W sumie nie ma z czego sie smiac tylko trzeba wziac sie do roboty bo duzo do poprawy...
Na zawody w Strzegomiu dojechalismy w sama koncowke najwazniejsze i tak bylo spotkanie i pokazanie sie szefostwu
Kilku zawodnikow sie spotkalo, bedac na backstage i widzac tych wycietych do kosci chlopow - pomyslalem sobie ''o k***a ale ja jestem zapasiony grubasek''
daleko mi do kulturysty