Kolano, łąkotka, więzadło, ACL, rekonstrukcja

Ja nie mam teraz ustalonego scislego planu treningowego. Trenuje codziennie (prawie), raz ide na silke raz na basen, troche pobiegam. Jest to jakies 30-45 min az do zmeczenia nogi. Co do pracy i treningow to nawet mi nie mow:/ ja tez przychodze zmeczony odpoczywam jakas godzine i za trening sie biore, bo inne partie miesni jeszcze robie. Co do 4glowego to zaczalem robic lekkie przysiady ale doslownie 10 kilo na sztandze i niepelny przysiad, robie powoli, dokladnie i jakos wchodzi. Najgorzej jest sie zabrac po pracy bo czesto jest opuchnieta i to ogranicza ruchy...

hmm ja jatem m 10 tyg i robie normalnie na silce na rehab. w jakis jeden dzien wypada mi akurat silka ,a takto rozne cw. na pilce itp a przysiad to juz robilem dawno z obciazeniem 30 kg bez gryfu czyli cos ok 60 kg na suwnicy ...wypychanie tez robie na leg press z obciazeniem na jedna noge 80 kg i nie odczuwam nic zlego z noga ,nie boli itp.. bylem na kotroli jakis czas temu kolano stabilne jest,pozdro acl

tola01 tak mi mówił mój ortopeda, aby tego nie robić do 6 mc po rekonstrukcji, gdyż wiązadło przy tym najbardziej pracuje a jest jeszcze słabe można przecholować, lub uszkodzić

Ogotaj1 Ja dużo nie ćwiczę bo czasu mi trochę brakuje, ale godzine do półtorej na siłowni, czyli suwnica 8x12, pięta do pośladka 4x15 , orbitrek z obciążeniem 20 minut, przywodziciele i odwodziciele 6x15 z małym obciążeniem no i trochę na inne partie potem na rowerku do domu bo więcej mi się już nie chce. W domu przysiady de sztangą i wypady. Na więcej czasu nie starcza, chociaż ostatnio z synem na tenisa zaczęłam chodzić

dzieki monia.. ja juz to cwiczenie jechalem na max a jestem dopiero 4 tyg po :) a jestem po larsie to moze mnie troche ratuje ..

tola01 ale uważaj bo szkoda było by coś uszkodzić, tyle męki na darmo cała rekonstrukcja, przygotowanie do niej no i rehabilitacja co każdemu dała się we znaki. Najgorszy ten początek jak prawie nic nie można robić.
W 4 mc wiązadło sie unerwia więc też nie ma co przegiąć na siłowni, pozdrawiam Monika

Jestem już 2tyg po reh. sanatoryjnej (4,5mca po reko acl) i nie widzę specjalnej poprawy... został jeszcze tydzień ale za wiele to nie pomoże jeśli w tym tempie będzie poprawa postępowała. Zgięcie trochę poszło 100 stopni swoją siłą, 110 z pomocą rehabilitanta wyprost prawie ten sam na maxa przy dobrym rozćwiczeniu 0 i to z wielkim bólem, przy codziennym chodzeniu jest zgięte i kuleję nie dam rady poprostu. Jedyny plus to ból pod rzepką miną.

Martwi mnie ciągnący ból reumatyczny na górnej stronie stopy od kostki do palców przy prostowaniu i zginaniu (jakby ścięgno jakieś skróciło się i ciągnie).

Mam redresję codziennie 30min na żywca nogę prostują i zginają co zaje.....cie boli. Boli jakby mięso od kości wyrywano. Czytałem, że takie cuda robi się w znieczuleniu oni mi powiedzieli że nie ma takiej opcji i muszę cierpieć.
Myślę że taką reh. to na białorusi jeszcze tylko robią, daleko nam do europy.
Prócz tego ćw. izo, ćw. w odciążeniu, basen, krio, pole, i masaże.
Co mogę jeszcze zrobić? Pomóżcie zaraz minie 182 dni i do pracy albo dowidzenia z nią... Jestem już zmęczony tym wszystkim...

J A G zloz wniosek o swiadczenie rehabilitacyjne w ZUS-ie, co najmniej 6 tygodni przed uplywem tych 182dni.

Jag a skad jestes?

nie każdy wraca do pełnej sprawności!

u mnie 4 miesiące po reko, i co powiem? ch.ujnia!
żadnego postępu nie zanotowałem od dwóch miesięcy, a wręcz czasami jest regres (jak wstanę z łóżka to muszę jakieś 20 minut rozciągać nogę, żeby móc w miarę normalnie chodzić. to samo, jak dłużej posiedzę, albo autem pojadę ).

na chwilę obecną nie wyobrażam sobie powrotu do jiu-jitsu czy snowboardu. nie mogę dociągnąć pięty do pośladków. często czuję dyskomfort podczas chodzenia. jak zrobię gwałtowny, lekko skrętny ruch (ostatnio kolega się potknął idąc za mną, i lekko mnie potrącił, przy czym noga trochę się skręciła)- czuję zaj.ebisty wręcz ból.

dodam, że na rehabilitację chodziłem długo i sumiennie, nie żałując czasu ani kasy.
sąsiad też miał reko acl (z łąkotką) 2 miesiące temu, nie poszedł na rehab ani razu, i co? w lepszym stanie ma nogę od mojej. na piętach spokojnie usiądzie.
kolejny sąsiad już rok po reko acl+łąkotka, i puchnie mu noga cały czas. to samo u ziomka z siłki- 9 miesięcy po zabiegu.
koleś z uczelni natomiast (reko acl) na rehab poszedł po 4ch miesiącach, ale niepotrzebnie, bo do tego czasu odzyskał sprawność.
koleżanka po dwóch tygodniach od reko acl, chodząc na rehab, miała pełen zakres ruchu (również przeprost i piętą do tyłka mogła dotknąć). dzisiaj uprawia bez przeszkód swój sport.

jak widać, nie każdy wraca do pełnej sprawności. moim zdaniem, jest to kwestia indywidualna. co więcej, nie zależy to od rehabilitacji- możesz chodzić albo nie, ale efekt będzie taki sam. i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.

pozdro!

edit:
dodam tylko, że niedługo spróbuję biegać, oraz dociągnąć piętę do dupska. nawet na chama.



Zmieniony przez - mc88 w dniu 2010-04-10 23:10:01