ajronmenPytanie ponowne do 'oponiarzy': męczy mnie uczciwy przelicznik kilometrów z opona na 'zwykłe' kilometry. Kuryło pisze, że 10 km z opona to 30 zwykłych. Wydaje mi się to przesadzone. Jak to oceniacie? Wiem, że ciężko przeliczyć, więc pytam o odczucia.
Nie da się przeliczyć. Po prostu rozmawiamy o dwóch różnych parametrach.
Trening oporowy zupełnie inaczej działa na organizm niż swobodne biegi.
Dla przykładu: używając przeliczników można dojść do wniosku, że zrobienie 5 x 100 kg martwego ciągu wpłynie na organizm tak jak 100 x 5 kg.
Mówimy o różnych parametrach.
Siła nacisku na oponę R14 to około 60N. Przy ciągnięciu ją poziomo przez biegacza i przyjęciu współczynnika tarcia na poziomie 0,7 okaże się, że "dokładasz" do ruchu około 45 N. Aby uzyskać siłę 45 N, działającą przez np. godzinę (plus siła, którą wkładasz w nadanie określonej prędkości swojemu ciału) musisz zużyć tyle i tyle energii. I tu dochodzimy do wspólnego mianownika: energia.
Można by przeliczyć wydatek energetyczny tj. dżule / kalorie i spróbować obliczyć ile więcej energii będziesz potrzebował na pokonanie danego dystansu przy stałym tempie.
"Przelicznik Kuryły" jest raczej emocjonalny i rzucony ot tak. Bo np. ta sama opona wleczona w tempie 4:30 min./km na dystansie 1 km da pewnie inną wartość niż trucht 6:40 min./km na tym samym kilometrze. Inaczej mówiąc nie można stawiać pytania: kto jest silniejszy: rekin czy tygrys? (ściągnięte od Pawła
)
Oczywiście można posłużyć się mocą, czyli ilością pracy wykonaną w jednostce czasu. Załóżmy: przebiegasz 1 km bez opony w czasie 5 minut. Potem biegniesz ten sam kilometr z oponą, też w 5 minut. Wykonałeś więcej pracy w tym samym czasie, ergo: zużyłeś więcej mocy. Zakładając, że opona to siła oporu o wartości ok. 45 N dałoby się to pewnie policzyć.
Pewnie dałoby się to określić z ilości siły jaką musisz napędzać ciało + siły potrzebnej do pokonania siły oporu.
No właśnie. Po prostu trzeba przywiązać oponę i biec