dieta Montignac

Montignakowcy... coś się dzieje... tzn. nie mam energii... strasznie chcę dużo spać i mam kłopoty z wypróżnianiem... a przecież wcześniej tego nie było... pewnie powinienem coś zmienić...
Arweno poratuj mnie jakimiś zgodnymi przepisami wegetariańskimi, od miesiąca jem głównie mięso i to chyba się odbija na moim układzie trawiennym

Pozdrawiam wszystkich którzy tak jak ja zdecydowali się walczyć z nagromadzonym przez lata tłuszczem

_BOB_ zajrzyj do działu wegetarianizm?
tam na stronie są dwa przepisy na soczewicę do drobnej modyfikacji podbno pyszniutkie

a jak dojadę do domciu to podam ci kilka przepisów na brokuły
możesz też zrobic leczo jest zgodne jarskie tłuszczowe z najniższymi węglowodanami (papryka, cebula, czosnek, cukinia, pomidory)

pozdrawiam Marillka

śniadanie zjedz sam, obiadem sie podziel z przyjacielem, kolację oddaj wrogowi.....

Hej BOB, ja jem praktycznie same węgle, zawierające bardzo dużo błonnika i nie mam najmniejszych problemów z układem trawiennym. Na dodatek joga na trawienie i oczyszczanie jelit działa rewelacyjnie. Co do przepisów, to fajne znajdziesz na stronie http://puszkkka.spinacz.pl/.
Ciężko podać mi konkretny przepis, bo działam spontanicznie i za każdym razem wychodzi co innego, w zależności co mam w lodówce. Bawię się przyprawami, odpowiednie doprawienie jest niezmiernie istotne. Staram się gotować zgodnie z zasadami kuchni pięciu przemian. W piątek spotykam się z dietetyczką, która specjalizuje się w makrobiotyce. Chcę poradzić się jej jak powinnam się odżywiać żeby być zdrowa i szczupła :) Monti jest fajny, ale dla osób mięsożernych. Ja muszę dostarczać organizmowi wielu substancji odżywczych, a przy ścisłej diecie wegetariańskiej nie jest to proste.
pozdrawiam

Arwena Ty masz chyba energii za stu...jak tak dalej pojdzie to z zazdrosci sama przejde na wegetarianizm ;)

Arwena nie dość że ma tyle energii to jeszcze stanie największym specjalistą ds żywienia i jogi na dolnym śląsku...
Podziwiam... brawo

Pozdrawiam wszystkich którzy tak jak ja zdecydowali się walczyć z nagromadzonym przez lata tłuszczem

:) fakt, energii mi nie brakuje, ale za to z silną wolą bywa różnie ;) ale pracuję już nad tym i mam nadzieję, że uda mi się zwalczyć słabości... Jestem wytrwała w wielu dziedzinach życia, ale te diety mnie wykańczają :( chociaż jestem bardzo pozytywnie nastawiona co do spotkania z dietetykiem. tym razem bowiem robię to przede wszystkim dla zdrowia. Moja mama jest przerażona tym, że nie jem produktów pochodzenia zwierzęcego i zaczyna się buntować... Dziwne, że dopiero teraz, ale wynika to pewnie z tego, że byłą przekonana, że po kilku tygodniach wegetariańska dieta mi się znudzi... a tu wielkie rozczarowanie ją spotkało. Żeby ją trochę uspokoić będę musiała zrobić sobie podstawowe badanie krwi... Jestem bardzo podekscytowana tą konsultacją dietetyczną :)
Ale z drugiej strony denerwuję się trochę dniem jutrzejszym... otóż jutro idę na zajęcia II stopnia z hatha jogi (są cztery poziomy od 0 do IV)! Teraz jestem na poziomie I,a ćwiczę szósty tydzień dopiero. Raz w tygodniu będę chodziła na II żeby się stopniowo przyzwyczajać do stania na głowie przez 30 minut hehe :) No dobra, kończę już, bo zaraz idę na jogę ;)
pozdrowionka dla montignakowców!

