dieta Montignac

Myślę,że pascha z fruktozą zamiast cukru i morelami i śliwkami zamiast rodzynek bedzie ok. Tylko nie wiem jak sie to robi.

Witam,
jestem jakies dwa miesiace na diecie z odstępstwami w weekendy. Nie schudlam nic (jem duzo czekolady 77%), ale nie na tym mi glownie zalezy, ciesze sie ze w koncu nie glodze sie i nie tyje - jem naprawde sporo. Nie jestem bardzo zadowolona ze swojej wagi 62 kg przy 173cm, chialabym schudnac jakies 3-4kg, ale juz mam fiola na tym punkcie. I to wlasnie od momentu kiedy zaczelam MM. Mysle ze te kilka kg zgubie innymi sposobami:zaczne wkoncu uprawiac jakis sport:P bo diety nie mam zamiaru rzucac nigdy! (poza weekendowymi wpadkami). Mam jednak klopot z posilkami, pracuje od 9-18 i dlatego wszystki posilki poza sniadaniem zjadam tam...juz nie mam pojecia co ze soba zabierac. moze ktos ma jakis fajny pomysl na obiadek i kolacyjke w pracy?

ma~

pamiętacie mnie?wracam do was. chodziłam i stosowałam różne diety a le szczerze mówiąc nic się nie równa z montignaciem! mam nadzieje ze mnie przyjmiecie do swojego grona.od razu mam pytanie.czy jesli w sklepie ze zdrową żywnością jest mąka żytnia razowa, to czy znaczy to,że jest ona z pełnego przemiału? chodzą za mną ostanio naleśniki, oczywiście bez jajek, bo chyba nie można łączyć tłuszczy nasyconych (jajko z) z węglowodanami o IG większym od 35 a mąka ma około 40.a mleko odtłuszczone, no i oliwa z oliwek do smażenia. a nadzienie? pyszny farsz z soczewicy, cebulki i oilwy. no jak ,może być?

madzikk

prosze o przykladowy jadlospis na tydzien mniej wiecej tej diety, bo poki co wiem tylko,ze opiera sie ona na rownych proporcjach tluszczu:bialka: ww...ale nie wiem, co ja mam jesc?
aha i czy stosujac ta diete i chodzac 3 razy w tyg. na aerobic mam szanse zrzucic tluszcz i wyrzezbic sie ale tak delikatnie (nie jestem kulturystka)>>? sorki, jezeli te pytania juz padaly-ewentualnie prosze o odnosnik jakis, bo na forum widze rozmowy na temat szczegolow raczej niz ogolnie diety.
dzieki wielkie

chce przypakowac!

babkajojo, dzieki serdeczne za powitanie! :o) trzymac zamierzam sie dalej na dietce. chociaz najwiekszy efekt to chyba aeroby daly, bo po poczatkowych 1,5 kilo (zapewne z wody) zastopowalo na miesiac i znow zaczelo leciec wlasnie jak zaczelam je robic. tak wiec polecam aeroby, z mocna kawusia-szatanem przed treningiem. daje takiego powera, ze szok! (no
chyba, ze ktos codziennie pije, to wtedy trzeba odpowiednio wiecej wypic, bo przeginac z mocnoscia nie radze, bo robi sie potwornie kwasna)

dziekuje wszystkim za propozycje sniadan. chyba niewiele mozna wymyslic ze zboz i nabialu ;o) ale nie jest zle. pomysl z selerem jest ciekawy, zebym tylko seler lubila hehe... ale pewnie mozna i z innymi warzywami.
nie chce za bardzo jesc sniadan "slonych", bo ktorejs niedzieli po omleciku tak mi slabo bylo, ze mnie z plazy prawie znosic musieli... jogurt z platkami i godzinka relaksu na wyrku przed telewizorem i w koncu odzylam.

