Kolano, łąkotka, więzadło, ACL, rekonstrukcja

No z tym wiekiem to nie byłabym taka pewna.

W tym wieku organizm bardzo szybko rośnie i jeszcze sie rozwija, wiec nie wiem jak to sie ma do rekonstrukcji.

Proponuje poradzić się kilku ortopedów.

Ja mam 17 i moj proces wzrostu praktycznie dopiero sie zaczal a rekonstrukcje mam w poniedzialek. Wydaje sie to dla mnie dziwne. Uwazasz, ze gdyby calkiem zerwal to wiezadlo to tez by mu go nie zrekonstruowali? Sama wiesz czym grozi zycie bez ACL przez kilka lat i kolejne skrecanie sie kolana..

Cóż właśnie taki powód podali lekarze- intensywny wzrost. Ale ja już mam 185cm wzrostu i już od paru miesięcy nie zauważyłem żadnych zmian. Przy następnej kontroli, którą mam za niecałe dwa tygodnie zapytam się co to ma do rzeczy i będę jednak nalegał na rekonstrukcje. Ale nie przesadzajmy, z tym da się żyć parę lat i zmiany zwyrodnieniowe nie muszą być wcale takie wielkie po upływie tych 2-3 lat.

Zamierasz przez 3 lata byc bierny w sportach itp? Nawet powrot z imprezy po piajku staje sie niebezpieczny :D I to nie chodzi o zmiany zwyrodnieniowe.

Znam osobę która jest nauczycielem w-fu ma zerwane ACL i nic mu się do tej pory nie stało a zdarza mu się pograć w siatkę. Nie wiem jak to jest, ale z twoich wypowiedzi wynika, że nie będę mógł nawet biegać? Nie znam się na tym i oczekuje odpowiedzi na to pytanie.

hej
nie zgadzam sie do konca z tymi wypowiedziami ze nic robic nie mozna, moze w jakims stopniu staw sie niszczy, ale ja przez 4 lata zylam bez ACL, (jazda na nartach, fitness, rower) mysle ze nie bylo skrecen (bo nic nie bolalo), ale mimo to wiedzialam ze kiedys pewnie cos sie stanie, no i wkoncu po 4 latach kolano ucieklo - bolesnie - ale przez to zmienilam lekarza i zrobilam rekonstrukcjie

Ja zyje 6 msc bez ACL i wiem jak to jest. Dopoki nie biore sie za jakis sport to wszystko jest ok. Od 1 skrecenia na trenigu kolano skrecilo mi sie jeszcze 2 razy w jednym z nich uszkodzilem lakotke ;/ Samo bieganie nie sprawia problemu ale kazdy krok jest przemyslany czy napewno nic mi sie nie stanie. Ta kontuzja bardzo dziala na psychike czlowieka. Jak ogladam jakis sport w telewizji lub ogladam rowiesnikow na wfie wydaje mi sie ze kazdy skok skonczy sie uszkodzeniem kolana.. Dlatego postanowilem, ze nie ma na co czekac i trzeba robic rekonstrukcje. Termin mam na 8 czerwca a na drugi dzien po badaniach pewnie reko. Wypowiadal sie tu gdzies czlowiek, ktory przez 20 lat zyl bez ACL i o tym nie wiedzial. Jezdzil na desce itp. i co jakis czas kolano mu sie skrecalo. Jak niedawno sie poszedl do lekarza okazalo sie ze w kolanie juz prawie nic mu nie zostalo. Lakotki, chrzastka itp mial zniszczone..

Pozdrawiam:)

Braiquin- wiem o czym mówisz, sam jak zobaczyłem upadek Leo Messiego po zdobyciu gola w finale ligi mistrzów, byłem pewny, że za chwile na boisko wbiegną lekarze i sanitariusze żeby znieść go z boiska. Bardzo przypominało to mój feralny upadek. Chyba rzeczywiście zmienię ortopedę. Chodzi mi po głowie konsultacja, a później być może rekonstrukcja w sportowej klinice w Żorach. Ale na razie póki co ćwiczę by móc normalnie chodzić. Jak na razie jest nieźle choć problemy zaczynają się przy schodzeniu ze schodów.

Widziales jak mu sie wtedy kostka wygiela? Ja myslalem, ze on juz nie wstanie, ale brameczka piekna.

Ja po zerwaniu ACL do siebie dochodzilem jakies 3 tyg. A o urazie dowiedzialem sie 3 msc pozniej gdy zmienilem ortopede. Przez 3 msc twierdzil, ze mam naciagniete wiezadla a gdy juz pozwolil grac ponownie skrecilem kolano i lakotka mi trzasla blokujac przy tym kolano - niesamowity bol. Zaraz artro i mi wycieli :) Teraz juz jestem w pelni sprawny.

Nikt nie pisze że bez ACL sie umiera.

Ale każdy kto ma przygody z krzyżowym wie że zycie bez niego nie będzie już tak aktywne. U mnie tez był fitness snowboard bike itp Wszystko mozna robic tylko czasem zdarzają sie sytuacje nieprzewidziane. U mnie taką była szmata nasączona olejem na wyciągu orczykowym igielitowym. Zahaczyłam o nia i same mięsnie nie utrzymały stabilności kolana. Wtedy wiedziałam że albo reko albo ograniczenia do końca życia.

Żory mogę na 100% polecic. Tylko kase trzeba miec. Na reko czekałam tam 10 miesięcy.