Odważniki kulowe-moja przygoda

Odważniki to nie kulturystyka.
Równie dobrze, można by powiedzieć że przerzucanie kamieni to "pakowanie". Zakwasy są, ale efekt nie ten sam.

Może dla gościa pakującego na siłce - czyli masa/rzeźba - przerzucenie się na kettle nie jest najlepszym pomysłem (przy chęci zachowania myślenia - masa/rzeżba, klata/plecy/barki, itp.), ale weź zwykłego kanapowca, zjadacza chleba - siedzi przed TV/kompem/piwem - i niech on sobie pomacha 3x30min tygodniowo (a udowodniono, że jak taki ktoś podejmuje się wykonywania ćwiczeń to automatycznie nieco podczyszcza miskę).

U mnie sylwetkowo nie ma szału, ale miska mi strasznie kuleje.
Natomiast jeśli chodzi o wyniki siłowe - kettlowe, bo do siłki to nawet nie mam dostępu, to progres jest.
Jak kupiłem kettla 24kg (24,8kg waży!), to wycisnąłem go ze 2x prawą i niecały 1x lewą ręką.. Po jakimś tam programie siłowym weszło mi 8/8 powt. A programy wykonuję chaotycznie na maksa - mógłbym co tydzień nowy program robić :)
Pamiętam jak uczyłem się rwać 12/16kg, a teraz serie po kilka powt z 24, czy z 2x16 nie stanowią problemu.
w 10min wyrwałem 16kg chyba 208, czy 213x przy wadze około 70-72kg (nie pamiętam dokładnie), a początkowo było ćwiczone np. 5x10 rwań..

Wiem, że po części jest to rozwój techniczny.

Gdybym miał tak sobie uginać bicka ze sztangą (a mam taki zestawik gryfów i z 60kg talerzy), to by mi się nie chciało..

Kettle sprawiają mi masę frajdy i to jest bardzo ważne!
Ja polecam, ale na cuda nie ma co liczyć!

EDIT
Tak jeszcze mi się przypomniało. Pat Flynn promuje kettle - głównie kompleksy pojawiają się na jego blogu, ale ostatnimi czasy zaznacza, że kompleksy (do których kettle są najlepsze, bo nie trzeba ich odkładać/przekładać - tylko złapać i wykonać) to jedynie element układanki! Aktualnie zaleca:
- trening siłowy 4-5xtyg - taki do 30min, jakieś drabinki czy coś.
- metcon - 1-3x - czyli kettle to nawet nie połowa..

Chociaż można trzasnąć z kettlami i program siłowy, ale raczej na kilka ćwiczeń (military press itp grindy), a nie taki znany z siłowni "na siłę".

Zmieniony przez - panteon w dniu 2014-04-23 23:12:55

Pytanie pierwsze: ile długoterminowych cykli treningowych zrobiliśmy z odważnikami, ale tak od A do Z.

Obecnie zacząłem 6-ty tydzień Programu Minimum. Miałem skończyć i zacząć ROP, ale w związku z planami nie chcę nic modyfikować. To co dostaję jest akurat. Może trochę rozleniwia (15 i 25 minut sesji), ale za to nie sprowadza na mnie mroku upodlenia. Jako dodatek do biegania pod maraton - ideał.
Można Ruskowi wierzyć, albo nie. Ja dałem szelmie kredyt zaufania. To znaczy zwiększyłem linię kredytową, bo już sam fakt kupienia odważników był kredytem.
Jak oceniam ten ruch? Nie czuję się oszukany, a zwroty z inwestycji są satysfakcjonujące. Pewnie, że gdybym miał w garażu sztangę, podest, ławkę i obciążenie, to miałbym szanse na lepsze efekty. Ale coś za coś. Żeby zrobić trening nie muszę pakować torby ciuchów, wychodzić z domu itp. Mogę sobie ćwiczyć na bosaka, w samych gaciach i wykąpać się we własnej łazience. Dodam tylko, że w ciągu pięciu minut od ostatniego powtórzenia mam możliwość zjedzenia pełnowartościowego posiłku.
Mogę zabrać odważnik do lasu, nad jezioro, na randkę...

Ale nie to mnie kręci najbardziej. Kiedyś dawałem się ponieść wyobraźni i robiłem treningi a'la balet. Dziesięć ćwiczeń, różne wersje, powtórzenia, systemy itp. Wpadłem w pułapkę różnorodności. Efekty?
Tak jak pisze Orzegów: wzrost abstrakcyjnej wytrzymałości + zwiększona mobilność barków, wzmocnienie nadgarstków, chwytu i większości stawów (ocena subiektywna)
No i całe mnóstwo frajdy. Przeczytaliście kiedyś u mnie w dzienniku: "nie chce mi się iść na trening"? A może coś o kontuzjach?

Bo faktycznie nie ma drugiego takiego przyrządu, który umożliwiałby tyle wariacji na temat wykonywania ćwiczeń. Ocknąłem się dopiero po pierwszym cyklu "10000 swingów". Skupienie i precyzja to mój cel. Każde powtórzenie ma być wykonane z inżynierską dokładnością. Nawet gdybym miał poprzestać na 3. Przez doskonałość do efektów. Nigdy odwrotnie. Siła to umiejętność. Bieganie to umiejętność. Redukcja i budowanie masy to umiejętności. Wszystko co ważne jest umiejętnością. A jak już "umiesz" to używaj do własnych celów...

I tak to widzę. Po "maju" się jakoś wyraźniej zadeklaruję. Na 90% kupię drugi odważnik 28 kg i będę z nim leciał równolegle do treningu stricte siłowego.