a tak a propos omleta, moj trener podsunal mi swietny pomysl na kulturystyczny omlet. w oryginale mieszacie jedno lub dwa cale jajka z kilkoma bialkami, dodajecie z 1/3 szklanki zaparzonych platkow owsianych, jakas papryczke czy cebulke (wedle uznania) i na patelnie. ja robie zazwyczaj wersje "light" z samych bialek i dodaje kapke przecieru pomidorowego - nie jest wtedy taki mdly. palce lizac!!!

widze, ze podajecie diety. moze wiec zarzuce swoja, dla porownania. sama ukladalam, przy konsultacji z trenerem - zloty czlowek! szkoda, ze jestem zmuszona zmienic silownie... no to jedziemy! przypomne tylko, ze chodze trzy razy w tygodniu na silownie, wiec w te dni potrzeba mi przed treningiem troche wiecej wegli, zebym miala sile cwiczyc.

PONIEDZIALEK
sniadanie - twarog, platki, warzywa
obiad - kurczak, warzywa, kapka ryzu lub garsc orzechow
kolacja - tunczyk w sosie wlasnym, kilka bialek jaj, warzywa

WTOREK
sniadanie - pasta z soi z ogorkiem kiszonym i platkami
obiad - ryba, warzywa, ew. garsc migdalow jezeli jestem jeszcze glodna
kolacja - surowka z pieczonym kurczakiem albo wedzona piersia indyka

SRODA
sniadanie - wyzej wymieniony omlet z platkami, szklanka mleka lub maly jogurt naturalny
obiad - makaron razowy z soczewica i warzywami
kolacja - tunczyk w sosie wlasnym, warzywa

CZWARTEK
sniadanie - twarog z makrela (lub tunczykiem) w oleju, warzywa
obiad - wolowina, biala fasola, warzywa
kolacja - piers kurczaka, fasolka szparagowa

PIATEK
sniadanie - omlet z platkami, szklanka mleka lub jogurt
obiad - ryz z soja i warzywami
kolacja - tunczyk, warzywa

SOBOTA
sniadanie - pasta z soi z platkami i ogorkiem kiszonym
obiad - ryba z warzywami, ew. garsc migdalow lub orzechow
kolacja - surowka z pieczonym kurczakiem lub wedzona piersia indyka

NIEDZIELA
sniadanie - zupa grochowa ze szpinakiem i kilkoma plasterkami kielbaski wedzonej, kawalek sera
obiad - wolowina lub schabik w jablkach, warzywa
kolacja - piers z kurczaka, warzywa

dodatkowo jem rowniez II sniadanie - jogurt z platkami sojowymi i owsianymi, oraz jakis owoc rano lub przed kolacja.

dietka ta, w moich proporcjach wagowych, daje ok. 90-100 g bialka dziennie i 1100-1200 kcal.

i przepraszam za dlugosc postu, ale mam ograniczony dostep do komputera, wiec wale wszystko razem, jak juz sie dorwe :o))))

pozdrawiam!
Gosia

p.s. kilka dni temu wjechalam mojemu ex i jego przyjacielowi na ambicje stwierdzeniem, ze "pojechalam porzadniej na tricepsy" i stwierdzili, ze koniec zabawy - musza sie zainteresowac tematem i zaczac cwiczyc na serio, bo ich baba zawstydza. co mi sie smiac chcialo!!!!

Gosia

to jeszcze raz ja...
tez sie zastanawialam, co ze swietami, szczegolnie ze nie ja bede gotowala hehe... zamierzam jednak zaproponowac mamie, zeby zrobila pieczony schab faszerowany jajkami na twardo wg. przepisu Maklowicza. do tego sos sliwkowy, ale jego sposob przyrzadzenia bede musiala jeszcze przemyslec.
dodatkowo wyprobowalam wczoraj chleb/ciasto orzechowe zaproponowane tu przez kogos jakis czas temu. wyglada bajkowo, pachnie wysmienicie, a smakuje jeszcze lepiej!! zanioslam dzis na silownie kawalek i wzbudzilo furrore! ;o)))) prosze "wlasciciela" przepisu o ujawnienie sie - dam soga, bo warto!!! ;o)

a dla leniwych przypominam przepis:

