DT kalik

Kalik, wewnętrznego ognia sportowego i braku kontuzji w 2016:)

Kalik, najlepszego na Nowy Rok!!! Nowych sił, wracaj tu!

Dzięki wszystkim :)
Myślę (odpukać), że kontuzji więcej niż w 2015 już nie będzie. A bez nich, zawsze jakoś to będzie ;)

Tak "dla odmiany" do połowy grudnia nie robiłem nic, poza siłownią, bo znowu... mała kontuzja To o czym pisałem przy okazji biegu 11.11, czyli dość dawno. Póki co, (odpukać) jest ok.

Generalnie u mnie: studia, pisanie magisterki - bardzo opornie to idzie, ale pora się mocno zabrać ;) , praca/staż. No i jeszcze cały ten sport...

Dobra, żeby nie przedłużać. Chyba znowu zacznę kontynuować dziennik, bo jednak pomaga w motywacji (nie żeby mi jej brakowało ostatnio). Jedyne co zmieniłem, to zapis swoich treningów. Może to proste, ale od jakiegoś czasu jadę w zwykłym Excelu z tabelami przestawnymi ;) Parę sekund wpisuję cyferki i nie tracę czasu gapiąc się i "analizując" różne wykresy

01.01.2016

Wolne.
DOMSy, zwłaszcza głowy, po Sylwestrze
Ale ostatni dzień w roku był mocno na sportowo, więc chociaż tyle dobrego ;)

02.01.2016

Bieganie - 35 min, w średnim tempie 6:25.
Trasa wybitnie crossowa, porywisty wiatr, a i temperatura (-10) nie rozpieszczała.
I od razu po bieganiu przysiady z obciążeniem + core (planki etc).
Przysiady z niedużym obciążeniem (ok. 40% mojej masy ciała), ale wysokie zakresy (20-25 powtórzeń po 3 serie).

Wieczorem rower.
2h pedałowania z tętnem 147.
Trochę spore, ale kaloryfery były mocno nagrzane, okien nie uchylałem (jedynie na chwile), bo... zimno. Poza tym spory opór ustawiony. Nogi będą płakać...


Zmieniony przez - kalikstat w dniu 2016-01-02 23:17:17

Fajnie, że jesteś tu z powrotem:)

No i mi przerwałeś edycję postu

Taka sprawa jest, doradźcie proszę.
Wybieram się jednak na Piaseczno ;) Termin 22 maja. Od poniedziałku zapisy.

I taka sprawa: pisałem u Xzaara, że w Warszawie mają być zawody z serii 5150 (ta sama organizacja, która robi Gdynię, tylko na innym dystansie) na dystansie olimpijskim (bez draftingu). Termin: pierwszy lub drugi tydzień czerwca

I jak to rozegrać: w Piasecznie 1/8 IM na przetarcie, na debiut, na zobaczenie z czym to się je CZY 1/4 IM i potem za 2 lub 3 tygodnie olimpijka. Wiem, że decyzja należy do mnie, ale liczę, że spojrzycie na to chłodno ;)

Oczywiście cel ukończyć (choć nie był bym sobą gdybym nie napisał, że zawody zawsze robi się na 100% i walzcy o jak najlepszy wynik ).

Ja bym zrobil 1/8 na przetarcie. 1/8 ma pewne zalety jako trening - mianowicie jest ciasno. Zarowno w wodzie, potem w jazdej strefie i na kazdym odcinku. To pozwoli ci sie przygotowac do tlumow na tej olimpijce. Zakladam, ze logo zrobi swoje . Tez bym przyjechal gdybym nie zaplanowal (i oplacil) innych startow wczesniej . Z drugiej strony, jak wybierzesz 1/4 to tez dobrze... Co zrobisz bedzie git

Wybieraj sercem 2h na trenażerku to jest coś. Pilnujesz kadencji?

No właśnie 1/8 wydaje się być bardziej naturalna na początek, ale ćwiartka też mocno kusi ;)
Z tym, że tu trzeba podejść głową, niż sercem ;) Z drugiej strony do maja (prawie czerwca) czasu jeszcze sporo.

Marcel - a co masz w tym terminie? A ludzie na bank będzie dużo. Przecież co się działo w Gdyni i to na dystansie znacznie dłuższym, a więc i trudniejszym dla amatora ;)

Ron - tak wyszło, w sumie też przez tą moją kolejną małą przerwę, że trenażera nie kupiłem. Ale jeżdżę pod dachem. Kadencja jest bym powiedział wprost proporcjonalna do zmęczenia nóg i oporu na rowerze. Wczoraj np. była od 100 (bez oporu) do 70 (ale to już naprawdę ciężko, ale tylko przez 10 min). Średnio trochę powyżej 80, choć książkowo byłoby 90 ;)

Ja umieram przy 90, założenie mam nie mniej niz właśnie 70. Przy 90 zacytuję ulubioną bajkę młodego"ogień pali"

Opłaciłem już połówkę w Pescarze. Chce to połączyć z urlopem rodzinnym. Pojeździmy po północnych Włoszech . Piękne okolice, plaże i włoskie jedzenie. W sam raz na tydzień po starcie.