OK,
Wand, po kolei więc o co mi chodzi:
1.
Na Forum zabrania się:
1. Zamieszczania wypowiedzi/materiałów wulgarnych, obraźliwych, pornograficznych* lub jawnie szydzących z jakiegokolwiek sportu/systemu walki/sztuki walki lub zrzeszenia/organizacji/osoby publicznej/osoby prywatnej lub będących w konflikcie z polskim prawem.
Już wiesz w jaki sposób?
2.Zaleciało mi tu bardzo mocno podejściem typu "ja jestem debeściak i wiem wszystko" orz traktowaniem wszystkiego i wszystkich z góry. Takim monopolem na wszechwiedzę - co mocno jest w stylu
Boruty. Nie o bluzgi mi tu chodzi - chociaż plus na Twoją korzyść, że ich nie używasz.
3.Ja tam się obrażony ne czuję, chociaż uważam, że mógłbyś wiedzieć
dokladniej o czym piszesz
I tu prechodzimy do punktu 6.
4.Poglądy miej sobie jakie chcesz, tylko akurat na Forum wyrażaj się w sposób określony regulaminem, netykietą oraz dobrym tonem. Trochę kultury jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
5.Kwestia usunięcia
Boruty to nie moja sprawa. Mam swoje zdanie, ale zachowam je dla siebie.
6.Meritum sprawy - owe uderzenie w krtań.
Stwierdzę dość arbitralnie na podstawie Twojej wypowiedzi, że w ogóle nie masz pojęcia o sprawie, w której zabrałeś głos i którą z urzędu wyśmiałeś (bezpodstawnie). Jeśli uważasz, że mnie się wydaje, że w sparringu można
świadomie, celowo i zamierzenie trafiać w krtań, to chyba masz mnie za idiotę. Takie uderzenie może wyjść co najwyżej przypadkiem, zwłąszcza gdy walczymy/sparujemy z osobą, która "cośtam" trenuje. I tu się chyba ze mną zgodzisz, co nie?
Pisząc o uderzeniach w krtań, miałem na myśli trenowanie określonych sytuacji. Przykład z życia wzięty - imprezka, lokala, ciasno, ktoś coś szumi, podchodzi na odległość walki w klinczu, mierzycie się wzrokiem jak na staredownie. Czego uczę u siebie (i czego sam byłem uczony) to nie dopuścić w tym momencie do zostania uderzonym - jeśli można, oczywiście, to należy uniknąć takiej sytuacji. Ale życie pokazało już nie raz, że czasami się nie da, albo przespało się odpowiedni wcześniejszy moment. No i już nie ma odwrotu. Następuje więc kopnięcie w piszczel z niemal jednoczesnym uderzeniem w krtań z dołu - nie pięścią, ale krawędzią dłoni (kciuk maksymalnie odwiedziony od dłoni, uderzenie w miarę możliwości zagłębieniem przy nasadzie kciuka - nie wiem czy dość obrazowo to opisałem). Uderzenie nie następuje w walce, nie jest wyprowadzone jak klasyczny prosty, nie jest pozycji walki, tylko z neutralnej. Rozumiesz o co chodzi?
To tylko jeden przykład.
Nie masz pojęcia o KM (bo skąd możesz je mieć?) a zabierasz głos w sprawach, których nie rozumiesz.
Może i nie do końca zrozumiale się wyraziłem o tym pisząc wcześniej - niemniej, sposób, w jaki zareagowałeś, odbiega od standardów.
Mam nadzieję, że to pierwsza i ostatnia tego typu sytuacja.
qune, poszukaj tu:
www.uscav.com
Ja mam właśnie stamtąd.
Pozdrawiam!