walka z tłuszczem /uwaga! blog!!!/

"Zmagania z Tyką?" Nic podobnego!
Tyka działa jak moje sumienie, kiedy moje sumienie nie działa

Tyka - ale ja tą zieloną herbatę piję, bo lubię, a nie "for ripped abs". Tak samo, jak piję czarną Dilmah o aromacie liczi, albo waniliową, albo karmelową - oczywiście bez cukru [jak znam życie, zaraz się okaże, że tych smakowych też nie powinnam pić ]
Nie mam aż takiego hysia, żeby na każdym kroku, każdym gramem wszystkiego co jem lub piję starać się zniszczyć chociaż 1g z mojego cielesnego tłuszczu.

Ale cały art doczytam potem, bo teraz powinnam w zasadzie pracować...

Potyczki słowne. Masz z tego podwójną korzyść - ćwiczysz umysł i motywujesz się, żeby ćwiczyć ciało.
Ja też tu zajrzałam w poszukiwaniu zagubionej motywacji - znalazłam. Lepsza cudza, niż żadna :)

Zmieniony przez - Dorotka w dniu 2005-04-26 15:15:27

A, no to się cieszę.
Znaczy cieszę się z tego, że przydała Ci się moja motywacja

Powiem Ci, że mnie też się przydaje.

Jesli chodzi o motywacje to zakladam że przez dłużysz czas lub nigdy nie miałas treningów

wiesz aby zaczac nie trzeba wiele tylko ktoslub coś musi cie do tego pchnac

kiedy juz wpadniesz w wir treningów to w sumie nie potrzebujesz motywacji

a jesli nie masz kogos kto by cie popchnał ku treningowisz musisz znaleźc jakis sposób aby sie sprytnie podejść tak aby nie miec innego wyjscia niz zaczac cwiczyć

cholerka chyba troszke niegramatycznie to napiszałe ale pise w przerwie między trningiem siłowym a aerobami i ledwo piszę

oki lece na rower

kiedy juz wpadniesz w wir treningów to w sumie nie potrzebujesz motywacji

Prawda.
Ale mimo wszystko lepiej ją mieć, niż nie mieć. W każdym razie ja wolę. Tak, jak wolę iść dokądś, niż "gdzie mnie nogi poniosą"

wiesz ja czasmi wolę gdzie mnie nogi poniosa w sumie więkrzośc pozytwnych zmian w moim życiu wynikała z tego że gdziestam sie błakałem i costam znalazłem

np. przez przypadek trafiłem do bractwa rycerskiego przez przypadek na swoją sekcję sztuka walki przez przypadek równiez trafiłem na to forum

a jeszcze co do wstawani to naprawde mozna to zrobić szybciej kiedys miałem dziewczyne która zwsze mówiła ze musi czesnie spac po trzeba wczesnie wstac i w ogóle jak na 8.00 miała zajecia to wstawała o 6.30 az sie kiedys lek zdenerwowałem i powiedziałem ze to co robi może uzyskac w 25 min zamiast w 1,5h i jesli tylko JA zorganizowałem jej ten poranny czas to jakos się udało

z resztą nie ma co tu rozmawiac o trownieniu czasu bo jest to jakby nie patrzeć trwonienie czasu

ale ja trenuję 3-4 razy w tygodniu, tylko ostatnio ciężko mi się wstawało i tak jakoś monotonnie ćwiczyło (przesilenie wiosenne chyba) trochę zaniedbałam dietę - ale już wskoczyłam na właściwe tory - jest OK

z resztą nie ma co tu rozmawiac o trwonieniu czasu bo jest to jakby nie patrzeć trwonienie czasu

NO I CO Z TEGO?!
A może ja tak lubię, może wolę zrobić coś na spokojnie i po swojemu? Może ta Twoja dziewczyna też wolała robić sobie swoje rzeczy w 1.5h?
Dlaczego Tobie, rozex, przeszkadza, że JA wcześnie wstaję?!

...bo życie po to przecież jest, żeby pożyć...

ECH, NIEKTÓRE NIEWIASTY W GNIEWIE SĄ PIĘĘĘĘKNE hrhrhrhr