skeni zdaje sobie sprawe, ze problem to ja mam w glowie, zreszta i tak to juz duzy sukces, ze wiem, ze mam problem, dawniej to byl poprostu sposob na "bezkarne" objadanie sie tym, czym nie powinnam. Narazie sprobuje poradzic sobie sama. Jak juz ktos tu na forum napisal (nie pamietam gdzie to przeczytalam), trzeba najpierw zrobic porzadek w glowie i nie traktowac diety jak kary. Ja odkrywa coraz wiecej zalet :)
Jestem z siebie bardzo zadowolona. Wczoraj wieczorem nieplanowany wypad do znajomych. Do tej pory kazda impreza byla pretekstem to obzerania sie niezdrowym zarciem. Tym razem zapakowalam moja kolacje do pojemnika i podczas gdy inni jedli chipsy, paluszki i cistka, ja ze smakiem zjadlam moja salatke z indykiem, makaronem i warzywami. Pierwszy raz nie czulam sie z tego powodu zle i nie bylo mi zal, ze nie jem slodkiego. Czulam sie lepiej, ze zamiast paru ciastek, po ktorych i tak bylabym glodna, moge zjesc wielka miche salatki :)
Miske wrzuce wieczorem, a narazie dzisiejszy trening (tabelka odgapiona od berry):
TRENING
cwiczenie 1, 3, 4, 6 - ciezar na kazda reke
cw. 8 - ciezar na kazda noge
w 3 ostatni obwod tylko 10 powtorzen, nie dalam rady wiecej