DT kalik

Źle się wyraziłem, nie szło mi tyle o wartość watów co ich wahania, np równo 200 przez całą godzinę, niezależnie od wiatru czy pofałdowania terenu, tego nauczysz się tylko w terenie :)

Tak Ronin masz rację jak mówiłem trzeba poczuć rower a nic tak nie robi na psychę jak 100km z wmordewindem -) Z tymi naszymi PRO jest tak że np. Kałach pracuje w szkole podstawowej kilka godzin w tygodniu jako nauczyciel (na niego liczę najbardziej z naszych), Przymusiński czyli ten co to najbardziej narzeka na wszystko pracuje jako nauczyciel na jakimś Uniwerku, Kacper Adam nie pracuje, Jerzyk jest zatrudniona w wojsku ale tak naprawdę nie pracuje (nie jestem pewny akurat na 100% co do niej), Formela zrezygnował z pracy gdy przeszedł na PRO wcześniej pracował na budowie jako inżynier budowy czy kierownik nie wiem już sam ten gość akurat ma niesamowity potencjał no i w duathlonach na świecie robił wyniki świetne, Ewa Bugdoł wydaje mi się że nie pracuje sądząc po tym że jeździ po obozach ciągle a na ostatnich zawodach do zwycięzcy dzieliła ją przepaść i jeszcze trochę, Kowalska jest chyba tylko trenerką bo co może innego robić skoro może wyjechać do Portugalii na kilka miesięcy?, Sowiński trenuje i mam nadzieję że wywalczy kwalifikację na IO ale będzie ciężko. Mają możliwości nie powinni płakać.



Zmieniony przez - pirlo2122 w dniu 2017-05-09 19:10:44

Zmieniony przez - pirlo2122 w dniu 2017-05-09 19:12:14

Kalik zapomniałem ci napisać nie zakładaj na Piaseczno żadnej mocy bo za mało jeździłeś z pomiarem a dystanse krótkie jedzie się w pałę ile dała fabryka patrzeć na moc nie ma sensu tu nie ma strategii mocno od startu do mety tu jest za krótki dystans żeby cię odcięło. Biorąc pod uwagę że to 1/8 jedz w pałę i będzie to twój test ftp.

W sumie to nie pisałem tego, ale właśnie tak planowałem zrobić ;) 40-45 mim jazdy z perspektywą biegu to chyba jeszcze lepszy test ftp niż 20 min.

Ps coś czuję, ze w Piasecznie obaj możemy zadebiutować w duatlonie :) Z tej okazji zrobię z raz, może dwa zakładkę bieg-rower-bieg.

E tam woda będzie miała te 14 stopni myślę, chyba nawet przy 13 można płynąć ten dystans tak Szołowski mówił wczoraj słuchałem podcasta. Ja tam się zimnej wody nie boje zimniej niż na Amazonkach nie ma nawet na Norsemanie więc mam doświadczenie i też to nie jest takie strasze tylko żeby ogołnie było ciepło po za wodą. Z drugiej strony ciekawe jak oni chcieli by to rozegrać tzn. dystanse 2,5-45-10 czy jak?


Zmieniony przez - pirlo2122 w dniu 2017-05-09 21:17:54

Jeszcze dziś na akademii tri pisali o Olsztynie i pływaniu (ale teraz nie widzę, może usunęli) . Woda poniżej 13 stopniu - pływanie odwołanie i duathlon dla sprintu (bo ten akurat zapamiętałem) 5+20+2,5. Dla olompojki pewnie 10+40+5.

Woda 13-14 stopnii pływanie olimpikki skrócone do dystansu 750m, sprint bez zmian.

Woda powyżej 14 -normalnie.

W Piasecznie pewnie by było w twoim przypadku 10,55+45+5,275. Tzn oficjalnie bo te dystanse mogą być lekko wydłużone. Ale technicznie nie wiem jak by to rozegrali, trasą biegowa jest za ciasna, żeby puścić naraz tyle ludu. Tym bardziej, że biega się po petlach. Byłby cyrk na kółkach.

Chyba zainwestuje w grubsZy czapek do pływania.

