Wrong wiesz to była taka opcja, która kosztowała mnie mnóstwo nerwów, stąd moje rzyganie, bóle głowy, rozstrzęsienie totalne. po prostu musiałam to zrobić, żeby ratować siebie no przecież. poza tym jak długo można być wiecznie w stanie "stand-by" (a bo może jednak..) ja tak już nie chciałam żyć. bo to mnie autentycznie niszczyło.
a teraz? życie jest piękne.
co do zabicia to się wzięłam przygotowałam, wiesz
wszystkie dane ma przyjaciółka łącznie z jego nr rejestracyjnym.
tylko, że tak naprawdę to nie wszystko co mu przygotowałam. mam jeszcze 2 torpedy, które zniszczą go totalnie (finansowo i zawodowo). ale to jak jakoś zareaguje lub będzie niemiły. tak to odpuszczam, się nie mieszam już w nic.
jestem podła. ale cóż. takie życie.
póki co nie odzywa się i mam nadzieję, że tak zostanie.
ale poczulam się normalnie jak sylwester stallone, który rozwala coś i sobie idzie a jego tle jest ogień
nawet mi się w głowie taki obraz urodził
ze mną w roli głównej
kvrwa. jestem intrygantem i doskonałym życiowym aktorem, serio.
ale już dość knucia. teraz czas na czilałt
hehe
dobra zgacha nie jest zła
Zmieniony przez - miaow w dniu 2011-09-17 20:47:47