Arphiel, no bardzo chętnie A tabelki to już chyba nie będę wklejać, bo rzeczywiście jest mało czytelna
___________________________________________________________________
dzień 43
TRENING:
Żeby to było wachlowanie pod palmami to chyba trzeba byłoby zrobić te obwody ze słomkami
wycisk: I seria easy, kolejne piekły tak, że nie ma porównania z czterokrotnie większym ciężarem sprzed dwóch dni
młotki: tutaj najłatwiej było
dipsy: o w mordę w zasadzie po tym z I serii byłam "gotowa"
delty: trudne ćwiczenie, będę doskonalić
hantle przodem: z przerwami, bo sobie pomagałam; w III serii zwalało mnie z nóg
uginanie: po gumie bicek wyjątkowo wątły
prostowanie: tricu słaby jest; III seria nie podobała mi się technicznie, więc zmniejszyłam
burpees: genialny pomysł z tym wpleceniem; aż się nóg nie mogę doczekać dawno nie robiłam, ale tego się nie zapomina - 60tka poszła ;z czasem z minimalnymi przerwami
ogólnie: cud-miód-malina Łatwo to to na pewno nie poszło. Ćwiczenia robione z króciutkimi przerwami, bo to 3kg mocno ciążyło, a też nie chciałam się poddawać. Tam gdzie czułam, że trzeba, zmniejszyłam Na kolejny raz ustanawiam sobie walkę z tricepsami Szczerze mnie ściorało i PO wcale nie do wody podążałam, a po banana
Ania ostrzegała Przymierzam się do schowania sztangi i cięższego kalibru. O dziwo, dobrze mi z tym Większą satysfakcję zaczyna mi sprawiać walka z mini ciężarem i własnym ciałem
Zmieniony przez - misworld w dniu 2013-01-27 17:59:48
I'm not beautiful like you. I'm beautiful like me.