Trenujący KM i ich doświadczenia

Bardzo ciekawe czy ktoś się wybiera?

Hmmm trochę czytałem waszych wypowiedzi i po paru treningach krav magi mogę powiedzieć ze wszystko jest spoko i ok tylko zastanawia mnie jedno a mianowicie czy na pierwszych zajęciach powinna być od razu obrona przed nożem ?? z malutkim zaakcentowaniem poruszania sie i trzymania gardy od razu taki spontan mieliście obrona przed nożem ?? czy jak ??

Skoro miałeś to pewnie można Zakładam, że trener ma jakiś plan. Btw, u kogo trenujesz?

Trenuje KM u Andrzeja Marczaka i Jerzego Kreta. Oczywiście Instytut.

A może przyszedłeś do tych co już trochę trenującą ?? znaczy trochę, na pierwszych zajęciach raczej nie powinien być nóz, ale po miesiacu owszem, może być jak najbardziej to wszystko zalezy od trenera i jego planów


Wybiera ktoś się na staż z fight clubem do Dęblina, bodajże 18-19 kwiecień ??

Zmieniony przez - Xspeed08 w dniu 2008-03-01 11:05:08

Macai to Andrzej jest instruktorem? Jakieś 2 lata temu zdawałem z nim egzamin w Ustce Jak go oceniasz? Chyba niedawno dostał uprawnienia.

edit: może to było 3 lata temu?

Zmieniony przez - Mengistu w dniu 2008-03-03 23:46:04

Trzeba odżywić ten temat Ludzie z kravki, piszcie coś

Ktoś planuje może ćwiczyć kravke ??

Zmieniony przez - Xspeed08 w dniu 2008-03-09 11:29:38

Witam! Czytam forum od dawna, w końcu się zarejestrowałem i chcę przedstawić KM z mojej perspektywy.
O mnie
Troszke o mnie możecie przeczytać w moim profilu. Dla przypomnienia moje ciało tkwiło w sportowej śpiączce przez 15 lat i dzięki temu, że brat wziął mnie na trening "przebudziłem się". Dziś trenuję ponad dwa lata, byłem uczestnikiem Fight Clubów w Warszawie, Poznaniu i na sparingach w Łodzi. Nie oceniam siebie jako super fightera, czy Kravera, ale gdyby ktoś 2 lata temu by mi powiedział, że będe jechał pociągiem 4 godziny by bić się z obcym facetem to bym go wyśmiał.
Początek
Styczeń roku panskiego 2006. Brat mówi: "Młody u mnie powstaje nowa sekcja i jako uczeń możesz sobie miesiac poćwiczyć za darmo". Początkowo go wyśmiałem. Jako mały chłopiec chodziłem na Karate Oyama, ale chyba grupa była jakas feralna bo nie nauczyłem się za wiele. Mimo wszystko widziałem jak brat robi pewne postepy, więc poszedłem. Jak się potem okazało do Sekcji Centrum w SKMP pod czujnym okiem Marcina Michalika. Pierwsze co usłyszałem to: Bodro! Z biologii byłem słaby, ale mniej wiedziałem gdzie ono się znajduje. Nikt przez rok nauki Karate nie powiedział mi o czymś takim i że to właśnie to jest dużym elementem siły ciosu. Tu natomiast co każde zajęcia poznawałem coś nowego - ta sekcja była dla nowych, oraz dla innych co chcą powtórzyć materiał przed egzaminem. Przechodziłem tam cały miesiąc i... zostałem :)
Motywy treningu
Początkowo chodziło o to by zbliżyć się do brata. 6 lat różnicy jest na tyle duże, że kiedy ja bawiłem się zabawkami on już zaczynał dojrzewać, kiedy ja dojrzewałem on już popijał spokojnie browarka, kiedy ja rozpoczynałem swoje wojaże w tej kwestii, dla niego znów nie było to czymś wielkim. Tu - mimo różnicy 6 lat, dzieliło nas tylko 6 miesięcy treningu, które jak wiadomo z czasem mają coraz mniejsze znaczenie. Mogliśmy gadać o k1, o zawodnikach i o wszystkim w drodze przed/po treningiem. Z czasem jako że byłem/jestem jeszcze młody zacząłem chodzić częściej. W końcu brat znalazł prace i stopniowo przestawał chodzić na treningi. Mi nadal podobał się brak pasów, filozofii, wszechstronność, oraz samo prowadzenie zajęć przez Marcina, który jakby czytał to forum i zaczął działac by naprawić opinnię o KM w Polsce. Mianowicie stopniowo oferta poszerzała się, dochodzili nowi instruktorzy od różnych dziedzin walki, staże etc. Dziś chodzę po to by zwiększać swoje doświadczenie, które rośnie. Staż w pewnej SW tworzy pewnego rodzaju autorytet, ponadto w niektórych kwestiach możesz w końcu powiedzieć coś mądrego. Ponadto dziś ruchy, które kiedys były strasznie nienaturalne i kanciaste robią się coraz płynniejsze i prostsze, a to bardzo mi się podoba.
Moja KM
Wydaje sie być dobra. Brutalne założenia przeciw brutalnym realiom. Różni instruktorzy i różnorodność zajęć w których można uczestniczyć pozwalają każdemu znaleźć swój oddzielny styl. Ktoś powiedział, że trenujemy podobnie jak w MMA, co jest chyba zaletą patrząc na to, że Kraverzy powinni znać przynajmniej podstawy z każdej dziedziny walki. Co jeszcze mi się podoba? To, że na zajęciach nie ma tego co krytykował np. knife. Mianowicie na zajęciach powstarzano nam, że najprostsze zachowania są najlepsze, że każda technika nie jest w 100% skuteczna, a dodajac do tego element błędu jakim jest człowiek, lepiej jest uciec/ulec w ciężkiej sytuacji (np. przy szantażu nożem) niż ryzykowac własne życie. Przez całe 2 lata widziałem jak Centrum zmieniało się. Z dwóch zajęć po 1,5h tygodniowo, oraz stażu na koniec miesiąca za ponad 100PLN miesięcznie było ceną wielką, ale znośną. Dziś natomiast mam do wyboru z pośród 3 zajęć dziennie, według czasu jakim dysponuję, stopniem zaawansowania, oraz tym czego chce się nauczyć (Boks, Parter, ogólna walka wręcz, czy zajęcia podstawowe/średniozaawansowane). I to wszystko bodajże w najdroższej opcji (bez jakichkolwiek zniżek) za 160PLN - duża cena i duży wachlarz możliwości. Może moja ocena jest zbyt pozytywna, ale oprócz Karate które w moim wypadku okazało się stratą czasu i pieniedzy ćwiczyłem tylko KM i to nie w jakiejś małej sekcji tylko w Centrum stolicy, wiec nie wiem jaki poziom KM jest w innych sekcjach. Bardzo istotne jest także utrzymanie rodzinnej atmosfery w sekcjach. Prócz staży i treningów, organizowane są zloty integracyjne i rozdania pasów. Najmilej wspominam wspólny wypad bo Pubu, gdzie za zgodą właściciela przy "Piwku" i innych napojach (bezalko :P) oglądaliśmy i analizowaliśmy nagrania z Poznania. Warto tu też wspomniec o Krav Magowej Wigilii, gdzie można było pośpiewac kolędy i pogadać ot tak sobie o planach na święta - jednym słowem miło :)
Co mi się nie podoba?
Dziś KM idzie coraz bardziej w stronę sportu. Coraz wiecej Fight Clubów, wprowadzenie strojów i pasów troszke zniechęca początkującego - bo przecież koszta i tak są wielkie. Cena treningów, ochraniaczy i jeszcze mam się bawić w pasy? Jednak dla tych którzy już poznają ten system przestaje to byc takie ważne. Drugim minusem SKMP jest to wieczne: "Nie jesteśmy pierwsi i jedyni, nie nauczamy jedynej najprawdziwszej Krav Magi jak niektórzy..." Nader często słyszałem takie teksty na początkujacych grupach, można takze o tym przeczytac w FAQ na głównej stronie SKMP. Te słowa wydają się dla mnie atakiem na Instytut, no ale cóż chociaż ten system potrafi łączyć techniki innych stylów potrafi także jak one dzielić ludzi i nic na to nie poradzimy. Na zakończenie dodam, że dzis moja wydolność sportowa się poprawiła. Może moje ciało nie potrafi zdziałać cudów, ale KM stała się przepustką do siłowni i innych form aktywności. Dziś mogę się pochwalić tym że jestem jednym z bardziej rozciągniętych wśród kumpli, jak też posiadaczem jednych z lepszych bicepsów W przyszłości planuję zapisać sie jeszcze na inny system/sw by doszlifować się w którejś z dziedzin walki i porównać, czy KM trzyma dobry poziom. Jeżeli nawet kiedyś z niej zrezygnuje na rzecz profesjonalnej siłowni, czy np. BJJ to czas kiedy trenowałem Krav Maga będe wspominał miło :)

