Kaleka zaczyna pakować, cel złapać równowagę: siły, wytrzymałości i ruchu.

olotraper

U mnie to non stop przesilenie

Nie narzekaj.
Są tacy co mają gorzej (co prawda większość z nich też narzeka).

Byle do wiosny... ja tak zaczynam marudzić już od września to w lutym zimowa chandra osiąga apogeum...

Ja tęsknię za wychodzeniem z domu. Narzekać nie narzekam, życie już dawno nauczyło mnie cierpliwości i pokory. Po prostu słabiutki jestem i ciągle mnie coś piecze i mrowi w mięśniach, nawet po ponad 5 latach ciężko się do tego przyzwyczaić. Chyba tak, jak do bólu nie można się przyzwyczaić, jedynie to znosić. Te odczucia trochę podobne do parzenia pokrzywą lub gorąca, ale są na skórze i w głębi ciała i mięśni. Kiedyś siedzenie sprawiało ból ciała, teraz jest lepiej. Wolę to niż brak czucia.

olotraper

Chyba tak, jak do bólu nie można się przyzwyczaić, jedynie to znosić. Te odczucia trochę podobne do parzenia pokrzywą lub gorąca, ale są na skórze i w głębi ciała i mięśni. Kiedyś siedzenie sprawiało ból ciała, teraz jest lepiej. Wolę to niż brak czucia.

Tak Olo te odczucia i ból jakie sprawiają ,ciężko opisać ,po prostu kto ma ten wie jak to jest

Dokładnie, trochę, jak tłumaczyć niewidomemu kolory.

Trening w parterze 1:09 h, bez szaleństw na koniec tygodnia zrobiony, a jutro siłka z kolegą i standardowo od klatki pod 1/2CC. Nogi też na Smithie walnę.

Dzisiaj zrobiłem trening klatki i nóg, a dodatkowo plecy mocno i lekko barki. Zmieniłem trochę trening klatki i zrobiłem 10 serii po 10 powtórzeń z dwiema i pół minutami przerwy 41 kg. Chcę trochę pomęczyć klatkę przez tydzień większym ciężarem, a w przyszłym tygodniu powrót do 37 kg, ale zwiększę o jeden ilość powtórzeń w serii. Przysiady na suwnicy Smitha dzisiaj, jak zwykle mnie wykończyły. 3x10x20kg. Nogi najsłabsze. Całkowita objętość treningu 7700 kg, czas treningu 2:01 h.

Wreszcie wyszedłem na prawie trzy godziny do ogrodu i pochodziłem 400 metrów z kulami, jeszcze chłód od ziemi ciągnie i zimny wiaterek, ale zrelaksowałem się, a około północy ponad godzinne wygibasy na macie dały mi przyzwoicie w kość. Dzień spełniony sportowo.

















Zmieniony przez - olotraper w dniu 2019-02-20 00:55:32

Zawsze tak późno w nocy ćwiczysz?

Fajny ten kącik do wygibasów i całkiem spory grzejnik.

ojan

Zawsze tak późno w nocy ćwiczysz?

Nie zawsze, tak 70%. Najniższa spastyczność - sztywność, rodzina śpi, nie przeszkadza i w ciągu dnia chodzę, robię dystans, a po treningu nie mam siły chodzić i plan z chodzeniem (dystans lub czas chodzenia) jest niezrealizowany lub tylko częściowo.
Tak Tsu, ta mata bardzo mi się przydaje, właśnie dołożony jeszcze jeden rządek puzzli i mam więcej miejsca do "kulania się".

Po wczorajszym ogrodowym spacerze prawie trzy godziny drapie mnie w oskrzelach i rozwija się kaszel, temperatury na razie nie ma. Na wszelki wypadek dzisiaj nie schodzę do siłowni, gdzie jest chłodniej, a poćwiczę z hantlami i przy drabince u góry w domu. Klatkę spompuję na poręczy i gumami w ramach ćwiczeń do WW. Nie ma co szaleć, bo do tej pory tylko, ja nie chorowałem w rodzinie i dobrze by było, aby dalej tak już pozostało tej zimy.