SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Paula- mama wraca do formy str. 182

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 292991

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
Ale tak szczerze, szczerze? Cenię sobie bardzo krytykę i pod tym kątem forum działa bo mi strasznie głupio jak czytam komentarze na temat obrzarstwa czekoladowego. Jednak znam siebie i wiem że nie panuje nad swoimi ciągotami do skłonności. To było świadome, ale głupie to prawda. Nie mam zamiaru piec blachy ciasta (nawet takowej nie posiadam) ani tym bardziej pożerać go w całości. Myślałam raczej o jakiś babeczkach z amarantusem a to raczej nie zbrodnia. (Ale i tak pewnie nie prędko mi się będzie chciało piec).
Natalia zazwyczaj właśnie jakiś owoc czy jogurt z płatkami mi wystarczają, ale jesteśmy tylko ludźmi :P

Wrzucam sobotni trening oraz miskę z wczoraj, dzisiaj i na jutro. Jutrzejsza kolacja może minimalnie ulec zmianie bo będę piekła szynkę z łopatki. Wczorajszy trening nie był tak straszny jak się obawiałam po tygodniowej przerwie. Bardzo pilnowałam techniki przy przysiadach i schodziłam jak najniżej i mam dzisiaj zakwasy na udkach. Spadki baaaardzo minimalne ale powoli do przodu :D










...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
I miska z dzisiaj i na jutro.

A w poprzedniej wypowiedzi miałam na myśli że "Wiem, że panuję nad swoimi ciągotami" a dzisiaj jak czytałam to dopiero zauważyłam, że wtrąciło się słowo "nie" i wyszło że nie panuje- czyżby potęga podświadomości?? :)













Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2015-03-16 09:55:58
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 203 Napisanych postów 8582 Wiek 36 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 74835
paula.cw
Ale tak szczerze, szczerze? (…) Jednak znam siebie i wiem że nie panuje nad swoimi ciągotami do skłonności. To było świadome, ale głupie to prawda. Nie mam zamiaru piec blachy ciasta (nawet takowej nie posiadam) ani tym bardziej pożerać go w całości. Myślałam raczej o jakiś babeczkach z amarantusem a to raczej nie zbrodnia. (Ale i tak pewnie nie prędko mi się będzie chciało piec).
(…) ale jesteśmy tylko ludźmi :P


1. Jednak brzmi to jak jedno wielkie usprawiedliwianie się :) Nikt nie jest skazany na "ciągoty" i "skłonności". To zawsze jest świadoma decyzja, nikt nie steruje Twoimi rękoma i nie wpycha Ci w żołądek czekolady. Ty zamiast szukać sposobu na ograniczenie i z czasem rezygnację z podjadania szukasz moim zdaniem… okazji. "jesteśmy tylko ludźmi", "przynajmniej poprawiło mi humor", "taka już jestem i mam ciągoty". Zmień myślenie, dieta to więcej niż połowa sukcesu. Czyste jedzenie i rezygnacja ze słodkości nie boli. Koniec końców to Twój wybór, Twoje ciało i konsekwencje też są Twoje. Ani ja ani inna osoba na forum nic do tego nie mamy, wybór zawsze pozostaje Twój - bądź jednak ze sobą szczera i pamiętaj, że to Ty rządzisz jedzeniem, a nie ono Tobą.

2. Nie, babeczki z amarantusem to nie zbrodnia. Nie to miałam na myśli. Łatwiej by Ci było wytrwać, oswoić się z dietą i treningami gdybyś myślała o tym wszystkim jak o trwałej zmianie nawyków. Polecam zacząć od małych kroków i totalnych podstaw. Uprość sobie jedzenie na maksa, nie kombinuj z rotacjami. Co właściwie w Twoim menu robi śmietana? Nie jest ona ani najlepszym źródłem białka ani tłuszczu. Raz na czas Cię nie zabije, ale widzę, że codziennie masz ją w misce. Moim zdaniem nabiału masz generalnie zbyt wiele Dalej na śniadanie masz blisko 90 g W….
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
Pewnie, że się tłumaczę. Naturalna reakcja obronna. Właśnie skoro traktuje dietę jako o trwałą zmianie nawyków dlatego nie rozpaczam że zjadłam raz tą czekoladę skoro jej nie jadam normalnie (ostatnio czekoladę jadłam kilka miesięcy temu). Tak jak piszesz to są małe kroki. W porównaniu do mojego folgowania sobie wcześniej robię naprawdę duże postępy.

