walka z tłuszczem /uwaga! blog!!!/

Moje zdanie juz poznales super chyba lepsze to od moich "glupich" pomyslow

sprawdz @ prosze i ptasio skoro je lubisz, jaki to gatunek

przepraszam ze zmienilam Cie w kolesia



Zmieniony przez - taska w dniu 2005-06-05 00:21:23

e-lite: chciałam na czysto, to i robię na czysto . Koffeinki nie lubię, to nie używam. A inna chemia mnie nie pociąga, bo za mało o tym wiem, a nie lubię brać w ciemno "bo wszyscy biorą".

taska: sprawdziłam już i odpisałam, niech to biedactwo przestanie machać skrzydłami, bo się zamęczy

A teraz... dobranoc!!!

nie uczyli mnie na studiach o ptaszku ktory zwie sie biedactwo sp.chyba nie bylam pilna uczennica <hahaha>
Dzieki



Odeslane

Zmieniony przez - taska w dniu 2005-06-05 01:56:25

Uka rozsadna z Ciebie bestia! im mniej chemii tym lepiej to jest najwieksza prawda w tym sporcie!

...powiedział moderator w Dopingu i doradca w Suplementacji.

Uka, te mazidła, o których piszesz, to pod pas neoprenowy ?

Nie mam pasa neoprenowego, dopiero rozważam tę opcję. Chociaż jak widzę, jak się laski w tym pocą, to nie mogę powiedzieć, żebym jakoś chętna była. W końcu do tej pory bez pasa też ładnie schodziło.
Ale zastanawiam się nad pasem, bo któregoś razu przy ćwiczeniu na maszynie do spięć brzucha złapała mnie jakby kolka i trochę się przestraszyłam, że skoro ćwiczę do upadku mięśni, to przy kolejnym zwiększaniu obciążenia chyba trochę ryzykuję przepuklinę i tak sobie wymyśliłam, że pas neoprenowy mógłby być tu jakąś pomocą.

No więc mazidła na ciało, a nie pod pas [póki co]

Hmm... Ja zakładam pas tylko do aerobów (a i to nie zawsze). Kiedyś zakładałem go też na siłowni, ale akurat do treningu brzucha zdejmowałem, bo spięcia i wznosy w takim pasie są CHORERNIE niewygodne. Zwija się, mlaska, kłapie i wydaje nieprzyzwoite odgłosy. Osobiście nie polecam.
Natomiast ze względów bezpieczeństwa lepiej po prostu ćwiczyć brzuch bez obciążeń. Chyba, że ta krata na brzuchu tak Cię oczarowała, że chcesz mieć wyraźniejsze mięśnie.

A co to za ćwiczenie brzucha bez obciążeń?! Nawet nie poczuję, że coś poćwiczyłam, a o zakwasach w brzuchu mogłabym tylko pomarzyć. Zdecydowanie krata na brzuchu mnie oczarowała - i to do tego stopnia, że ostatnio robię wynalazki na siłowni.
Usiadłam mianowicie do tego wyciągu, którym się ćwiczy "poziome przyciąganie linki wyciągu dolnego w siadzie" [czyli grzbiet] i przywiązałam sobie kostki długą linką [tą, której panowie używają do ćwiczenia tricepsów z górnego wyciągu] do linki tego wyciągu, a potem się ułożyłam na plecach i robię unoszenie bioder z obciążeniem.
O coś takiego: https://www.sfd.pl/temat194872#post8 tylko bez unoszenia głowy i barków, bo za głową trzymam się tej leżanki od wyciągu - dla równowagi.
Uwaga! Ćwiczenie podchwytliwe: trzeba najpierw ustawić sobie obciążenie, bo inaczej trzeba się wyplątywać i wplątywać na nowo, hrhrhrhr...

Następnym razem spróbuję sobie obwiązać raczej/lub/i uda, bo przy związanych kostkach to trochę za bardzo się zginacze bioder angażują [nawet najmniejsze obciążenie okazuje się strasznym obciążeniem]. Trudne ćwiczenie, trzeba popróbować, żeby się go nauczyć, nawet jeśli bez obciążenia nie sprawia większego kłopotu.

No ale za to mam znowu - wreszcie! - zakwasy w brzuchu [znaczy się: poćwiczyłam! ].


Zmieniony przez - Uka P. w dniu 2005-06-05 12:59:49

Ahem... no cóż, ćwiczenia brzucha bez obciążeń to takie, które wykonuje się w celu stworzenia delikatnej kratki, a nie kulturystycznego sześciopaku. A solidne zakwasy mięśni brzucha są dla mnie praktycznie równoznaczne z kontuzją. Ale widzę, że przy Tobie jestem po prostu leszczem. Gratuluję wynalazku.

Um... Czy byłaś bacznie obserwowana podczas tych praktyk z wyciągiem ?

I czy Twoja garderoba na siłowni wygląda tak, jak u tej pani w linku ?