No jestem , jestem. . Mały powrót małego człowieka :)
Musiałem zająć się pewnymi sprawami .
Przeglądałem po selekcji
SFD i nie mogłem się za bardzo połapać w identyfikacji ludzi . Nie miałem też za bardzo czasu . Ale się udało .
Jaja po selekcji były ... Z Włodziem wycięliśmy wieczorem 2 dnia , przed bagnem . Ja nie mogłem ruszać nogą bo mi tak ścięgno spuchło . Nie dałbym rady przejść 100 metrów . To się z Włodziem zmyliśmy (też miał jakieś boleści:) W obozie jak zobaczyli jak się wlokę , to zaproponowali nam nocleg . Włodzio się chyba śpieszył do domu na kolację , więc powędrowaliśmy z buta . Do jakiejś najbliższej miejscowości było chyba z 6 km . Nie mogłem iść , podpierałem się drągami i owinąłem się taśmą , żebym się nie wysypał po drodze . Zatrzymał się jakiś jeep , ale wyciął jak nas zobaczył (3 oberwańców). Później mijał nas jakiś chłopak na rowerze i chciałem mu go zapierdzielić , ale i tak nie mieliśmy siły pedałować , to rower wrócił do właściciela . I tak we 3 na jednym rowerze - bez sensu , nawet bagażnika nie miał .
Po dotarciu do jakiejś miejscowości (ok. godz. 21) okazało się , że nie ma stamtąd żadnego transportu , hehe. Spotkaliśmy jeszcze paru gości z selekcji . Gatki , szmatki , aż tu nagle zatrzymał się jakiś samochód (chyba dostawczy - ciemno było , nie widziałem dokładnie). Pogadaliśmy z gościem i podjechaliśmy kawałek na pace .Zatrzymał się , to wysiedliśmy .
Do Drawska pozostało 20 km , a o północy ludzie nie chcieli drzwi otwierać . Na nocleg upatrzyliśmy niby stodołę (wg mnie to był garaż) . Na oświetlonej posesji , ogrodzenie , psy , jakaś duża chata : jeszcze policji brakowało . To poszliśmy się zapytać , czy wolno . No
i spoko ,dobry człowiek odpalił nam ognisko , było piwko itd. Przyjechał brat dobroczyńcy : też walczył w Pucku , ale się nie dostał . I balanga do rana - ledwo zdążyliśmy na autobus do Drawska .
W Drawsku odpaliliśmy furę i gaz do dechy . Też jaja były , bo pod Toruniem mój wspaniały bolid (Tavria 1100) się wysypał (pierwszy raz mu się zdarzyło). Ale świat jest taki mały . W czasie gdy grzebaliśmy w machinie , ostre hamowanie ... c. d. w następnym odcinku
Żart.
Akurat przejeżdżał tą samą trasą nasz człowiek (z selekcji).
Pozdrowienia oczywiście .
Holowanie do Płocka w tempie ekspresowym i dalej każdy zgodnie ze swoim azymutem .