Amidoman redukcja + czysta masa zarazem

Czwartek 05.12.2013 DNT

Z powodu niebezpiecznych wręcz porywów wiatru odpuściłem sobie bieganie i zrobiłem kompletny dzień off.

Miska:






Piątek 06.12.2013 DT

Szósty ostatni zaplanowany trening mikrocyklu 15 powtórzeń nowego cyklu HST.

Rozgrzewka szybki marsz 1km na siłownię, po treningu marsz ok 1.5km zahaczając o sklep w drodze do domu.





Po powrocie zająłem się robieniem karmelu z miodem i przyprawami na najprawdziwsze pierniki. Zajęło to ok godziny, po której wybrałem się na zaplanowany dzień wcześniej bieg ze stromymi podbiegami. Ponieważ bieg był po ciężkim treningu również nóg, 100% maksów w 15 powtórzeniach była ogólnie masakra. Biegło się dobrze, ale nie miałem sił na lepszą prędkość. Czułem, że zrobiłbym nawet i 10km ze spokojem, bo nic nie bolało ani nie przeszkadzało. Plan to plan. A zamiast dziś pobiegnę 5kółek jutro niestety. za krótka przerwa.






Trening na Polarze dokładnie 600 kcal, bieg z marszem kilkaset metrów na rozgrzewkę oraz kilkaset metrów na wystudzenie i rozciąganiem kilka minut 570kcal.

Miska z wczoraj:






Niestety w misce masakra, bo raz, że byłem Santa Claus na przyjęciu dla dzieci (kur... nie świadczy to o mnie dobrze, że ktoś mi to w ogóle zaproponował... zwłaszcza z moim akcentem rodem z Laponii...
i skusiłem się na mince pie.
Do tego cały wieczór piekłem pierniki i skusiłem się na kilka. Nie ma pierników na liście z potreningu, ale rozkład ciasta francuskiego podobny. Z drugiej strony dzień wcześniej poszło o wiele za dużo białka, tak więc odmiana była wskazana, chociaż nie taka akurat...

Dzisiaj ciąg dalszy pieczenia pierników, ale już spokojnie. Wystarczy na razie. W Święta coś wpadnie. Ciasta zrobiłem ok 7kg, 35 tys kalorii w misce!!! To coś dla Xzaara :P

Zmieniony przez - Amidoman w dniu 2013-12-07 13:54:56

spoks... za rok będziesz robił za elfa

Amidoman

Dzisiaj ciąg dalszy pieczenia pierników, ale już spokojnie. Wystarczy na razie. W Święta coś wpadnie. Ciasta zrobiłem ok 7kg, 35 tys kalorii w misce!!! To coś dla Xzaara :P

Pieknie dziekuje za pamiec :) A moja chuda prosi o dobry przepis na ciasto piernikowe, bo juz czas chyba robic i do zamrazarki wkladac ? Bedziemy wdzieczni za pyszny przepis ;)

PS. Mam w Poznaniu przyjaciela, ktory ma duza pierogarnie, miedzy innymi zaopatruje siec Piotr i Pawel. On ma dobowy przerob.. 5 ton pierogow ;) Ile to jest kalorii, wole nie liczyc ;)

Nie ma sprawy. Tylko wrócę do domu, bo mam gdzieś zapisany link. To przepis którego używam od kilku lat i uważam za najlepszy z jakiego korzystałem. Do 22 tutejszego czasu jestem w pracy.

Xzaar77 - nigdy nie wkładaj pierników do zamrażarki! Pierniki trzymaj w puszkach po suplementach. Mają mieć sucho - po pewnym czasie same staną się mniej twarde (naciągną wilgoci z powietrza gdy je wyjmiesz z puszki. Możesz je w ten sposób przechowywać miesiącami (żeby nie powiedzieć, że latami).

Nie nie, nie pierniki, z tego co wiem, mrozi sie ciasto, i to wiele dni, przed wypiekiem.. Ale ja sie nie znam ;)

Xzaar77 - moja żona mówi, że ciasto na pierniki się chłodzi a nie mrozi! Wystarczą 2 godziny w lodówce (może zostać nawet na całą noc).
Wierzę jej gdyż jest dyplomowanym kucharzem.
Dyplom zdobyty w czasach PRL (wtedy uczono trochę inaczej - dogłębniej - niż później).

Lodówka starczy i można tygodniami trzymać. To moje jest super. Dlatego korzystam z tego samego przepisu z roku na rok. Bogate, sporo miodu ale i cukru. Zastąpiłbym stewią, ale to cukier buduje strukturę ciasta no i karmel dla smaku, koloru i aromatu

Amido wrzuć później u siebie to i ja pobiorę.

Oto link z przepisem:

http://oswajamy-kuchenke-mikrofalowa.bloog.pl/id,5232269,title,Slynny-rodzinny-przepis-na-pierniczki,index.html?smoybbtticaid=611cd2

Moja wersja jest nieco inna:

Cukier topię aż jest dosyć ciemnego koloru, portera prawie. Dodaję miód oraz zaparzoną kawę (kilka espresso z maszyny), zero kakao (z dobrym karmelem nie potrzeba) i masło wrzucam zimne jak jest do gorącej masy.
Margaryn nie uznaję nawet do pieczenia, więc jak kto woli.
Jak ostygnie sensownie, dodaję mąkę i jaja, wyrabiam, zostawiam w lodówce.
Gdy masa twarda, wyrabiam lekko ponownie i wałkuję, wykrawam pierniki, piekę najpierw 1-2 na próbę. Jeśli rozlewają się za bardzo na blasze, dodaję więcej mąki do ciasta powoli i próbuję ponownie.
Co za dużo to niezdrowo i gdy za dużo mąki, mogą wyjść naprawdę twarde i niesmaczne.
Sprawdzony dawniej sposób na zmiękczenie pierników - w mieszkaniu w którym się wychowałem mieliśmy wcześniej średnio szczelne drewniane okna. Wystarczył dzień lub kilka na parapecie, wilgoć zimą zrobiła swoje.
Jeśli ktoś lubi ładne i lśniące bez lukru - polecam przesmarować pędzelkiem zamoczonym w jajku, białku, samym żółtku albo najlepiej żółtku roztrzepanym ze śmietaną.
Lukier z wodą również pomaga je zmiękczyć.

U mnie wyszło 2kg cukru, 1200ml miodu, 10 jaj, 4kg mąki (selfrising flour - pomieszana z proszkiem do pieczenia już) plus mąka do podsypania, bo jednak ciut się rozlewały. To prawie 8, nie 7kg... :P
1/3 upieczona. Żona zabierze część ciasta do pracy żeby z dzieciakami popiec (niania), większość jako prezenty na miejscu, część do Polski jedzie.

Polecam przepis chociaż wypróbować.

A oto zdjęcie z pieczenia przed rokiem:




Zmieniony przez - Amidoman w dniu 2013-12-08 01:45:30