Przyglądam się waszej dyskusji i cieszę się że pojawiło się takie zagadnienie. W uproszczeniu dla laika można to podsumować chyba następująco - kule to " specyficzna fanaberia" nie dająca jednak tyle co klasyczne metody siłowe.

zgadzza sie jednak nalezy tez dodac
ze jest to specyficzna fanaberia nadająca sie idealnie do wygodnego treningu w domu jezeli chodzi o trening silowy
bo do budowania wytrzymałości siłowej sa nie do zastąpienia
i tu pojawia sie tak na prawde caly sens odwaznikow czyli Girevoy Sport
gdzie baze, czyli sile robi sie na sztangach, stosujac elementy trojboju [wlasciwie to tylko przysiad i martwy]
a wytrzymalosc robi sie na kettlach
i jezeli szukacie sensu odwaznikow to to jest wlasnie caly sens
GS no i kompleksy



Zmieniony przez - duke of bugajewo w dniu 2014-04-24 12:36:50

Duke of bugajewo jestem pod wrażeniem twoich wyników siłowych i ten martwy ciąg 180kg przy twojej wadze.Masz chłopie potencjał.W twoim przypadku działa,w przypadku chłopaków z drużyny Walusia z Zielonej Góry też działa.Ostatnio na facebooku widziałem filmik gdzie młody chłopak gdzieś tak na oko o wadze 75-80kg wyciskał dwie kuleczki o wadze 40kg (suma 80kg)przy tym się uśmiechając. Było RKC Ketlebell teraz jest Strong First i niesamowite wyczyny siłowe plus żelazna kondycja.Tylko znowu odwieczny problem z odważnikami brak wiedzy a jeśli ją chcesz poznać musisz płacić niemałe pieniądze jeździć po Polsce. Tu nie wystarczy kupić sobie kulkę i tak jak w fajnych opowieściach Pawła gdzie znudzony Sasza otyły chłopak znajduje w rowie 24 kilówkę i sobie macha wyciska a po latach jak w bajce kreskówce zostaje siłowym czempionem cha,cha.
Z drugiej strony wciągnąłem mojego 14 letniego syna w program minimum. Realizuje go od października na totalnym luzie bo chłopak nie ma zacięcia sportowego od po prostu losuje czas kośćmi do gry raz wyjdzie 2min a raz 12min lub coś pośredniego robi to 5 razy w tygodniu w teorii w praktyce wypada mu 3 razy w tygodniu.Jego wynik ze środy 220p w rwaniu jednorącz odważnikiem o wadze 12kg. Kopara mi opadła.Czyli da się.
Nie ma co jęczeć z mojej strony jadę dalej program z rytuału przejścia czyli cele-wyciśnięcie odważnika o wadze 48kg jednorącz i wykonanie 200p rwania w dziesięć minut.Może zajmie mi to kilka miesięcy może kilka lat. A później jadę na kurs Strong first do Zielonej Góry.Dziękuję wszystkim za ciekawe merytoryczne wypowiedzi.

Na dzień dzisiejszy wykonałem
Wyciskania (Clean Press) ciężar 32kg w drabinach (1,2,3)p x 5s dzień objętości średni. Wymach jednorącz 24kg wylosowałem 7min wykonano 140p. I do przodu w sobotę wypada dzień ciężki.

orzegów

później jadę na kurs Strong first do Zielonej Góry.

Bardzo mnie ten fragment zaciekawił. Daj znak. Widziałem ich ofertę kursu instruktora RKC I. 1350 USD... Odpadam. Ale na seminarium + trening, to pewnie bym się wybrał. 1h = rok oglądania filmików z YT.

Przeważnie Ci amerykańscy mistrzowie wyrobili swoje sylwetki na normalnych ciężarach, a nie na kettlach. Kettlami to pewnie tylko "podtrzymują" to co już mają.

Jak ktoś chce trening kulturystyczny, to kettle mu tego nie zastąpią.
Są pewne specyficzne ćwiczenia, które można z nimi wykonywać - uginania i wznosy z kettlami, to nieco inna bajka niż te same ćwiczenia ze sztangą/sztangielkami.

Idąc dalej ---> po co komu ciężary, skoro samym treningiem z masą ciała można wyrobić sobie sylwetkę (co kto lubi - Arnoldem nikt nie zostanie robiąc pompki, ale zapewne sylwetkę da się poprawić!).

Geof Neupert albo ktoś inny polecał kettle dlatego, że można z nimi robić olimpijskie boje (rwania/podrzuty) które technicznie łatwiej się wykonuje niż te ze sztangą, no i wystarczy mieć parę kettli o odpowiedniej wadze, a nie gryf itd..

Obawiam się że na kurs instruktora będę za cienki po rytuale przejścia .Wystarczy kurs przygotowawczy w cenie 600 złotych za dwa dni gdzie w ofercie jest poznanie metodyki pod strong first.Jak przejdę rytuał dam znać w tym temacie.Może się spotkamy w Zielonej Górze?. MaGor twoje wybieganie i po maratonie(kilka tygodni odpoczynku i dobre jadło) powinno zaprocentować przynajmniej w rwaniu dobrymi wynikami.

wymagania zaliczeniowe na kurs instrukura nie sa jakies duze
myslez ze w Twoim wypadku to by byla tylko formalnosc
cwiczenia zaliczeniowe wykonuje sie z para 24kg odwaznikow
snatch test 5 minut z 24kg
i wszystko
najwieksza przeszkoda to te 4000 zlotowek ;]
ale pomijajac kurs instruktorski
to na standardowe szkolenia dla zwyklych smiertelnikow warto jezdzic :]

Zmieniony przez - duke of bugajewo w dniu 2014-04-24 13:07:52

Panteon jasne że tak.Większość z nich to środowisko trójboju siłowego którzy wkręcili się w odważniki.