vena/dziennik/6tyg.dla dołu start str.72 podsumowanie str.138

ale sadzac po wiekszosci kobiet po ciazy to mam pewne watpliwosci co do tej teorii

moja bratowa to chudsza po ciąży niż przed
ja to pewnie bym należała do tych co ponad 20kg przybierają

no znam takie co po ciazy schudly bardziej niz przed ale to raczej rzadke przypadki

ja tez pewnie bym miala +25

najpierw musi być tatuś a o pożądnego tatusia to dzisiaj ciężko

no o porzadnego tatusia to ciezko ale moze jak sie trafi to akurat cud miod orzeszki heheh

ja te dziewczyny co znam to wszystkie po ciazy chudsze niz przed albo takie same jezeli wczesneij byly szczuplutkie .. im dluzej karmia tym bardziej chudna , a te co przestaly karmic wczesniej bo mialy jakies problemy to nie schudly az tak.

mnie ciekawi ile mozna utrzymac to co sie wypracowalo przed ciaza , bo jednak duzymi ciezarami w ciazy ciezko operowac i miesnie sie buntuja i uciekaja tylko wlasnie ciekawe jak daleko uciekaja

Miesnie ciaza czy nie uciekaja bardzo chetnie, a problem jest w tym ze w ciazy nie bedziesz cwiczyc nawet na ich podtrzymanie, a jak ma sie pecha to mozna w ogole nie cwiczyc. A tez jest tak, ze tyjemy w ciazy wiecej gdy chudsze ja zaczynamy, i w ciazy mamy apetyty na dziwne rzeczy. U mnie byl okres ze sam "zapach" lodowki doprowadzal mnie do mdlosci, nie moglam ruszyc zadnego miesa, pozniej przeszlo, ale ryb nie jadlam
Z karmieniem tez roznie bywa, najczesciej dzieci wyjadaja, ale to dotyczy tych co karmia minimum 6 miesiecy, a tak na prawde dluzej, bo po tym czasie zaczynaja wyjadac nasze zapasy przedciazowe, wiekszosc karmiacych ostro chudnie (duza czesc dlatego ze jest na "dietach" antyalergicznych ),, ale nie wszytskie jak widac po Martucca np. Mnie corka"wyjadla" w czesci a dobil syn, ale prawda jest taka ze on jako niejadek do 10 miesiaca nie jadl nic innego

no wlasnie to jest jeszcze ta lipa ze jak sie karmi to przez pewien okres nie mozna jesc nic takiego na czym normalny czlowiek by sie utuczyl, same gotowane itp . oczywiscie zalezy jakie kto ma tendencje do tycia/chudniecia bo dla niektorych te ograniczenia dla karmiacych sa jutro.

eh dobrze ze mam jeszcze mysle pare lat do ciazy (wiadomo ze nigdy nic nie wiadomo no ale tak mysle ) to moze zdaze sie chociaz troche nacieszyc jakimis tam miesniami . a potem od nowa

nie nie to nie jest prawdam, mozna jesc wszytsko jak karmisz. To taka tendencja ze teraz na kazde marudzenie dziecka (a dzieci marudza duzo szczegolnie przez pierwsze 3miesiace) mama karmiaca reaguje wywaajac ze swojej diety cos "co na peno maluchowi szkodzi" i robi sie z tego obled bo matki laduja jedza bialy chlebo i w ogole nic innego. A przeciez na calym swiecie kobiety jedza roznie i wszystko jest ok. Sprawa niejedzenia produktow dotyczy dzieci uczuleniowcow, a u reszty jest nadmierna troska i panikowaniem na temat kazdej kupki i bekniecia.

Ale to normlane u matek, zwlaszcza ze otoczenie nie dodaje animuszu a ciagle deprymuje w tym temacie

no bardzo mozliwe ze wiecej to panika niz to ze naprawde takie jedzenie powoduje jakies bole i marudzenia u dziecka, ale jednak pamietam jak kolezanka probowala wprowadzac normalne jedzenie i np po zjedzeniu pieczarek nastepny dzien dla dziecka byl niefajny, po coli np tez tak bylo, moze akurat zbieg okolicznosci ale jednak jak wszystko jest ok, dziecko jest w miare spokojne i po zjedzeniu czegos marudzi itp to zazwyczaj sie woli to odstawic bo moze to akurat przez to

No wlasnie dzicko raz jest wesole raz marudne, taki glupi okres. A tak na prawde by stwierdzic czy cos szkodzi to trzeba odstawic to na caly tydzien jesc zawsze to samo i wprowadzic znow. Takie testy jednynie daja gwarancje ze wiemy o co chodzi, reszta to zupelny przypadek, jednego dnia tak innego inaczej.

Wez np. w krajach gdzie podstawa zywienia jest fasola ludzie jedza jej duze ilosci, malo tego fasola jest pierwszym pozywnieniem dawanym dziecku, i nic sie nie dziej, a w naszym spoleczenstwie fasola jest z miejsca odrzucana jako zlo dla dziecka

Obli :)

Dużo racji jest w tym co piszesz.

Ja zauważyłam jeszcze jedną tendencję.Młode mamy ze wsząd otaczane są "ciociami dobra rada" (nawet panie w sklepie czują się w porządku instruując kobietę z małym dzidziusiem odnośnie jej diety.

Nie daj boże jakaś kobieta mowi,że nie chce karmić piersią ...to już jest wyrodną matką,będzie miala tempe dziecko itp:/

Co do spraw jedzeniowych też jestem zdania,ż enie ma sensu przesadzać. Jasne kawkę lepiej odstawić bo dziecku kofeina potzebna nie jest...ale fasolę można wcinać;]