/nadal nic ważnego/
Dziś już dobrze. Ku mojemu zaskoczeniu wstałam z prawie płaskim brzuchem, co radośnie zrzuciłam na karb wzmocnionych mięśni brzucha.
A potem poszłam na trening i znowu dałam czadu. Wróciłam ledwo żywa i przespałam 4 godziny. [edit: chyba nawet trochę przegięłam, właśnie mi krew poszła z nosa, bez żadnej istotnej przyczyny...]
A co do treningu - doszłam do wniosku, że znudziły mi się aeroby. Do tej pory po normalnym, godzinnym treningu siłowym robiłam 40'-50' właściwych aerobów na 70% HRMax na orbitreku. A dziś wlazłam na 30' minut na bieżnię i nie interesowałam się tętnem, tylko sobie pobiegałam tak, jak mi pasowało. I tak mi się chyba bardziej podoba.
Wiem, że właściwie wykonywane aeroby teoretycznie lepiej służą spalaniu tłuszczu, ale juz mam dość tego spalania, reszta się spali przy okazji.
Ale może jeszcze zmienię zdanie i wróce do aerobów, nie wiem.
W końcu tylko krowa nie zmienia zdania
Pozdr,
Zmieniony przez - Uka P. w dniu 2005-05-14 22:06:11
Dziś już dobrze. Ku mojemu zaskoczeniu wstałam z prawie płaskim brzuchem, co radośnie zrzuciłam na karb wzmocnionych mięśni brzucha.

A potem poszłam na trening i znowu dałam czadu. Wróciłam ledwo żywa i przespałam 4 godziny. [edit: chyba nawet trochę przegięłam, właśnie mi krew poszła z nosa, bez żadnej istotnej przyczyny...]
A co do treningu - doszłam do wniosku, że znudziły mi się aeroby. Do tej pory po normalnym, godzinnym treningu siłowym robiłam 40'-50' właściwych aerobów na 70% HRMax na orbitreku. A dziś wlazłam na 30' minut na bieżnię i nie interesowałam się tętnem, tylko sobie pobiegałam tak, jak mi pasowało. I tak mi się chyba bardziej podoba.
Wiem, że właściwie wykonywane aeroby teoretycznie lepiej służą spalaniu tłuszczu, ale juz mam dość tego spalania, reszta się spali przy okazji.

Ale może jeszcze zmienię zdanie i wróce do aerobów, nie wiem.
W końcu tylko krowa nie zmienia zdania

Pozdr,
Zmieniony przez - Uka P. w dniu 2005-05-14 22:06:11
"Go ahead, make my day..."