TEST PRZENIESIONY --> http://tinyurl.com/2arvrj // DO ZOBACZENIA W LEPSZYM MIEJSCU

nie wiem jaki smak ma saib

ale rozpuszczalnosc ok

Co ty chcesz w ogóle redukować to nie wiem? Gdybym ja tak wyglądał to bym robił nonstop mase tak jak ty czystą... ty masz krate na brzuchu i się redukowac chcesz ;p.

Czemu tak mało śpisz?

Siema.
7h spędziłem we Wrocku. Połaziliśmy po sklepach, obejrzeliśmy "300", jedząc popcorn itd. Film naprawdę godny polecenia. Sieczka i klimat pierwsza klasa. Szkoda tylko, że znam trochę historię i wiedziałem, jak to się skończy. Mimo wszystko, ktoś miał dobry pomysł na końcówkę. Chętnie obejrzę raz jeszcze, heheh. Długo na niego czekałem... i się nie zawiodłem. Pozycja obowiązkowa.

Zaraz wciągnę obiad. Podobnie jak wczoraj, zamiast makaronu, będzie ryż paraboliczny. Jestem cholernie głodny i zmęczony tym wyjazdem. Trzeba odpocząć.

Co do białka Sports One, to jednak postanowiłem go nie kupować. Będę miał puchę toffi Elite Whey Protein z Dymatize, jako, że w Sklepie SFD, z interesujących mnie, był tylko ten smak.

Redukcję planuję bardzo krótką, bo zapewne 4-tygodniową. Myślę, że tyle wystarczy, żeby ostro się wyciąć, bo nie mam sporo fatu, choć wiadomo, że przy dużo większej ilości kcal nie ma siły, żeby mnie lekko nie podlewało, a do tego startowałem z trochę gorszego poziomu po chorobie. Parę tygodni na jakimś ciekawym spalaczu nie zaszkodzi i na pewno ujawni parę szczegółów umięśnienia.

Idę jeść.
Pozdr.

Hm...wydaje mi sie ze lekko sie bawisz organizmem prawie stale sie wycinając no ale jak chcesz .Mysle ze kolejny tescik redukcyjny ktory planujesz z jakąś nowoscią rynkową moze mi pomoc w dobraniu supli bo sam planuje rowniez wycinke lekką z tym ze ja mam z troszke bardziej z czego hehe ja na Twoim miejscu podmasowałbym sie lekko PoZdraWiam i Powodzenia! bede śledził teścik i Twoje efekty

Prawie stale? Od listopada do połowy grudnia ostatnia redukcja, to długo? Teraz planuję 4 tyg. Niektórzy po parę miechów non stop się wycinają.

A masę... robię teraz, jakby ktoś nie zauważył. Hrhr.

Spadam do panny.
Wrócę późno, raczej.

Było jeszcze pytanie o sen: śpię krótko, bo za dużo mam do zrobienia, albo po prostu nie chce mi się kłaść o 23:00, żeby przespać te 'regulaminowe' 8h. Dziś pospałem 7h i byłem rano jak nowy, innym razem pośpię 9-10h i jestem dalej zmęczony. Różnie to ze mną jest.
Pozdr.

Zmieniony przez - saib__ w dniu 2007-03-23 18:17:44

Siema z rana.
Konkretna susza w teście, ale nie dziwię się, bo rzeczywiście nudą wieje, heheh. Ja zaraz wciągnę omlet, a kolejne co jakieś 2h i uderzam dziś na siłkę, by zrobić 5B na 100% ostatnich ciężarów, także nie będzie lekko i zapewne nie zaliczę kilku ćwiczeń.

Dziś mam trochę do zrobienia, a czasu mało, bo wieczorem, tzn. gdzieś o 18:00-19:00 wybieramy się na 18-tkę do znajomej. Pić nie zamierzam, ale oczywiście pójdę, bo czemu nie. Przyznam, że nawet nie mam ochoty potem cierpieć pół niedzieli z powodu przekozaczenia z kieliszkiem. Mam nadzieję, że będzie spoko.

Uderzyłbym na solar, ale nie chcę się znowu spiec. Postaram się za to zaliczyć fryzjera, bo włosom już i tak zbyt długo udało się przetrwać.

Biorę się do roboty.
Pozdr.

saib
Można wiedzieć jakie smaki Matrixa 5.0 miałeś okazję próbować? I jak w ogóle stoi to białko pod względem smakowym(bo że skład ok to wiem )? Na razie skłaniam się ku czekoladzie, jako że za cenę 2,25 kg dostaje sie ponad 2,4 Białko dodaje głównie z rana do płatków owsianych, więc interesuje mnie smak/rozpuszczalność w mleku

Próbowałem wanilii i pomarańczy. Miałem zamiar na test kupić czekoladę, ale, niestety, mój dostawca supli jej nie miał.

Rozpuszczalność jest 100% - nigdy nie uświadczyłem żadnej grudki i wystarczy dosłownie parę machnięć shakerem i białeczko jest gotowe. Smak waniliowy - poezja. Czekoladowe podobno też wymiata, także nie ma strachu i możesz brać, które Ci się podoba. Smak pomarańczowy - smaczny, ale całego wora bym nie kupił, bo średnio podchodzą mi tego typu smaki.

Podsumowując, białko jak najbardziej godne polecenia, zarówno składowo, jak i smakowo.

***

Z powodu chwilowego braku zajęcia postanowiłem przygotować sobie już wszystko na trening, tj. spakować ciuchy, poważyć odżywki i rozpisać ciężary. Zdecydowanie lepiej, że zrobiłem to teraz, bo jeśli biorę się za to przed wyjściem, to zwykle się spóźniam, tak jak choćby ostatnio, hrhr.

Powtórzę raz jeszcze, dziś będzie ciężko. To dopiero drugi tydzień, a ja już będę starał się wyrównać parę rekordów, które udało mi się machnąć w końcówce tamtego testu.

Za jakieś 1,5h kolejny posiłek, bo na siłkę idę o 15:00. Po niej kumpel pobawi się we fryzjera i wreszcie pozbędę się futra na głowie.
Pozdr.