Było tak- poszłam tam, gdzie mieliśmy się spotkać, dostałam telefon, że koleżanka nie przyjdzie, więc czekałam na kolegów. Nagle sms, że mam iść pod całkiem inny klub, poszłam- po drodze spotkałam dwóch kolegów, razem dotarliśmy na miejsce. Tam spotkalismy 4 innych kolegów, którzy to jednak stwierdzili, że idą całkiem gdzie indziej. My zaś nie chcielismy do tamtego klubu, cofnęliśmy się więc do klubu nr 1 ( gdzie byłam wtedy sama:D). Tam spotkaliśmy dwóch innych kolegów, ale muza było do kitu, więc znowu wróciliśmy do klubu nr 2( tutaj już było dwóch innych kolegów:D) i tam już zostaliśmy do rana:D
Koleżanka jednak się pojawiła, ale tylko na godzinę, potem zwiała, więc właściwie z 4 kumplami i było świetnie. Dobra muza, taka mieszanka, że każdy mógł się wyszaleć:) Potem koledzy mnie odprowadzili i dzisiaj jestem cała i zdrowa:D ot co:D
Może biegać pójdę później:):)
Zmieniony przez - elaine w dniu 2010-01-03 08:41:44
:):)