Co do jego osoby, to posłużę się słowami mojego dobrego kolegi ze Strefy Walki (wcześniej KM, obecnie sparringpartner Uszola): "Boruta jako trener jest zaj.ebisty, w zasadzie nie można mu nic zarzucić. Ale jako człowiek jest zerem, wszyscy się z niego śmieją, a on i tak uważa, że jest super gościem".
Ale może zostawmy temat Boruty, bo jakoś zawsze Jodan się piekli, jak ktoś pisze coś negatywnego na jego temat.
Nawiasem, Jodan, trochę za bardzo teraz pojechałeś po bandzie.
Cavior, w peni rozumiem Twoje zniesmaczenie. Jeden z moich trenerów zawsze powtarzał: "trzeba trzymać pewien poziom". Poza tym, bycie autorytetem w kwestiach merytorycznych też do czegoś zobowiązuje...
A tak BTW, do jakieś trzy tygodnie temu dowiedziałem się, że Boruta właśnie odsiaduje wyrok...
_Knife'a_ w tym momencie jak najbardziej popieram. Remig póki co niczego tu nie zaprezentował (nawet swojej osoby), za to szczeka na lewo i prawo nie podpierając się zadnymi logicznymi argumentami ani nie przytacając żadnych faktów. Upraszczając - jest prowokatorem i mąciwodą.
Nie każdy na Forum musi prezetować takie same poglądy, każdy ma prawo do własnego zdania oraz do wyrażenia go - w kulturalny, stonowany i wyważony sposób. Pyskówki, szczekanie i wyzwiska to nie jest to samo, co rzeczowa dyskusja. Remig niejednokrotnie był proszony o podanie podstawowych informacji na swój temat, a także o podparcie się faktami, jak i o zmianę swojego agresywnego i (nie oszukujmy się) gówniarskiego tonu.
Jeżeli my - Użytkownicy Forum - nie będziemy się szanować, to nikt na zewnątrz nie będzie szanował SFD. A chya nie o to chodzi, nieprawdaż?
COGITO, to nie jest kwestia "pokazania jaj". Czy gdyby Remig wyzwał mnie na walkę u siebie, a ja bym odmówił, to znaczyłoby, że nie mam jaj? Zauważ, że nie podejmuję żadnych dodatkowych działań w kierunku urzeczywistnienia chorych żądań naszego prowokatora. Po prostu idę w piątek normalnie na trening, co mi szkodzi - jeden sparring w tą czy w tamtą. Fakt, może ten będzie trochę ostrzejszy. Na pewno nie będę cały czas zachodził w głowę "przyjedzie czy nie przyjedzie". A jeżeli już przyjedzie, jeżeli już dojdzie do walki i powiedzmy dostanę w trąbę (liczę się z tym), to czy to cokolwiek zmieni?
A nad postami _Knife'a_ to trzeba chwilę się zastanowić, zanim zacznie się na nie odpowiadać. Bo czasami rzeczywiście są nieco enigmatyczne.
cynik, już mnie kilku tu wyzywało. I jak dotąd żaden nie przyjechał. M.in. Oleeinar (albo jakiś jego kolega, ale chyba to on, nie chce mi się sprawdzać).
Właśnie, Oleeinar, może też przyjedziesz z Remigiem (chyba mieszkacie gdzieś blisko siebie) i zobaczysz czy rzeczywiście popuściłem. Może nawet pozwolę Ci zmienić mi pampersa
Tylko najpierw napisz o co Ci chodziło w poprzednim poście, bo za chvja nie mogę go zrozumieć.
A, tak na koniec - żeby mnie jutro nikt nie odsądzał od czci i wiary jak nie odpowiem, bo z rana przyjmuję służbę i w chacie będę dopiero we wtorek.
"Istotą walki jest podniesienie duszy na wyższy poziom moralny" - J.Piłsudski
"Teoria powinna być rozważaniem, a nie doktryną" - C.von Clausewitz
"Where there's a will, there's a way" - K.Sakuraba