Nareszcie skończyłem.
Geografia nigdy jeszcze nie zajęła mi tyle czasu, ale nie mam co narzekać - sam tego chciałem hrhr. Efektem moich kilkugodzinnych starań było najpierw odnalezienie, potem wypisanie, a wreszcie przyswojenie sobie PRAKTYCZNIE WSZYSTKICH wyżyn, nizin, wysoczyzn, pojezierzy, wzgórzy Polski... Sam nie wierzę, że mogłem pomieścić tyle informacji w mojej zmęczonej głowie...
Poza tym, zauważyłem, że moja nieobecność wcale Was nie zasmuciła. Jeszcze się z Wami policzę... z Tobą też, dziewczynko z zielonym ludkiem w avatarze... <evil>
Dobra, czas na najważniejszą część postu, czyli... albo najpierw zarzucę fotkę przedtreningowego dopalacza i post-workoutowej porcji węgli i białka:
####################################################################################
WYPIS Z TRENINGU:
1. Wyciskanie połowiczne na ławce płaskiej: 10x
47kg, 10x
62kg, 5x
67kg, 5x
72kg, 10x
82kg - pierwsze dwie serie na pełnym ruchu, dwie ostatnie tylko w górnej połowie.
2. Przysiady: 10x
66kg, 10x
88kg, 5x
100kg, 7x
110kg
3. Wspięcia:
120kgx40 - maksymalna ilość powtórzeń.
4. Seria składana: unoszenie bokiem: 10x
11kg, 10x
14kg, 5x
16kg 10x
18kg + wyciskanie hantli siedząc tymi samymi ciężarami.
5. Superseria: młotki na przemian stojąc: 10x
13kg, 10x
17kg, 5x
19kg, 10x
22kg + francuskie wyciskanie leżąc: 10x
24,5kg, 10x
32,5kg, 5x
36,5kg, 10x
40,5kg
6.
Wiosłowanie półsztangą jednorącz: 10x
30kg, 10x
40kg, 5x
45kg, 4x
50kg
7. Dzień dobry: 10x
35kg, 10x
45kg, 5x
50kg, 10x
55kg
Komentarz:
Ciężary robocze
(czyli te z ostatniej serii) z poprzedniego, 5-powtórzeniowego, treningu A. Klatka, jak widać, poszła bardzo dobrze. Wykonałem 10 powtórzeń z ciężarem 82kg w ostatniej serii, z czego jestem bardzo zadowolony. Z przysiadach do ostatniej serii było naprawdę dobrze, ale przy 110kg na sztandze prawy staw skokowy, który kontuzjowałem na dzisiejszym W-Fie dał o sobie znać i niestety, ostatnie 3 powtórzenia nie były pełne, ale raczej do połowy, także nie ma się czym chwalić. Potem, do momentu wiosłowań, szło dosyć łatwo - łydki skatowane mocno 40 powtórzeniami ze 120-kg sztangą na barkach, barki dosyć lajtowo poszły, bicepsy pięknie spompowane po młotkach, a triceps z niewielkimi problemami pod koniec wytrzymał 40kg w ostatniej serii. W wiosłowaniu, mimo, że nie wyrobiłem 7-10 powt. z 50-kg w ostatniej serii, duży postęp - na 5-tkach poszło gorzej, a powtórzeń było dużo mniej, także jestem zadowolony. Dzień dobry bez problemów. Jak już pisałem poprzednio, coraz bardziej lubię to ćwiczenie, ale może przestanę, jak ciężary będą większe.
Dziś jakieś półtora godz. na siłowni, spowodowane zapewne w głównej mierze rotacjami ciężaru na sztangielkach.
####################################################################################
Po treningu oczywiście gainer z białeczkiem, a potem makaron z kolejną porcją protein w płynie.
***
niwix: nie wykręcaj się brakiem apetytu! Ja ostatnia ryż w siebie wpycham
(szczególnie w dni nietreningowe)... i w końcu będzie ok.
fidelloz: bf - nie wiem, nie mierzę, patrzę w lustro. Spytaj kogoś obeznanego (np. ekspertów z Odżywiania), tzn. pokaż im fotki. Może ocenią 'na oko'.
Stacki mają uchronić przed spadkami, a nawet, jak w moim wypadku, mimo utraty tłuszczu, zwiększyć siłę i wymiary.
W zestawie tauryna zbędna. Zamiast niej dorzuć sianka i kup duże CP. Kofeina w jakim celu? Będziesz dorzucał ją do spalacza? Jeśli tak i uważasz, że to konieczne, to śmiało.
Omega-3 i witaminy są ok. Dorzuciłbym jeszcze apteczne ZMA (Filomag B6 i Zincas Forte) lub jakieś firmowe, np. Kaizena, jeśli masz fundusz.
wawek: a powiem Ci, że***** wie.
Dla mnie waga ma małe znaczenie. Ważna jest wizualna poprawa wyglądu i siła, ale oczywiście zważę się przed sesją zdjęciową, którą zarzucę za parę tygodni, bo teraz jeszcze nie ma sensu imo.
Thiago: historia z mikrofalówką mnie powaliła.
Eclipse21: omlecik wygląda konkretnie, ale z aromatem pewnie przesadziłeś. Parę kropel dosłownie wystarczy. Poza tym, wg mnie najlepsze aromaty to
likier kokos i
likier advocat. Dobre są też
śmietankowe/waniliowe.
Arakowy w niewielkiej ilości również daje radę, ale to rzecz gustu, jak widać.
W kwestii dodatków - jeśli będziesz go szamał na śniadanie, to dżem, miód, czy co tam chcesz, śmiało dodawaj. Nie zaszkodzi raczej. Zresztą, obserwuj organizm i tyle.
Don Garcia: to, że trzymasz dietę, nie musi oznaczać, że masz jeść jak w więzieniu.
Ktoś dobrze znający swój organizm i zorientowany w kwestii odżywiania wie, jak wolno mu urozmaicać sobie posiłki. Nie mówię, że nie wiesz, bo może po prostu tak lubisz, ale dla mnie to po prostu zbędne wyrzeczenia. Jedzenie jest w tym sporcie 'narzędziem pracy', ale dla amatorów nadal powinno być także przyjemnością.
Co do szkoły, praktykuję kanapki i orzechy włoskie. Najszybciej i najwygodniej.
Ostatnie - umiem/mógłbym tak jeść. Nie takie posiłki jadałem na początku... sic!
Do teraz po treningu mam suchy ryż z twarogiem/białkiem na wodzie.
Wagę niedługo zmieniam, ale tropię na razie jakąś fajną. Ważne, żeby miała dokładność do 1g, co bym nareszcie mógł ważyć wszystko jak trzeba.
Gugcio: współczuję i życzę powodzenia w kolejnej próbie
(o ile taka będzie hrhr).
U mnie wszystko ok. Jeśli spodziewałeś się innej odpowiedzi, niż "nie kopie", to byłeś w błędzie. %) W ogóle mnie nie rusza, ale patrząc na komentarze innych, pobudzenie jest czasami nawet za duże.
micbar15: miałeś rację...
Pozdr.
Zmieniony przez - saib__ w dniu 2007-01-10 23:04:22