07.10 DT
Aktywność: Trening Wl
Brzuch: Stabilizacja
Suplementy: mama DHA, ocet jabłkowy, kreatyna, BCAA, orzech brazylijski
Dieta: Dzień VI Siłowy
Kawa kuloodporna
.......trening........
Śniadanie: Ryż+ serek wiejski, wpc, banan, miód
Przekąska: Sałata lodowa+ jajka na twardo, feta, papryka, ogórek, pestki dyni, winegret (oliwa z oliwek, musztarda, ocet jabłkowy)+ jabłko surowe
Obiad: Kasza gryczana+ wołowina duszona z pieczarkami i warzywami po włosku, ogórek kiszony
Kolacja: Placki ziemniaczane z mozarellą
Trening WL
rozciąganie dynamiczne,rolowanie odc. piersiowego, mobilizacje odcinka piersiowego, wiosło 500m
1. WL 5/3/1 + AMRAP z % serii pierwszej w wersji clusterz po 3
20x10 25x8x2 35x3 40x3
45x5 35x12
20x10x2 25x8 32.5x5 37.5x5 42.5x6 32.5x11
20x10x2 25x10 30x 8 35x5 40x3 45x4 30x 21
20x10x2 25x10 32,5x3 37,5x3 42,5x5 32,5x15
20x10 20x10 25x5 30x5 35x5 40x 3+4 30x 21
20 25 30x 15 25x 18
2a. Podciąganie nachwyt 5xmax
1+6z 6z+2z 6z+1z+1op 5z+3z 5z+1z+2op
23kgx6 27kgx7 27kgx7+3op 27kgx5+2+3op 27kgx6+4op
.......wcześniej podchwyt...............
5x10
3cc+6 2cc+8 2cc+4+3op 2cc+3+3op 6+4op
2+4 2+8 7 8 7
2cc+8 1cc+9 10 10 10
2b. Dipsy 5x10
3cc+8×23kg 2cc+8 2+8 2+8 2+8 (18kg)
27kg 5x10
27x10 27x10 27x10 23x10 18x10
3cc+7 (36kg) 10x32kg 10x27kg 10x23kg 6+4x18kg
2+6 9 9 8 8
2cc+36kg 36 36
3. Uginanie przedramion z sztangą 3x12
14.5 14.5 14.5
12 14.5 14.5
........zmiana...........
21 23 21 drążek
3 3 4 4 Uginanie składanka 10 powtx1/2 10x1/2 10xcałość
5 5 5 5 hantle
5 6 6 5 hantle
+15 minut rozciąganie do szpagatu
1. Dobrze poszło. W sumie w końcu właściwie poczułam klatkę. Poszło by jeszcze z raz, może dwa ale coś mnie zachwiało i musiałam odłożyć sztangę i stwierdziłam, że to koniec bo po odłożeniu się nie liczy. Ale myślę sobie, że jednak chyba będę robić z dobitką jak będzie siła.
2. Lepiej dzisiaj szło, stwierdziłam że nie będę bawić się w maszyny z podciąganiem bo to bez sensu.
3. Stwierdziłam, że skoro na zajęciach z Street Workout tak ładnie szło to trzeba tu przycisnąć trochę i był ładny progres.
4. Ostatnia seria rest/pause. Bicek spompowany. Lubię to
Ładnie dzisiaj poszło. Zadowolona z siebie byłam. Trening wyszedł naprawdę krótki i konkretny. Część zasadnicza zajęła mi max 40 minut. Plus rozciąganie i rozgrzewka i w trochę ponad godzinę uwinęłam się z całością.
Waga mi dzisiaj humor poprawiła. Gdyby nie katar i delikatne przeziębienie to powiedziałabym, że czuję się zaj**iście. Pomimo pogody nastój bardzo dobry. Samozadowolenie i satysfakcja na wysokim poziomie :D