Martucca, pierwszy tydzień pod znakiem mega zakwasów. Właściwie dzisiaj mam pierwszy dzień, gdzie normalnie chodzę.
A jutro znowu dręczenie nóg
Etralko, dziękuję
Wypiski:
08.01.12 (regeneracja)
1. pasztet strączkowy, sałata lodowa, pomidor, oliwa
2. jajka, brukselka, oliwa
3. jajka, brukselka, oliwa
4. jajka, owies, marchewka
5. whey, owies, marchewka
6. migdały, orzechy brazylijskie, rzodkiewki, ogórki kiszone
( to było systematycznie podżerane podczas siedzenia nad notatkami )
+
kawa z mlekiem wiejskim x 3
B/T/W/kcal- intuicyjnie
Z braku czasu zrobiłam coś szybkiego (mój ukochany zestawik
):
Invert rows x10*
Pompki x10**
Pajacyki x20
Przysiady x20
Ilość obwodów w 20 minut:
9
*część zwykłych,część na ugiętych
**męskie
-----------------------------
„Turlanie challenge” : 50
Wypadło z głowy
***
09.01.12 (regeneracja) NT
1. owies, siemię, whey
2. jajka, owies, siemię, kapusta kiszona
3. soczewica, pomidor, sałata lodowa, oliwa
4. serek wiejski, orzechy brazylijskie
5. jajka, szpinak, śmietana, masło
6. jw.
+kawa z mlekiem wiejskim x 1
B/T/W/kcal- intuicyjnie (mam coś takiego, że jak zarwę noc to jakby organizm mylił zmęczenie z głodem i ciągle przeżuwam. Druga sprawa, że i dzień robi się automatycznie dłuższy, więc tym samym powstaje dłuższa lista jedzenia
NT
„Turlanie challenge” : zaraz trzasnę 55
magnez + vit.B6, cynk + vit.C , vit. A
Masakrujący dzień. Jak wróciłam to po prostu padłam na pysk. Już nawet marnie kontaktowałam po tych 2,5h snu + dawce stresu i lasującym mózg kolokwium (ale jest 5 ). Wróciłam z zajęć, zjadłam, przysnęłam, obudziłam się, zjadłam. Teraz daję wypiski , jeszcze poturlam challenge i zaraz zmykam łapać kolejną dawkę snu, bo pobudka o 6