Ja mam neoprenowy ale taki system mi się nie podoba gdzie to biec przed rowerem 10 km -)

A czepek mam od huba zapinany na rzep pod szczeną kupiłem rok temu na Amazonki sprawuje się świetnie ciepło i ogólnie fajnie nie mam mu nic do zarzucenia. Kosztował mnie około 100zł.



Zmieniony przez - pirlo2122 w dniu 2017-05-09 21:35:07

Zmieniony przez - pirlo2122 w dniu 2017-05-09 21:35:32

Dziś był rower + bieganie. Rower - zabawa pomiarem, w tym 2x10min trzymajac ok 200 wat. Oprócz tego troszkę 1-2 minutowych przyspieszeń. Poznej od razu bieg:
15 min w tempie 4:51 (nieco ponad 3 km)
3min przerwy
5x3min po 4:20 (tempo interwalow) z przerwą 1 min

Bieganie krótkie, bo raptem 40 min, ale jak dla mnie cholernie intensywne.

W zasadzie to był 3 dzień z rzędu z rowerem i bieganiem (czyli z zakładkami). Także jutro chyba tylko basen, żeby się troszkę zregenerować.

Dziś basen, pływanie normalne, bez gadżetów, aczkolwiek starałem się mocno nogami nie pracować (co w praktyce musi wyglądać z brzegu komicznie: mniej nóg to większa frekwencja rąk i brak wylezenia, a że oddycham na dwa, to pewnie wygladalem jakbym się topil :D ). Zrobiłem 10x100m z przerwami 40-50s. Setki średnio pływanie po 2 minuty (przy czym pierwsze były szybsze). Żałuję, że nievrobilem więcej takich treningów. Przed Piasecznem zrobię jeszcze kilka w tym stylu.

Miałem napisać o wrażeniach i wnioskach z jazdy z pomiarem. No to tak:
1.jeździłem zdecydowanie za twardo. Pojechałem w miarę standardowo, a kadencja na poziomie 68. Zwikeszylem ja i moc poszła od razu w górę. Także wniosek jest prosty.
2. Trzymanie stałej mocy jest w terenie trudne, ale do wytrenowania (co nie zmienia mojego poglądu, ze prosi powinni kręcić na trenazerze na wynik). Pierwsza jazda- waty latały z góry na dół i odwrotnie. Druga jazda - zdecydowanie stabilnej.
3. Mikroodpoczynki (nawet nie takie mikro) w czasie zjazdów. Cholernie trudno było mi trzymać określony poziom jadąc w dół.
4. Jazda z wiatrem vs pod wiatr. To akurat łączy się z kadencją. Mam wrażenie (zresztą potwierdzone w liczbach), ze lepiej jadę pod wiatr (kiedy krece bardziej miękko). Waty były stanu mniejsze. Jadąc z wiatrem, stopniowo zmieniam biegi, ale miałem trudności z utrzymaniem założonej sobie mocy.

Na Piaseczno wyswitle na zegarku chyba (mogę 3 wartości) moc aktualną, kadencję i prędkość.

Dziś rower i od razu bieg, czyli de facto zakładka. Trzecia w tym tygodniu, a mamy czwartek. W zasadzie w tym momencie bieg po rowerze nie stanowi problemu. Trudność w czasie biegania na zawodach może być związana z podłożem - u siebie biegam na chodniku i asfalcie, tam będzie terenowo.

W czasie dzisiejszego roweru patrzyłem głównie na kadencję. Moc olalem całkowicie. I kurczę teraz widzę, że kaleczylem wcześniej kolarstwo. Dziś jeździłem z kadencją 80 i 80+ i prędkości od razu lepsze. Celowo jeździłem tam i powrotem, żeby wiatr wyszedł "na zero".
Bieganie, jak na mnie (chyba zawsze będę to dodawał :) ), wyszło bardzo fajnie. 20 min w tempie 4:43. Późnej 1,5 km truchtu do domu.

Podobno przyszły tydzień będzie cieplejszy, także z zakładek duathloniwych rezygnuję ;)

Jutro muszę jeszcze przejść się do sklepu i kupić kilka gadżetów: sznuruwki, czapek ocieplany i marzy mi się bidon na kierownicę, więc zobaczę jak to się cenowo przedstawia.