30 dag orzechow wloskich (lub migdalow)
6 jajek
lyzeczka proszku do pieczenia
2-3 lyzki oleju (niekonieczne)
szczypta soli
suszone owoce (rowniez niekonieczne)

zmielic orzechy, zmieszac z zoltkami, proszkiem, olejem, owoce, posolic. mozna poslodzic fruktoza, ale jak jest duzo owocow, to samo juz jest wystarczajaco slodkie. dodac ubita na sztywno mase, wymieszac. wlozyc do wysmarowanej tluszczem blaszki keksowej (lubi sie przykleic) i piec ok. 50 minut w 180-190 st. C.

ktos ma moze inne pomysly na potrawy swiateczne? moze jakas zupka w duchu Montiego??



Gosia

hejka, ale żeście się rozpisały przez jeden wieczór!strasznie mi się to podoba, nie ukrywam
Weroniko, dziękuję za soga i mam nadzieję, że trzymasz się dzielnie na swojej tej nowej diecie! jakos tam trochę mało tego jedzenia...ale w sumie to chyba tylko dieta na dwa tygodnie więc może da się przezyć.trzymamy kciuki i czekamy na triumfalny opis efektów!
swanik, ten pomysł na śniadanko wydaje mi się przedni. muszę tylko zakupić odpowiednie produkty i może juz dzisiaj wypróbuję.
mafalka, mam ten sam problem co ty jeżeli chodzi o posiłki w pracy. niby wszystko jest jasne, a jednak nie ma co zjeść zwykle robię sobie rano powtórkę ze śniadania czyli płatki owsiane, a później już zostają tylko jogurty....nie mam zbytnio czasu przygotowywać sobie obiadków w domu i brać w pojemniczkach do pracy. czasami mi się zdarza, owszem ale rzadko. nie chce za bardzo jeść nabiału, a najlepiej byłoby żeby było to coś co można rach ciach ciach kupić w sklepie i wszamać....jest to dla mnie zagwostka permanetna...jak ktoś ma fajne pomysły to proszę podzielcie się!
madzikk, podobnież można zakupić takową mąkę w sklepie ze zdrową żywnością
ale w sumie nigdy nie będziemy pewni póki sami nie zmielimy
pakowac, to ile schudniesz będzie zależało jak wiesz od wielu czynników włączając indywidualne predyspozycje twojego ciała ale generalnie uważam, że o ile będziesz przestrzegała montiego (musisz przeczytać książkę aby zapoznać się z tematem) i dorzucisz raczej aeroby bardziej niż aerobik (chociaż aerobik oczywiście nie zaszkodzi) to powinnaś ładnie się wyrzeźbić. też zależy ile masz do zrzucenia bo jak niewiele to wiadomo, jest trochę trudniej. ale zobaczysz, zaczniesz się zmniejszać "w sobie" nawet jeśli wagowo nie będzie dużych zmian. naprawdę uważam, że monti to jedna z lepszych diet chociaż wolno się na niej chudnie (w porównaniu na przykład z tłuszczową albo kopenhaską).ale wolno bo zdrowo! myslę, że będziesz zadowolona. a z aerobami rano (min.30-40min) na czczo krócej będziesz czekała na efekty.
gosia13, dostajesz ode mnie soga.
tez muszę zabrać się porządnie za aeroby tylko, że juz teraz wstaję o 5 rano a z aerobami to chyba musiałabym wstawać o 4!hm.....i co tu zrobić....robiłabym je wieczorem ale wtedy juz jest bardzo bardzo późno i nie wypada nic nie jeść po nich ze względu na ten nieszczęsny katabolizm mięśni. zaś jak zjem to też niedobrze iść po jedzeniu od razu spać. prawdę mówiąc nie mam zielonego pojęcia co z tym fantem zrobić.ale spoko spoko coś się wymysli
gosia13, jak możesz to wrzuć ten przepis na schab faszerowany jajkami na posta. może w święta uda mi się spędzić trochę czasu w kuchni i poeksperymentować.
jeżeli chodzi o te babki i inne słodkie rzeczy na świeta to był tu kiedyś przepis na sernik a la monti i ciasteczka orzechowe ale musicie same poszukać w poście bo ja nie pamiętam gdzie dokładnie to było. jak znjdziecie to wklejcie jeszcze raz, dobrze???
pozdrawiam
babka

