Wracam po przerwie spowodowanej :
1) najpierw choróbskiem
2) potem przeprowadzką ( drugą w tym roku – miło było wrócić na stare śmieci)
3) a potem niemocą ogólną jakąś taką
A wracam by się podsumować jakoś ładnie – lub nie
Zatem Panie i Panowie:
PODSUMOWANIE
Tak, tak. Przyszła pora i na mnie bym powiedziała kilka słów i pożegnała ten dziennik.
Na sfd jestem od września 2012, jednak podsumowanko robię w listopadzie, gdyż dopiero od listopada 2012 przeszłam całkowicie na tutejszy tryb działania. Wcześniej troszkę jeszcze się bujałam starając się pogodzić treningi pod półmaraton z treningami na siłowni.
Pewnie dlatego pierwsze 3 miechy obyły się ze zmianami, które może nie były mocno spektakularne, ale dawały mi w moim własnym odczuciu dobrą prognozę na zaś. Ale podsumowanie pierwszych trzech miesięcy było tu,
https://www.sfd.pl/DT/agataq_pods.s.9_-t881863-s9.html więc nie będę się powtarzać.
Do stycznia przeszłam kolejno przez treningi by Obli 1 i 2. W styczniu otrzymałam trening nr 3 od Rudej.
Gdzieś w połowie lutego znowu była publikacja fotek i doszukiwanie się zmian
https://www.sfd.pl/DT/agataq_pods.s.9_-t881863-s21.html
Mini podsumowanie skończyło się zmianą w misce na 180W,130B,60T
po której to zmianie coś ruszyło i przez kolejne tygodnie widziałam spadki a Ruda na wysyłanych regularnie fotach widziała zmiany i nie omieszkała mi dla podniesienia morale o tym wspominać
Po świętach dostałam kolejny trening od Rudzielca, rozkład 150W,130B,60T
A tłum rozentuzjazmowanych fanów dostał parę fot
https://www.sfd.pl/DT/agataq_pods.s.9_-t881863-s33.html
https://www.sfd.pl/DT/agataq_pods.s.9_-t881863-s36.html
W maju skończyły się spadki i zaczęły wzrosty w obrębie talii /brzucha/ bioder
Zaczęłam też widzieć problemy z wodą, bez ziółek byłam spuchlak że szok :/
Zaczęły się również moje wątpliwości, co do stanu zdrowia.
Ciągle dawałam z siebie na maxa, micha czysta a efekty były ciągle takie sobie. Było mi mało i czułam się źle.
Zaliczyłam małą przerwę od trenowania a po powrocie Ruda docisnęła mnie "zadaniem domowym".
Przeszłam korektę techniki, dołożyłam wytrzymki i znowu coś ruszyło w pomiarach.
W międzyczasie okazało się, że miałam dobrą intuicję, i że słusznie olałam wyniki zakwalifikowane jako "w normie" dla tarczycy i poszłam do endokrynologa, mimo że nikt w koło nie widział w tym sensu.
Z końcem września doszedł euthyrox a po 2 tyg brania miałam spadki po całości
https://www.sfd.pl/DT/agataq_pods.s.9_-t881863-s52.html
I tu historia zawarta w tym podsumowaniu się kończy.
Ogólnym komentarzem powiem tak:
Zmieniło się w moim ciele i głowie dużo, mimo że tabelka z pomiarami dużo w tym temacie nie mówi. Niby cały czas coś tam leciało, coś spadało, ciągle się niby zmniejszałam, ale de facto na przestrzeni całego roku zmiana tych wymiarów jest niewielka.
Za to:
- wyostrzyły mi się rysy buzi
- tyłek poszedł w górę
- biust jest w fazie zaniku
Kilka fotek uzupełniających te podlinkowane wyżej:
i zdjęcie małe i ucięte, ale nie mam inaczej - od czego zaczynałam
no dobra, jeszcze jedno
Dzięki lekturze dzienników ladies zaczęłam podejrzewać że coś nie tak mam z tarczycą i okazało się że niestety mam rację. Dodatkowo wyszła podwyższona mocno prolaktyna, czym lekarz tłumaczył ( bardziej nawet niż tarczycą) moje problemy z wodą i traceniem na wadze.
Aktualnie jestem po biopsji tej tarczycy, czekam na wyniki w sprawie guzów i na ostateczną diagnozę: czy mieszają guzy/ czy słowo na trzy litery/czy to niedoczynność/ czy to "ukryte" hashimoto. Ukryte bo wynik anty tpo wyszedł w dolnej normie a w trakcie biopsji okazało się, że mam na tarczycy "Zrosty", co sugeruje jednak hashi.
Biorę euthyrox i powoli zaczynam czuć że żyję "inaczej". Że mi lepiej, że nie mam tylu zawiech nastroju, że mam "power", że nie marznę jak gupek.
"Chudnę" mimo ze ostatnio podniosłam w misce, bo żreć mi się chce cały czas.
Plan na zaś nakreślę w nowym dzienniku.
Dziękuję Rudej, która w ciągu tego roku pomagała mi w moich zmaganiach. Jestem wdzięczna, że trzymałaś rękę na pulsie
Dziękuję również wszystkim dziewczynom, które poznałam tu na forum:
-za dobre słowa
-za rozśmieszanie mnie do łez
-za górnolotne i mniej rozmowy o niczym w spamie
-za przywracanie do pionu, gdy leciałam w dół
-i ostatnio za wsparcie i opiekę "lekarską" lepszą niż w NFZcie
Zmieniony przez - agataq w dniu 2013-11-13 15:09:05