Dzisiaj później, bo pospałem. Dopiero Młody ściągnął mnie jakiś czas temu na dół, taki nasz weekendowy rytuał - Jego Mama śpi długo, a my rano rządzimy ;)
Wczoraj żarłem. Chyba nerwy, trzeba samemu przed sobą przyznać, koniec długiego tygodnia, a przede wszystkim tematy rodzinne - jak już pisałem, mam 2 starsze Córki, które mieszkają ze swoją Mamą, która to z kolei uwielbia Nimi pogrywać w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Nigdy nie ograniczałem się do podstawowych alimentów, zawsze staram się brać czynny udział w wychowaniu moich Córek, ale to, co ostatnio wyczynia ich Matka przechodzi wszelkie pojęcie. I biję się z myślami, co z tym zrobić, a najgorsze jest to, że czegokolwiek bym nie zrobił i tak będę zły...
Więc liczby:164/301/74.
Dzisiaj w planie S&S. I może pobiegam. I zapewne taras, koszenie, i te wszystkie g..a przydomowe ;) A jak się skończy koszenie, to się zacznie odgarnianie śniegu.
Coraz bardziej chodzi mi po głowie codzienne bieganie, ćwiczenie wytrzymałości biegowej. Popatrzcie na robotników, 5 dni w tygodniu łupiących na przykład kamienie. Silni, chudzi, żylaści i wytrzymali, łapy silne, a o regeneracji nie słyszeli ;) Do tego spokojnie mogę dodać porządne górki, bo Zielona do płaskich się nie zalicza ;)
Pojawił się pierwszy cel w 2015 - Zimowy ultramaraton Karkonoski. 7 marca. Ciekawe, czy będzie tłok na zapisach ;)
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/_DT_ajronmen__cel:_Bieg_Ultra_Granią_Tatr_2017_-t1040169.html
"Think of EVERY workout not as a workout but as a recharge." Ja ;)
"I owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa" ;)