Po kolei:
* Kupiłem niuni prezent, skromny, bo skromny, ale się cieszyła - ja również. Niedługo walentynki, więc znowu coś dostanie. Na kwiecień muszę wymyślić coś powalającego, bo... ma 18-tkę.
* Udało mi się, wreszcie, dorwać sąsiada i porozmawiać z nim na temat sprzętu, który wciąż stoi w starej siłowni, z której, przypominam, nas wypędzono. Byłem zdziwiony, bo wręcz się ucieszył, że chcę to zabrać... ale, po głębszym przemyśleniu, nie dziwie mu się, bo nie miałby gdzie tego trzymać... W każdym razie, konkret! Dialog zakończył słowem "działaj!" - i taki mam zamiar! Mam nadzieję, że dziś/jutro dowiem się, co z tą nową miejscówką, tj. potężną piwnicą kumpla. Dobrze byłoby ruszyć z robotą jak najszybciej, jeśli okazałoby się, że jest możliwość przeniesienia tam siłowni. Jeśli się nie uda, też nie będzie lipy, bo wezmę, przynajmniej 3/4 sprzętu, w miejsce, gdzie wczoraj robiłem trening, ale, szczerze, wolałbym urządzić tę piwnicę, bo to po prostu wymarzone miejsce!
* Kupiłem wagę! Tak, tak, nareszcie. Pewnie myślicie, że sam przysiadłem i znalazłem coś, co odpowiadałoby moim wymaganiom, ale... oddałem tę sprawę w ręce mamy i dobrze na tym wyszedłem! Zaproponowała mi to cudo: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=163891211
Byłbym głupi, gdybym odmówił. Postanowiłem zapłacić ze swojego hajsu za kuriera, bo nie mam ochoty jeszcze użerać się z Pocztą Polską.
* Na mieście zostały otworzony lokal, w którym można usiąść, wypić kawę/herbatę, zjeść ciasto/lody/inne słodycze. Przyznam, że odwalono tam kawał dobrej roboty - konkretnie to wygląda. W środku wystrój a'la włoski uliczny bar, na ścianach okna z okiennicami, balkony, parę stolików jest pod daszkiem z rynną. Naprawdę, super. Menu jest bardzo zachęcające, tak więc dzisiaj zamówiliśmy sobie na 19:00 lożę - nie dość, że za darmo, to właściciel jeszcze obiecał kawę/herbatę za darmo. Naprawdę, miły gość. Mam zamiar zjeść... mało dietetycznego, bo oferta koktajli, deserów lodowych, ciast i innych smakołyków jest tak zachęcająca, że nie mógłbym patrzeć, jak moi towarzysze raczą się tymi specjałami, beze mnie. Może wezmę aparat i pstryknę ukradkiem parę fotek.
***
Kamiru: fajnie, że się spodobało.
Będzie więcej!
Rascal666: 'hardcorowy dziennik' heheheh, dobre określenie!
Staram się, jak mogę, aby wyszło jak najlepiej. Przez tą hecę z siłownią trochę rozkojarzony jestem ostatnio, ale wszystko idzie w dobrym kierunku i powinno być ok!
Pozdr.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.