leczo jest całkowicie zgodne z montim polecam
leczo
2 papryki
4 cebule
2 ząbki czosnku
1 cukinia lub dwie małe
5 pomidorów dojrzałych
olej do smażenia (ja używam z pestek winogron)
sól, pieprz do smaku
opcjonalnie kilka jaj

cebulę pokroić w talarki lub półtalarki i podsmażyć dorzucić czosnek pokrojony w plasterki, paprykę pokroić w paski i lekko podsmażyć, zmieszać razem, następnie podsmażyć cukinię pokrojoną w grubaśną kostkę następnie dodać do cebuli i papryki (nie smażyć za długo), pomidory obrać ze skórki pokroić w ćwiartki rozprażyć na patelni i dorzucić do reszty - wymieszać wszystko razem a następnie chwilkę poddusić dodać przyprawy do smaku. Można wbić jajka ale ja wolę samo leczo.

jesli lubicie brokuły oto przepis
Brokuły z boczniakami

250 g boczniaka
300 g brkułów w różyczki (mrożone lub sparzone i potrzymane krótko na parze)
2 średnie celube
pół główki czosnku
olej do smażenia
sól czosnkowa
świeża natka pietruszki (pół pęczka)

boczniaki opłukać, osuszyć na scieraczce, pokroić w niezbyt cienkie paski, oprószyć solą czosnkową wrzucić do garnka z trzema łyzkami tłuszczu i trzema ząbkami czosnku pokrojonymi w talarki po paru minutach dodać rozmrożone brokuły (lub te z pary). Cebule obrać i pokroić w krążki. na drugiej patelni podsmażyć cebulę również z czosnkiem w talarki. po lekkim obsmażeniu dołożyć do brokułów z bocznikami i chwilę poddusić Natkę pieruskzki opłukać, osuszyć drobno posiekać. zestawić z ognia dodać posiekana pietruszkę, wymieszać wszystko razem i smacznego
danie autorskie na podstawie dwóch dań z portalu http://puszkkka.spinacz.pl

i jeszcze "sałatka" serowa moja ulubiona
kostka żółtego sera (troszkę większa od myszki przy komputerze)
kilka jaj na twardo
majonez własnej roboty (bez cukru- należy zwrócić uwgę na musztardę przy robieniu majonezu też ma być bez cukru)
duży por

por drobno posiekać jajka pokroić w kostkę, ser zetrzeć na grubej tarce wymieszać z majonezem dosolić dopieprzyć do smaku mój kochany lubi jeszcze dodać kiszonego ogórka

smacznego

jesli mogę prosić napiszcie mi co sądzicie o tych daniach




śniadanie zjedz sam, obiadem sie podziel z przyjacielem, kolację oddaj wrogowi.....

hehe Marillka masz ciekawy sposob przeliczania miar i wag :) (chodzi mi o kostke sera wieksza od myszki sesese) :)

słuchajcie, proszę aby ktoś podał prawdziwy (jak dla głupka) przepis na majonez domowy (który byłby smaczny)...
robiłem majonez trzy razy i... w końcu zrezygnowałem i kupuję w sklepie (niedozwolony z cukrem bo innych nie ma)...
także jak ktoś robi i mu wychodzi to proszę o instrukcję (także czym ucieracie, miksujecie... co dodajecie itp.)

Pozdrawiam wszystkich którzy tak jak ja zdecydowali się walczyć z nagromadzonym przez lata tłuszczem

BOB, podam sprawdzony maminy sposób - nie ma bata żeby nie wyszedł

Potrzebne jedno jajko, 2 łyżeczki musztardy (ilość musztardy zależna od walorów smakowych, oczywiście musztarda jak się uda to bez cukru), szczypta soli, szczypta fruktozy (niekoniecznie) i olej (archaidowy, słonecznikowy...). Produkty najlepiej jak będą miały temperaturę pokojową tudzież kuchenną . Sprzęt: mamuśka robiła w takim mikserze z wysoką miską i malutkimi nożykami, ja próbowałam w normalnym z łopatkami - wychodzi.
Wrzucasz całe jajko, musztardę, sól i niekonieczną fruktozę, przykrywasz szczelnie misę i rozbełtowywujesz to na niezbyt wysokich obrotach. Następnie przez dziurkę wlewasz małym strumieniem olej (ważne by był mały) do momentu aż osiągniesz pożądaną gęstość. I gotowe.

Do dzieła!

Pozdr.,
v.