Dzieki beatrice narazie to jakbym nadal rosla. Weekend zgodny z planem miskowym dla dni z treningiem czyli 2100 kcal a waga skoczyla do 65kg. W ogole stwierdzam ze gdy jem ponizej 2100 to sie po prostu nie najadam i dopadaja mnie ataki glodu. Tym sposobem podjadlam juz jutrzejszej kaszy i dorwalam sie do orzechow. No i zjadlam te moje 2100 :-/
Nie wiem jak ja wytrzymam na tych 4 tyg.redukcji
Padme - mysle ze HT wypadalo z treningu bo ostatnio bywam strzepkiem nerwow i podejscie do treningow bylo troche takie "co tu zrobic by sie nie narobic, przeciez jestem taka biedna". Troche sie uzalalam nad soba i dawalam fory. Mam nadzieje ze to juz za mna, bo po tym weekendzie widze ze gdy daje z siebie wiecej na treningu odbija sie to pozytywnie na moim samopoczuciu.
No jeszcze tylko to podejscie do miski moglabym zmienic. W sensie apetyt poskromic bo to raczej w glowie siedzi.