Kaleka zaczyna pakować, cel złapać równowagę: siły, wytrzymałości i ruchu.

Z Pudzianem też się porównywałem
Stwierdzałem, że trenuje więcej i na większych ciężarach.
No i miał inne wspomaganie cały czas.

ojan

Z Pudzianem też się porównywałem
Stwierdzałem, że trenuje więcej i na większych ciężarach.
No i miał inne wspomaganie cały czas.

Ale ćwiczy tak, jak my codziennie

Mroźna rozgrzewka, czyli moje morsowanie na tarasie.

Obyś nie miał kataru!
Jak stopy miały ciepło to będzie ok.

Co jakiś czas to praktykuję. Wydaje mi się, że to wręcz zwiększa odporność. Ja też robię to ze względu na spastyczność mięśni, oswajam je z zimnem. Potem lepiej znoszę chłód, nie sztywnieję tak. Stopy i głowa ważne.

Takie krótkie hartowanie jest wg mnie bardzo dobre dla organizmu. Jak kiedyś byłem zmarzluchem z wiecznie zimnym łapami to po takim hartowaniu żona nazywa mnie swoim kaloryferem. Bardzo rzadko zdarza mi się zmarznąć, nawet przy -20 stopniach.

Jezoo w myśl zasady, co nas nie zabije to nas wzmocni. Ja dawniej nurkowałem, także pod lodem, pewnie wielu nie wie, ale nawet latem w największe upały poniżej pewnej głębokości zwanej termoklina około 8-10 metrów utrzymuje się stała temperatura około 4 stopnie Celsjusza. Ja nurkując w mokrym skafandrze byłem mocno narażony po 50 minutach nurkowania na wychłodzenie. W ogóle wtedy się nie przeziębiałem.

Dzisiejszy dzień zakończyłem 28 minutowym treningiem w parterze, gdzie uskuteczniałem rozciąganie kręgosłupa, planki oraz różne warianty pompek (zwykłe, damskie, na niskiej poręczy). W ciągu dnia wcześniej robiłem pompki na parapecie. Wczoraj bardzo mocny trening pod moje WW na klatę. To wszystko spowodowało, że potężnie boleśnie po kolejnej serii pompek napięły mi się oba tricepsy. Uznałem, że wystarczy. Nie robiłem też ćwiczeń z gumami na klatkę. Jutro nowy dzień, nowe wyzwania. Rano bicepsy, plecy, barki i martwy ciąg ketlami, wieczorem klatka wyciskanie na ławce, ale lekko.

Poranna rozgrzewka przy drabince 8 minut. Pół godziny później 50 minut z ciężarkami i gryfem łamanym trening na barki, bicepsy, plecy - wiosłowanie i na koniec martwy ciąg kettlami i sztangą 25 kg. Objętość treningowa 3700 kg. W pewnym momencie wypadł mi z lewej dłoni kettel 7,5 kg pod koniec serii na plecy. Ostatnio dyskutowałem z ojanem nad sensem używania haków nadgarstkowych i uznaliśmy, że lepiej nie stosować, bo nie wzmacnia się uchwyt. Tu pierwsza połowa treningu, a moja dłoń puszcza 7,5 kg, jak dalej ćwiczyć? Haki leżały nie używane już kilka miesięcy. Zdecydowałem się, że założę. Efekt przerósł moje oczekiwania. Zacząłem komfortowo dokładnie z większym ciężarem wykonywać pełne serie, "zaprogresowałem". Bez tych opasek nie byłbym w stanie zrobić tak solidnie dzisiejszego porannego treningu i pracowałbym z lżejszymi ciężarami. Myślę, że jednak w momencie zmęczenia dłoni muszę zakładać haki-opaski, bo teraz przyjemnie zmęczone i dłonie, i reszta ciała.





Zmieniony przez - olotraper w dniu 2019-01-10 12:54:01

Dobra decyzja z hakami.
Puszczał chwyt a Ty trenujesz plecy i wtedy liczy się to co chcesz trenować.
Uchwyt został przećwiczony i po jakimś czasie powinien być silniejszy i wytrzymalszy.

Haki robią to samo co paski?