Hehe ja trenuje w stowarzyszeniu w Ostródzie i Jacka Rachonia jak nieraz czytam na necie te złe opinie o kravce to nieraz, aż człowiekowi zal się robi .. nie chce naskakiwać ani rozpisywac sie o tym, ale z tego co wiem to wszystkie złe opinie zaczęły się od Instytutu .. co do stowarzyszenia to mi się tutaj podoba i nie chce innych rzeczy na razie próbować, na poczatku jak najbardziej to wystarcza a jak na razie planuje przy kravce zostac na dłuuugo co do sprzetów i kasy to ja trafiłem akurat na okres przed świąteczny wiec jakos to poszło Tak podliczając mój sprzęt to wynioslo :

Ochraniacze na golenie ze stopa Espada - 35zł (przepłaciłem z 5zł)
Rękawice Bokserskie 10-oz Allright - 85zł
Suspensor (nie ma firmy napisanej) - ok. 55zł
Szczęka pojedyncza - 12zł

I to jest full sprzet na treningi

Treningi już teraz nie są drogie 40zł za miesiąc stowarzyszeni, 2xtyg po 1,5h, a niestowarzyszeni 50zł wiec myślę, że cena jest jak najbardziej okay

Alpaga, planujesz jechać do Dęblina na fight club w kwietniu ? bodajże 18-19

No chciałbym, ale niestety matura za pasem - zdaje WOS na rozszerzonym a w szkole uczą mnie tylko na podstawie, więc trzeba się sprężyć. Przy okazji czytam twój dziennik ;)
W celu uniknięcia kompletnego off chciałem powiedzieć, że Fight Cluby są z tego co mi wiadomo Polską inicjatywą i ponoć mieli do nas przyjeżdżać na takowe sparingi Kraverzy z reszty Europy :)