Śmietana jest przez trzy dni z rzędu bo zrobiłam obiad na trzy dni a nie było w sklepie jogurtów bez mleka w proszku więc stwierdziłam że śmietana lepsza.

Z tym nabiałem to wiem, że do poprawy - ciągle się głowie nad różnymi opcjami jak sobie podbić białko tak żeby coś na szybko zrobić. (Strączki są niestety czasochłonne w przygotowaniach). Stąd jak przychodzę po pracy to się pojawiają te kefiry ostatnio. Jakoś tak mi się idealnie wpisuje w bilans a nie mam sensacji po nich.

I nie rozumiem zarzutu dt. ilości węgli z rana? (niedzielne śniadanie to była taka zdrowa rozpusta). Mieszczę się w dziennym bilansie. Jak spojrzysz na poprzednie rozpiski to zazwyczaj jest ok 50-60 gram na śniadanie, a dobijam jak układam rozpiskę na następny dzień- jak widzę że brakuje mi węgli w ciągu dnia to dorzucam po trochu.

Ps. Jako dowód że z panowaniem nad tymi słabościami nie jest tak źle- dzisiaj w pracy częstowali czekoladą z oreo i nie ruszyłam ani kawałka :)

16.03 Trening
Zorientowałam się że ostatni trening powinien już być 3x8, ale w sumie biorąc pod uwagę przerwę dobrze się złożyło że robiłam jeszcze 3x10.






Rozgrzewka 5 minut bieżnia
1. Tym razem suwnica- wypychanie do góry. Tą wersję lubię dużo bardziej. Czuję w pośladkach.
2. Nie jestem pewna ile ważyła sztanga… Przyjęłam że 10 kg.
3. Na tej siłowni były większe przeskoki między ciężarami i dobrze, bo dołożyłam więcej
4. Robiłam tym razem w miejscu i ostatnie powtórzenia ledwo, ledwo.
5. W końcu byłam na siłowni gdzie jest maszyna do uginania leżąc. To ćwiczenie jest ciężkie wbrew pozorom ale fajnie czuję.
Udało mi się wszystkie ćwiczenia zrobić w końcu w systemie łączonym czy jak to się nazywa :P Nie zawsze jest taka możliwość na siłowni. Dużo bardziej się zmęczyłam. Co widać w pompkach….
Na koniec 20 minut bieżnia. 3 min bieg, 2 min marsz + Streching.

17.03

Wklejam miskę na dzisiaj.
Bałam się że jaglanka będzie mi mało słodka z samym jabłkiem, ale przyprawiłam cynamonem i było mniam.
Rozgotowałam ciecierzycę.... Ale zrobiłam z niej puree więc wyszło całkiem nieźle.
A na wieczór mam galaretkę z kurczakiem. Już nie mogę się doczekać. Takiego miałam smaka :)

Dzisiaj w planach bieganie ale zobaczę jak sie będę czuła bo głowa boli. Najwyżej jakieś hopsasanki sobie zrobię w domu :)

Edit: I było bieganie. 5 km, 34 minuty. W końcu znalazłam na dzielnicy fajną trasę więc będę mogła wplatać biegi między treningi bo mam wrażenie że były w moim przypadku dość skuteczne.



18.03 DT

Rozgrzewka 5 minut bieżnia
1. Schodzę najniżej jak można. Ostatnie dwa powtórzenia z 50 kg już mi nogi latały więc zdjęłam.
2. Bardzo ciężko mi tu o progres
3. Porównuję do przedostatniego treningu bo był na tych samych maszynach. Tutaj te 36 kg muszę się mocno zaprzeć żeby w ogóle przyciągnąć tą linkę bliżej 
4. Dzisiaj było mi bardzo niewygodnie, nie mogłam się ustawić i strasznie mi rolka latała po kolanie.
5. Zaciskałam mocniej poślady (dopiero niedawno o tym przeczytałam) i dużo lepiej czuć to ćwiczenie i nic a nic mnie plecy nie bolę. Wcześniej pomimo pilnowania żeby nie prostować za bardzo, ostatnie powtórzenia czułam w lędźwiach.
6. Mam problem ze ściąganiem łopatek ale i tak jak jest nieźle. Dzisiaj miałam porównanie do dwóch panów ćwiczących cross fit i aż mi było żal jak kaleczyli a głupio zwrócić uwagę 

Po treningu 15 minut orbi plus rollowanie.