Witam!
Ja zmierzam ugotować, zresztą jak co roku, zupę chrzanową, jest przepyszna, tylko nie wiem jaki indeks ma chrzan. Najlepsza jest gotowana na wędzonce, należy wrzucić do wywaru włoszczyznę (marchew, pietruszka, seler, kawałek pora - po ugotowaniu należy to wszystko usunąć). Można dodać kawałek listka laurowego i ziele angielskie, czosnek. Przygotować chrzan - korzenie umyć obrać i zetrzeć na tarce albo zmiksować w blenderze z dodatkiem wody. Jest to najgorsze zajęcie w całym tym procesie "gotowania", bo jak ktoś uciera na tarce, to przydałaby się jakaś maska - tak bardzo drażni oczy i nos. Gdy już chrzan jest starty, dodajemy do wywaru tyle,żeby smakowało. Doprawia się solą (jeśli trzeba), sosem sojowym, no i na koniec oczywiście śmietana lub jogurt albo kefir. Podaje się ją z jajkiem na twardo lub z białą kiełbasą.
Planuję też upiec serniczek bez ciasta z fruktozą i chyba zrobię takie oto ciasteczka ( przepis nie jest sprawdzony, ale spróbuję je zrobić):
czekolada z Goplany - gorzka (nie wiem jeszcze czy jedna wystarczy)
płatki owsiane
śliwki suszone
morele suszone
pestki słonecznika, płatki migdałowe, może jakieś orzechy
olejek migdałowy
Czekoladę rozpuszczę, dodam do nie płatki (tak na oko) i resztę składników, żeby powstała gęsta masa, a następnie łyżką nałożę na talerz takie małe ciasteczka, żeby zgęstniały. Gdyby się okazało, że mało słodkie, to chyba można dosłodzić fruktozą. Robiłam kiedyś dawno temu podobne - tylko z margaryny, kakao, cukru i płatków i były dobre, więc myślę, że w zaproponowanej wersji też będą dobre, a przede wszyskim zgodne z Montim.
Kupiłam ostatnio sos sojowy bez cukru!!!!! Nareszcie mi się udało taki dostać, bo dotychczas wszystkie inne zawierały cukier, nawet ten , o którym koś wcześniej wspominał - Kim Lan - też był z cukrem. Tylko,że ten sos to trochę drogi, mała buteleczka 10 zł, no ale cóż codziennie się go nie kupuje.
Pozdrawiam
andrea_l

czesc:)
Zamowilam sobie ostatnio ksiazke "Nie musisz liczyc kalorii wystarczy ze poznasz indeks glikemiczny" Jest tam troszke inaczej niz u MM ale bardzo podobnie , tylko indeks dzieli na 3 grupy, niski, sredni i wysoki. Niski jest do 55. Mozna tez tam laczyc weglowodany z miesem, np spagetti z miesem mielonym.
Generalnie chodiz o to ze jak sie miesza rozne indeksy w jedzeniu to "bierze sie" srednia tychze indeksow i tak np jak jemy cos z indeksem wysokim i niskim to wychodzi sredni itd, jest tam pokazane jak to sie oblicza, ale to bardziej na drga faze:) w ramach odstepow "nie do konca":)
Jest tam tez kilka fajnych przepisow , jakbyscie chcieli to moge przepisac troche, ale odrazu mowie ze indeksy sa do 55 te najnizsze ii to 55 to jest wypadkowa indeksow z kazdego produktu tej potrawy...ale namieszalam , jak wroce do domu to przepisze porpsostu i jak sie komus przydadza to super:)
Pozdrawiam.

Agata

andrea_l marchewka gotowana out.ma wysoki IG.
ciao