Sev hehe widzę, widzę, słuchaj mój organizm jest przyzwyczajony do jeszcze mocniejszych treningów, niż te które mam teraz, i niestety pamięta te czasy gdy tak ćwiczyłam . Nie wiem jak go zaskoczyć, co do diety- niestety ostatni miesiąc to były wpadki, mniejsze lub większe, ale były.
Zresztą podejrzewam, że jak wrócę na SW to waga ruszy- póki co, przestałam mysleć o wadze, wyglądzie, a skupiłam się na tym co lubię i lubiłam od zawsze- czyli na przyjemności z trenowania. Bo przez to całe
odchudzanie, zgubiłam radość z treningów i robiłam wszystko po to, żeby waga zleciała. Treningi więc stały się środkiem do celu, który kiedyś był mi obcy. A ja chcę by były zarówno środkiem jak i celem samym w sobie, dlatego póki co, nie stresuję się i staram się ( przynajmniej ostatnio mi się udaje) czerpać radość z ruchu:)