Wklejam dzisiejszą miskę i dumam nad jutrem :)











Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2015-03-18 16:34:41

Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2015-03-18 16:35:12
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
19.03 DNT

Trening: Planowane bieganie
Edit: Z biegania nici. W pracy mam ostatnio ciężkie dni, wróciłam późno do domu a tu jeszcze zakupy, gotowanie i pieczenie chleba. Stwierdziłam, że jak mam się stresować że się nie wyrobię to wolę sobie dać wolne zwłaszcza że następnego dnia z samego rana trening.
Dieta: Planowanie idzie mi coraz lepiej :)
Samopoczucie: Zakwasy na łydkach (nie wiem od czego...), ból zatok, brzuch bardzo dobrze





20.03 DT

Trening B




Rozgrzewka: 5 minut bieżnia
1. W ostatniej serii poprawiłam sposób w jaki siedziałam- lędźwie idealnie przyczepione do siedzenia i poczułam moc
2a. Brak sztangi, ostatnie powtórzenia ledwo ledwo
2b. W ostatniej serii wrzuciłam 36 kg ale po trzech powtórzeniach musiałam zmniejszyć…
3a. Nogi spoko- nawet mam wrażenie że z większym obciążeniem się lepiej robi ale barki bolą i łapki
3b. OK
4. Na szczęście lepiej niż ostatnim razem bo to była jakaś porażka.
Kardio: 20 minut bieżnia (16 minut bieg, 4 marsz) + Rozciąganie

Miska na dziś. Wydaje mi się, że bez grzechów.
Jak robiłam wczoraj śniadanie na dzisiaj to zorientowałam się że moja miarka do białka ma tylko 15 gr a nie 30 jak myślałam.... Zdolniacha ze mnie. Czyli czasem jednak nie dociągałam białka ale przynajmniej mniej prochu zjadłam. Dzisiaj jak sobie dałam te 30 gr- jej ale to słodkie :)









Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2015-03-20 15:08:04
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
U mnie od kilku dni cisza. W sobotę znowu byłam na treningu Nike+ tym razem na dworze i to nie był dobry pomysł :/
W sobotę nie liczyłam miski bo cały dzień poza domem i posiłki też ale wybierałam jak najzdrowiej. No a w niedzielę gorączka i tak sobie leżę.
Miski nie liczę bo na pewno nie dojem i rozkłady makro mogą się trochę rozjechać. Nie ma mi kto gotować. :) Ale jem wg zasad i lodówkę mam czystą.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
Jutro wracam do pracy. Czuję się dobrze ale jeszcze nie wyzdrowiałam na 100%. Wracam do liczenia chociaż w święta znowu będzie przerwa bo ciężko obliczyć coś czego się nie robiło. Ale planuję jeść hmmm sensownie i bez większych szaleństw. Od piątku do poniedziałku bez siłowni tylko bieganie i ew. dywanówki. "Boję się" teraz iść na siłownię bo nie wiem czy będę miała siłę. Powinnam zrobić jeszcze tydzień starego treningu wg planu ale końcówka mi się rozjechała strasznie. Nie mniej jednak po świętach zacznę chyba jakiś nowy trening bo ten mi się już trochę znudził. Mam nadzieję że to ma sens.

W sobotę była waga i pomiary ale nie zapisywałam bo mam wrażenie że spadki to tylko odwodnienie.

Wklejam miskę na jutro.




