Skoro już się zasiedziałem, to dotrzymam słowa i wrzucę fotki z przygotowywania pierwszej porcji truskawkowego białka
Pro Longatum firmy Biogenix, które spoczywało od wczoraj u mnie w biurku, zapakowane w kolorową folię, mieszczącą 750g prochu.

W celu przyjęcia nocnej porcji protein, spowodowałem rozcięcie na lewej krawędzi widocznego na zdjęciu pacjenta.

Od razu pokój wypełnił się zapachem truskawki, wiejącym trochę chemią, ale przyjemnym... hrhr.
Na podstawie doświadczeń z carbo, wyżej wymienionej firmy, domyśliłem się, że kupując folię nie ma co liczyć na miarkę w środku
(nie wiem jak z innymi formami przemycania prochów, ale myślę, że jest lepiej
). Trzeba jakoś sobie radzić. Jak - zdjęcie, myślę, dokładnie wszystko wyjaśni.
Dla niekumatych
(który, mam nadzieję, nie goszczę w moim teście
) jeszcze fotka ukazująca rytuał wypełniania pojemnika z wzrokiem wbitym we wskazówkę prymitywnej wagi, która, już niedługo, odejdzie do lamusa, a zastąpi ją jedna z elektronicznych wag, sprzedawanych na allegro. O tym jednak kiedy indziej.
30-g porcja, dająca 20-parę gram protein, po chwili znalazła się w shakerze i czekała na zalanie mineralką.
Tu już dopadnięta przed napastnika. Bezduszny, biały proch zmienił swą barwę na miło-jogurtową

, zapachniało jeszcze intensywniej... no i przystąpiłem do konsumpcji. Tu już nie było tak super. Z truskawkami, niestety, ma to niewiele wspólnego. Szkoda, że nie mam porównania do żadnej innej odżywki o tym smaku, ale jeśli one również tak smakują, to ja ******le takie chrupki hrhr. Co do rozpuszczalności, trząsłem mniej więcej tyle, co
Whey Shake'a i co prawda grudek żadnych nie uświadczyłem, ale racząc się porcją czułem, jakby Panowie z Biogenixa dodali do mieszanki także porcję piachu z osiedlowej piaskownicy. Gdyby nie to, byłoby dużo lepiej. Może za krótko trząsłem? Następnym razem pomacham trochę dłużej - przekonamy się. Łyknąć jednak można i uczyniłem to bez problemu, jako, że bardzo wybredny
(jeszcze hrhr) nie jestem. Skład jest super i o to chodzi.
Zdjęcia rozmieszanej porcji, niestety, nie zrobiłem, bo baterie w aparacie padły... ;)
Choć nie był to jakiś spektakularny widok, to na pewno jeszcze je umieszczę.
***
FU: temperatury nigdy nie sprawdzałem. Jutro, jeśli nie zapomnę, użyję termometru.
Co do długości - robię podobnie, ale zazwyczaj 6 tyg. na efce + 2 tyg. przerwy. Potem ew. ciągnę dalej.
Antonek: witam! ...i współczuję... %)
Lecę w kimę.
Pozdr.
Zmieniony przez - saib__ w dniu 2007-01-10 00:43:10