ktoś mówił,że nie trzyma diety? lepiej nie mówić- ja dzisiaj słodyczowo i to jak, zresztą nie tylko słodyczowo- i to wszystko na wieczór- kompulsywne objadanie. myślałam, że już to zwalczyłam, jak widac jednak podświadomość swoje robi, bo ja tak zawsze reaguję gdy jestem w stresie, albo czuję się " samotna" .
W każdym razie zjadłam pełno ciastek korzennych, princessę, serek waniliowy z płatkami, dwa merci, czekoladę z orzechami kilka kostek.
nie mówiąc o tym, że wcześniej jadłam cały dzień serek wiejski- dzisiaj nie wiem ile tego zjadłam i ogólnie dzień pod względem jedzeniowym- porażka.
Jednym słowem nie jest dobrze- nie chodzi mi o wagę- bo ja już jestem przyzwyczajona do większych rozmiarów siebie, ale chodzi mi o psychikę, bo to znowu ewidentnie objaw kryzysu:( mogę się przytulić i wypłakać?
Nie cierpię weekendów, bo zawsze mi się to przytrafia wtedy:(
:):)