selekcja zolnierza polskiego

Karol, jak uda mi sie je zalatwic, to pogadamy Narazie nagrywam normalnie, chociaz musze po kumplach jezdzic, bo mi padl jakis moderator w magnetowidzie. Narazie moge podeslac Ci to zdjecie, ktore zrobilem w Pile, tylko daj swoj adres.

Pozdrawiam

hehe..misiorek..."mhm..pycha" :D hehe...ale lalem..chlopaki..jeszcze dzisiaj nie odpadlismy:) moze za tydzien:) pozdro..Andrew

Powiem wiecej, nastepny odcinek zacznie sie w momencie, kiedy mnie wywalaja

kiedy odpadła ta laska z krótkimi włosami??

Reszta lasek odpadla chyba na "wodzie"

odpadly jako pierwsze na wodzie...ale w sumie nie wiem dlaczego...o ile pamietam to przeplynely dystans...tylko nie pamietam czy one klaskaly czy nawet nie mialy mozliwosci...czolem orly:)

Opis Selekcji przez Kupsa:


"To była naprawdę niezła jazda. Tegoroczną Selekcję przeprowadziłem praktycznie bezpośrednio po Zdobywcach, imprezie bardzo dużej, bo realizowanej od czerwca do połowy sierpnia. Zdobywcy jako impreza przygodowo- ekstremalna zostanie wyemitowana w cyklu 10 odcinków od października w programie 2 TVP w niedzielne popołudnie około godz.17.15 .

Tegoroczną Selekcję postrzegam jako najtrudniejszą ze wszystkich jakie prowadziłem. Przyczynił się do tego długi okres trwania imprezy, coraz wyższy poziom wydolności i sprawności uczestników a może też to, że sam szukam coraz mocniejszych konkurencji i wyzwań. Jest to wynikiem oczekiwań uczestników którzy wnikliwie obserwując zmagania czekają zawsze na coś nowego. Gdybym stanął z programem Selekcji w jednym miejscu to na pewnym etapie cała impreza byłaby podobna do biegu na 100 metrów, gdzie pozostaje wszystko jasne: start , meta i czas.

Selekcja musi pozostać imprezą, gdzie o jej ukończeniu decyduje odrobina szczęścia i to coś , bez czego trudno usłyszeć ten upragniony tekst ,, TO JEST KONIEC SELEKCJI’’

Wiem, że dla wielu impreza jest zlotem masochistów, którzy nie wiadomo dlaczego na własną prośbę dają się ładować w największe ,,szambo’’. To nie jest miejsce dla grzecznych chłopców, ale dla tych wszystkich, którzy chcą w pewnym momencie spojrzeć we własne wnętrze.

Szanuję tych wszystkich, którzy potrafią dla zaspokojenia ciekawości, sprawdzenia własnych zasobów psychiki i motoryki zaryzykować tak wiele. To jest naprawdę wielkie wyzwanie.

Preselekcja w Pucku była trudna chociaż nie wszystkich zaskoczyła. Część uczestników liczyła na wykonanie czterech ćwiczeń , a zwiększenie konkurencji o jedną było dla wielu już zbyt wysokim progiem. Najlepsi uzyskiwali wynik w granicach 250 powtórzeń i to są wyniki bardzo dobre. Uczestnicy grupy finałowej uzyskiwali wyniki powyżej 168 i oni pojechali do Drawska.

Nowością było to, że do finałowej setki zakwalifikowaliśmy 10 uczestników z przeciętnymi wynikami wydolnościowymi, by sprawdzić czy preselekcja jest wykładnią późniejszych wyników. Ostatecznie po 24 godzinach z tej słabszej grupy pozostało dwóch uczestników.

Przebieg Selekcji, a zwłaszcza jej początkowy etap był dla wielu zaskoczeniem. Zaczęło się od marszu z atrakcjami przez drogę zmieloną czołgowymi gąsienicami . To było tylko, a może aż 46 kilometrów.

Rano było już tylko 72 uczestników, a po kilku godzinach pozostała niewielka, zszokowana grupa licząca 24 osoby.

Testy wodne doprowadziły do największych wykluczeń i dla wielu uczestników, obawiających się konkurencji wodnych okazały się zbyt trudne.

Do końca dotarło 14 selekcjonowanych i z całkowitą uczciwością mogę powiedzieć ,że VII SELEKCJĘ ukończyli naprawdę prawdziwi mocarze ducha i ciała. Cieszę się , że udało się tym, którzy przez ostatni rok ciężko pracowali by dojść do końca.

Gratuluję Wam wszystkim, bo to naprawdę była wyjątkowo trudna Selekcja. Możecie być z siebie dumni."

No i jestem ;);)

Portter, opowiedz jak sie przygotowywales Moze jakies wskazowki... I powiedz czy zdjecia doszly.

Doszly zdjecia, dzieki bardzo.
A jesli chodzi o przygotowania to troszke potu wylalem, ale jak widac oplacilo sie, choc mialem tez troche szczescia np. na trzymaniu tego kloca w wodzie, gdzie w 30 sekundzie poszedlem pod wode, albo w jednej konkurencji bylem ostatni, bo trase pomylilem i dostalem od Kupsa ostrzezenie.
Najogolniej mowiac moje przygotowania wygladaly nastepujaco:
Zaraz po odpadnieciu w zeszlym roku, silka 3 razy w tygodniu, takie bylo zalozenie, ale przewaznie wyrabialem sie 2 razy na tydzien.

Do konca roku bieg raz w tygodniu 10 km.
Od poczatku roku stopniowo zwiekszalem dystans i ilosc, doszedlem na poczatku lipca do trzech razy w tygodniu 20 km.
Silke odstawilem trzy tygodnie przed selekcja, zaczalem chodzic codziennie na basen - w sumie bylem 17 razy na basenie przed sama selekcja, tak wiec problemow z kondycja w wodzie nie mialem zadnych.

Pompki - dwa miesiace przed selekcja prawie kazda wolna chwila byla okazja do zrobienia serii.

Postanowilem, ze biore udzial w zimowej selekcji, ale nie 2005 tylko 2006, juz zaczalem delikatne przygotowania.

Robie codziennie rano i wieczorem 1 serie pompek, rano normalne, wieczorem tricepsowe, zaczalem od 40 i co tydzien zwiekszam o jedna. Obecnie wykonuje 44.
Czy ktos probowal juz w taki sposob zwiekszyc ilosc wykonywanych pompek?
Czy jest to efektywny sposob?
Wg mnie, tak.
Prosty rachunek, ze za rok powinienem jednorazowo wykonac okolo 100, bez duzego nakladu sil i czasu, bo w koncu to tylko minuta rano i wieczorem.

A jak Wy sie zapatrujecie na zimowke?