Zgadzam się z Oliwką, ponieważ też jestem wege, to odrzucając wszystko, czego indeks jest większy niż 35, zostałyby mi do jedzenia praktycznie same warzywa i niektóre strączkowe. Myślę, że każdy powinien obserwować swój organizm i sam zdecydować co dla niego dobre, a co nie. Jeden schudnie jedząc chude mięso i warzywa, a u drugiego waga nie drgnie... Wiem z doświadczenia, że jak próbowałam wcześniej schudnąć jedząc tylko
najchudsze mięso, chudy nabiał, owoce i warzywa i to w niewielkich ilościach, szło mi to bardzo opornie. Teraz wiem, że winę za to ponosił nabiał i mięso. Zastąpiłam je teraz ziarnami i mimo, że jem więcej chudnę...
Na dodatek przestałam po 7 latach chodzić na aerobik, dzięki któremu spalałam dziennie dodatkowo około 700-800 kcal. Teraz codziennie chodzę na jogę. Zajęcia trwają 1,5 godziny; a w czwartki chodzę i rano i wieczorem, więc razem daje to 3 godziny:) Jestem już w bardziej zaawansowanej grupie (miesiąc temu zaczęłam ćwiczyć) i muszę przyznać, że czasem jest ciężko. DOdatkowo raz w tygodniu chodzę na basen. Daje mi to 7,5 godziny jogi i 1godz. basenu tygodniowo. Chleb jem codziennie na śniadanie, czasem płatki i otręby. Czuję się dużo lepiej i powoli, ale chudnę.
W sobotę przeszłam na dietę warzywno-owocową, ale głównie w celu oczyszczenia organizmu. Dzisiaj jest trzeci dzień, a ja czuję się świetnie. Owoce staram się jeść do południa, a potem już tylko warzywa. Mam nadzieję, że uda mi się tak przetrwać dwa tygodnie.