Wczorajsze liczby to 99/213/87. Jedynie S&S i prace nad tarasem, uszczelnianie pęknięć, czego następstwem jest ból ręki od wyciskacza do silikonu ;) a to dopiero 1/4 ;)))) Nie było roweru, i dzisiaj rano obudziłem się praktycznie bezbólowo. Wiec pytanie, czy jednak może rower coś szkodzi, czy po prostu za dużo bodźców naraz? nie wiem tego, więc zacznę od chwilowej eliminacji roweru, tym bardziej, że muszę rano teściową na zabiegi wozić, no i na przykład dzisiaj musiałem zrobić kolejny raz zakupy w markecie budowlanym. Uwielbiam to - jedna mała, szajsowata reklamóweczka, a człowiek o 3 stówki lżejszy ;)
Rano S&S, w delikatnie zmienionej konfiguracji - : jeden cięższy TGU przełożyłem na 4 z kolei. Może rzeczywiście sensowniej dorzucac te cięższe na koniec. Wypróbuję jutro ;) No i delikatne machnięcie - w pewnym momencie odpłynąłem myślami i pomieszało mi się w liczeniu, nie będąc pewnym wyniku dołożyłem 2 serie, a późniejsza analiza video wykazało, że łącznie było ich 12 zamiast 10 ;)
Rozgrzewka: 3x5 hip bridge, goblet squat, halo 5x5, 16 kg,
swing jednorącz 10x10 24 kg, 2x10 32 kg,
24, 32, 24, 32, 24, 24, 24, 24, 24, 24, 24, 24
TGU 16 kg x 3, 24 kg x 2
16, 16, 16, 24, 16
rozciąganie
Potem kamizelka 7,5 kg i w las. Ustawiłem autolap w garminie na 250 metrów i zrobiłem tak 3 kilometry na przemian maszerując i truchtając. Takie delikatne interwały z tego wyszły, bardzo ożywcze i nie za bardzo męczące. Następnym razem musiałbym 3,5 km zrobić, tak aby wyszły z tego pełne dwa podejścia i zejścia z górki.
Zmieniony przez - ajronmen w dniu 2014-09-17 10:43:40
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/_DT_ajronmen__cel:_Bieg_Ultra_Granią_Tatr_2017_-t1040169.html
"Think of EVERY workout not as a workout but as a recharge." Ja ;)
"I owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa" ;)