Wegańskie jadło - nawet na wychodnym - nie sprawia mi żadnych kłopotów. Jeszcze na zadnej diecie nie dobierało mi się tak komfortowo jedzenia poza domem. W zasadzie mogę wszędzie śmigać bez obaw o michę, bo zawsze bedzie czysta i właściwie skomponowana. Mało tego - wegańskie jadło jest o wiele tańsze niż popularne sposoby odżywiania. Mijają trzy miesiące, czuję się rewelacyjnie, zlazło ze 2-3 kg fatu, a przecie nie tnę, nie męczę się. O dziwo mam moc. Przebiegłam wszak dwa ultramaratony na roślinkach, na pierwszym miałam jakieś elektrolitowe zaburzenia, ale kolejny już był pod tym względem bezbłędny. Kilka detali w diecie i taka zmiana.
Jest jeszcze coś, co odczuwam od kilku dni, a o istnieniu czego już dawno zapomniałam. Odkrywam na treningach kolejne podkłady mocy. Ni z tego, ni z owego, na mocnej pompie, uwalniają mi się jakieś dodatkowe źródła zasilania. Dawno nie czułam aż takiego mocnego uderzenia energii po wykończeniu się zapasu węgli z pożywienia. Nie wiem co to jest, jakiś nowy, wyższy level fizjologiczny.
Profilaktycznie co miesiąc/półtorej robię morfologię, ob i mocz podstawowy, żeby nic mi nie umknęło. Pierwsze wyniki po miesiącu wege były prawidłowe. Zobaczymy co będzie po trzech. Jutro pójdę oddać próbki do badań.
Zaczynam eksperymentować z kuchnią. Wczoraj natłukłam orkiszowo-owsianych pierogów z kaszą gryczaną i soczewicą, jak i z kapuchą i pieczarkami - pychota:)
Nie dość, że czysto, zdrowo, to jeszcze ślicznie:)
Zmieniony przez - Spawareczk w dniu 2015-07-06 22:33:56
" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."
http://www.sfd.pl/Spawareczka_wychodzi_z_krzaków-t1033235-s9.html