Nie jest to nowa informacja jednak warta przypomnienia, ku przestrodze. Jessica Lindsay z Australii zmarła wskutek redukcji wagi przed walką Muay Thai. 18-letnia dziewczyna przygotowywała się do amatorskiej walki i aby zrobić tzw. wagę, zdecydowała się na odwodnienie, co z resztą robi większość zawodników przed pojedynkiem lub w sportach sylwetkowych.
Przeczytaj także: Szybka redukcja, odwodnienie, a hormony i zdrowie
Proces odwodnienia polegał na wypiciu znacznej ilości wody, a następnie zmniejszeniu jej do zera w celu odwodnienia organizmu. Lindsay zastosowała tę metodę w połączeniu z kilkoma innymi sposobami zrzucenia wagi takimi jak sauna, gorące kąpiele, nakładanie kilku warstw odzieży i wzięcie środków przeczyszczających.
W dniu ważenia Jessica nie piła żadnych płynów i biegała koło siłowni w dresie, by dokończyć proces zrzucenia wody. Niestety jej organizm nie wytrzymał i dziewczyna straciła przytomność. Cztery dni później zmarła w szpitalu. Straciła prawie 8 kg w zaledwie tydzień. Patolog sądowy stwierdził, że przyczyną jej śmierci była niewydolność wielonarządowa z powodu skutków hipertermii i odwodnienia. Jessica mówiła znajomym, że nie czuje się najlepiej. Bolała ją głowa, czuła ogromne zmęczenie, miała dreszcze, zawroty głowy, skurcze, niewyraźnie słyszała i miała problemy ze wzrokiem. Dziewczyna jednak była świadoma ryzyka i nie chciała przerwać procesu odwadniania, który zalecili jej trenerzy.
Matka Jessiki ma nadzieję, że tragedia jaka spotkała jej córkę, będzie nauczką dla innych zawodników, którzy podczas odwodnienia ryzykują tak naprawdę utratę zdrowia i życia. Sprawę starała się nagłośnić w mediach, licząc na interwencję ze strony ministra sportu.
To robienie wagi to największy idiotyzm w sporcie. Jak jest ktoś najlepszy to jest najlepszy. A nie 10 najlepszych w różnych kategoriach .
Czepiają się dopingu a najbardziej wyniszczający proces cięcia wagi jest legalny totalna głupota już pomijam sam fakt że w trakcie walki powinieneś ważyć tyle co na ważeniu d****izm