...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
Trening 30.03

31.03



1. Dałam na początku mniej bo bałam się jak po tej przerwie z mocą ale nie było źle. Robiło się lekko dlatego w ostatniej serii powtórzyłam. Już mnie wtedy uda bolały a dzisiaj mam zakwasy.
2. W końcu Progress!!!
3. Przez przypadek zrobiłam dodatkowo jedną serię przyciągania linki do klatki :P Zgaduj zgadula jakie obciążenie. Lubię to ćwiczenie.
4. Znowu zgaduj zgadula. Piekło.
5. Bardzo lubię.
6. Ok.

Do tego 15 minut bieżnia- interwały.


Myślę już nad nowym planem. Wezmę chyba kolejny plan by Obi, chociaż mam pewne wątpliwości. Boję się woodchopera , przysiadu z push-press i snatcha ale w sumie fajnie, że nauczę się czegoś nowego. Nie wiem czy będę już mogła robić klasyczne brzuszki- na razie fizjoterapeuta mi zakazał- najwyżej zmienię na brzuszki w podporze lub inne ćwiczenia na tą część ciała (bez skłonów)

TRENING NR 2 by Obliques
Idealna kontynuacja treningu nr 1

Trening A. wszystkie ćwiczenia 3x10
1. przysiad przedni z push press 3x 10 60sek przerwy
2a. wejście na ławkę ze sztanga lub sztangielkami (10xnogą słabszą + 10xmocniejszą)
2b. wiosłowanie sztangielka w oparciu o ławkę
3a. wypady
3b. pompki jak dajesz rade
4a. plank 3x max
4b. woodchoper 3x 10

Trening B. wszystkie ćwiczenia 3x10
1. Martwy ciąg Sumo
2a. wyciskanie sztangielek na ławce skośnej
2b. ściąganie drążka górnego do klatki
3a. wznosy z opadu
3b. snatch jedna ręka
4a. brzuszki 3x20-25
4b. odwrotne brzuszki
4c. "brzuszki" leząc na boku z nogami zgiętymi

31.03 DNT
Miałam w planach dzisiaj pobiegać ale mnie tak nogi bolą że nie wiem czy dam radę :)

Wklejam dzisiejszą miskę. Wartościowo ok chociaż trochę nieładnie wygląda- obiad bez węgli a na śniadanie za to więcej. Ale czuję się dobrze i nie chciałam na siłę kombinować- wyjadałam resztki z lodówki ale dzisiaj wypłata i zakupy i będzie ładniej :D




Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2015-03-31 12:35:15
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
01.04.2015

Moja waga robi mi Prima Aprilis....
Totalna załamka. Już się cieszyłam że waga spada a tu znowu powoli, powoli do góry. MASAKRA. Poza tym, że czuję się jędrniejsza i podobają mi się moje plecy bardziej i tyłek to generalnie większych zmian nie widzę. Waga dzisiaj pokazywała niewiele mniej niż to z czym zaczynałam 2,5 miesiąca temu. Wiem, że trzeba być cierpliwym ale moja cierpliwość powoli się kończy :(

Może ktoś łaskawy coś doradzi.

W ogóle to odstawiłam tabletki- w zeszłą niedzielę wzięłam ostatnią. Mam nadzieję że będę się czuła lepiej.

Poniedziałek i wtorek mój brzuch płatał mi okropne figle. Wzdęcie, ból, kłucie i okropne gazy Nie wiem po czym bo zaczynały się koło południa przed obiadem. Czyżby kasza perłowa tak na mnie działała?

Do tego mam dzisiaj takie zakwasy że mam problemy z chodzeniem po schodach, więc z treningu siłowego nici. Muszę wymyślić jakiś trening domowy który nie będzie angażował nóg.

Wklejam miskę na dzisiaj. Pierś z kurczaka z obiadu będzie podzielona na dwa kolejne posiłki, nie chciało mi się już przerzucać.




...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 125 Napisanych postów 12439 Wiek 50 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 85713
patrz raczej na wymiary, rob zdjecia sobie wtedy bedziesz mogla porownac czy cos sie dzieje :) wiesz, ze miesnie sa ciezsze niz tluszcz?? :D
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

upadki i wzloty... moja walka o idealną sylwetkę- podejście 109342293 ;)

Następny temat

Rekompozycja czteromiesięczna

WHEY premium