1. ODŻYWIANIE
dostarczono 2 294,2 kcal
b: 213,7 g (37,3%)
ww: 153,6 g (26,8%)
tł: 91,7 g (36,0%)
2. SUPLEMENTACJA
Scitec 100% Whey Protein - 50g
Spalacz - 1x2 rano + 1x3 PT
Booster test - 2x1
Mieszanka ziółek - 1x4
3. TRENING
Roznosi mnie. Aż zachciało mi się dodać wpis do dziennika. :) Dzisiaj trening pt: siła - dół ciała :) Przed treningiem solidna rozgrzewka, mocne rozruszanie bioder - guma zawiązana na kolanach i heja :) Do tego plank i drążek dla zasady. I jeszcze parę innych rzeczy. Całość jakieś 20 minut.
1. Przysiady ze sztangą na karku Rampa / 3-5 / 3 min - tutaj tylko i wyłącznie technika. Ciężar żaden, ale coraz lepiej czuje się schodząc nisko w przysiadzie.
2. Martwy ciąg klasyczny Rampa / 3-5 / 3 min - jak dla mnie rewelka. Staram się cały czas myśleć o technice, dupa do tyłu, łopatki sciągnięte, wzrok skierowany przed siebie. Zacząłem od rozgrzewki samym gryfem, potem 50kg i zwiększałem ciężar o 10kg w serii. Doszedłem do 100kg i niestety dłonie (odciski) nie dały rady. Ale może i dobrze, bo czuje, że 110kg było by technicznie skaleczone, a tego nie chce.
3. Wykroki ze sztangielkami 3 / 10-8 / 2 min, przy tym ćwiczeniu tętno szybuje w kosmos. Jedna seria z 18kg na rękę + 2 z 20kg na rękę.
4. Uginanie nóg leżąc na maszynie 3 / 12-10 / 1.5 min. 40kg, 45kg, 50kg
5. Wspięcia na palce stojąc 3 / 15-20 / 1 min - klatki brak, smith zajęty, a znowu wrzucać tych małych sztang na plecy mi się nie chciało
6. Wspięcia na palce siedząc 3 / 15-20 / 1 min - 40kg
4. PODSUMOWANIE DNIA
DIETA, suple i odpowiedni trening wydaje mi się, że pozwolił mi zrobić redukcję "biegów" i wrzucić niższy, silniejszy bieg. Czuje się bardzo dobrze, brak większych problemów z plecami (ciągle czuję lędźwie, ale to nie to co było), każdy trening mnie zaskakuje przyrostem siły. Czasem mniej, czasem więcej, ale ciągle progres. Do tego mocne interwały 2x w tygodniu w jakiś sposób budują mi siłę biegową - jeśli można tak to nazwać, którą wykorzystuje w niedzielę. Generalnie rozwijam się i cieszę się z tego, nie będę skromny, bo forum wg mnie jest po to, żeby i przywalić w łeb, ale też czasami, aby samemu się pochwalić :) Ogólnie mówiąc jest super :)