Witam, chciałbym wam nakreślić moją styuacje (ot tak dla wygadania się).
Rok temu w marcu podczas kopania piłki (93min meczu - pech straszny) źle stanąłem i poczułem duży ból kolana, zablokowało się, ledwo co zszedłem z murawy. Kilka dni pooszczedzałem kolano i myslalem, ze wszystko wróciło do normy, niestety tylko myslałem...kilka dni pozniej poszedłem na trening, przy rozgrzewce znowu zablokowało mi sie kolano. pojechałem na pogotowie, zrobili RTg - oczywiście nic nie wykazało, podczas czekania w szpitalu zacząłem troche ruszać nogą - doktorek powiedział, że to tylko stłuczenie. kolano nie dawało spokoju, pojechałem do innego ortopedy, wysłał mnie od razu na rezonans (swoją drogą powiedział mi, że mam prawdopodobnie peknięta łąkotkę). zrobiłem rezonans 9 w tym czasie polecono mi dobrego ortopede z Nowej Soli). okazało się, że mam chondromalacje. wyznaczył mi termin artroskopii. do czasu operacji chodziłem normalnie, raz na kilka dni kolano mi sie na chwile blokowało, ale zaraz wracało do normy.
podczas samego zabiegu miałem okazje obserwować na monitorze wnętrze kolana. miałem po prostu dziure w chrząstce - taką jak teraz sa w naszych polskich drogach. tak jakby ktoś wyrwał kawałek, dodatkowo odczepiony kawałek "zawinął się" tak jak dywan i to blokowało mi kolano. w dodatku w rzepce zaczęła się robić dziura 9taka jak w zębie, ponieważ poprzez brak chrząstki miała ona kontakt z kością, zostało to usunięte, po atroskopii dostałem 3
zastrzyki Synvisc. kolano oszczedzałem, stopniowo zacząłem jezdzić na rowerku, noga bolała ale myślałem, że to normalne, wkońcu około 8 miesięcy bez jakiegokolwiek ruchu. miesiąc temu postanowiłem pójść spróbowac pokopac trochę piłke (wczesniej próbowałem troszke pobiegać było ok). 15min treningu, kopnąłem mocniej i co? ból nie do wytrzymania. pojechałem odrazu do tego ortopedy, co wczesniej mnie wysłał na rezonans, pomacał kolano i mówi, że zastrzyki "Go one" (czy jakoś tak).
dzisiaj byłem znowu w Nowej Soli u tego, który mnie operował. Stanowczo odradził te zastrzyki, mówiąc że to kasa wywalona w błoto. kazał zrobić znowu rezonans, zeby dokładniej zobaczyć jak to wygląda po artroskopii, w międzyczasie mam chodzic na jakies zabiegi z laserem i polem magnetycznym. najgorsze, że powiedział wprost - "piłki juz sobie nie pokopiesz, a i o bieganiu raczej możesz zapomnieć. zostaje rower na wysokich przerzutkach".
na dniach ide na rezonans, do 2 tygodni powinienem wiedziec co dalej, mam nadzieje, że jednak doktor coś wymyśli bo nie wyobrazam sobie życia tylko z siłownią i rowerem.
pozdrawiam i zdrówka życze.