Mikers - From zero to... << str 55, 95 >>

Coś mało kcal...

Spokojnie, weź pod uwagę, że do tego mam obiad domowy, patrząc na to co i ile tego zjadłem myślę że 3k kcal weszło lekko Zobaczymy w sobotę czy jednak to jest za mało

Niby tak, ale wiesz jak to jest z tymi obiadami domowymi. Obiad obiadowi nie równy Nie możesz z mamą się tak dogadać, żeby Tobie zostawiła mięso do zrobienia, przynajmniej dla siebie ?

Zmieniony przez - Regenat w dniu 2012-08-02 11:33:59

Po tekstach typu 'wkurza już mnie ta twoja dieta, stoisz nade mną i mówisz mi co mam robić, strasznie kosztowny się stałeś' itp, jak myślisz? Ostatnio poszedł też tekst- 'aktualnie jest kasa, to możemy pozwolić sobie na utrzymanie twojej diety, ale jak w zimie będzie mniej...'. No cóż, trzeba będzie uruchomić zmysł studenta do wyszukiwania promocji
Obiad obiadowi nierówny, dlatego też muszę sobie odpowiednio pod obiad dobierać resztę posiłków, wiadomo, że klopsy z mięsa mielonego z łopatki wieprzowej, z boczkiem, cebulką, bułką i jajkiem, panierowane, smażone na oleju, są raczej bardziej kaloryczne i tłuste niż kotlety z kurzego cycka

Powiedz mi, czy Twoi rodzice palą? Jedzą dużo słodyczy, albo mają jakieś inne upodobania? Zrób jak ja kiedyś. Przez jeden tydzień jedz cały czas swoje jedzenie, tylko i wyłącznie pod dietę, podlicz koszt i potem policz koszt jedzenia od rodziców :] Moi rodzice palą - więc wszystko jasne było

Nie, nie palą, słodyczy też nie jedzą dużo- wiadomo, czasami jakiś cuks wskoczy ale bez przesady. Jakieś piwko na wieczór zdarza się częściej. No ale argument odpierający jest- to oni zarabiają kasę a ja siedzę na tyłku/studiuję jakoś dam radę

skąd ja to znam... jak jestem w domu to nie ma większej możliwości na dietę. Jednak jak jestem w akademiku to sprawa ma się inaczej, bo sam decyduje co chcę jeść

Ale nie potrafisz używać argumentów. Patrz. Mięso + oliwa z oliwek + przyprawy = taniej, aniżeli mięso + olej + panierka (bułka tarta, jajka) i co tam jeszcze mama daje. Do tego sosy - zbędna rzecz, ziemniaki posypać koperkiem i jazda. Zrób z rodzicami małą rywalizację, mianowicie przez tydzień jedzcie według Ciebie, a tydzień według Nich, i pokażesz im wtedy, co jest tańsze...

Nie chodzi tylko o to, co jest tańsze, ale też o to co im smakuje a co nie Dopóki nie wychodzę na scenę i jestem na masówce chyba jestem w stanie sobie pozwolić na takie menu

Dokładnie. Dla niektórych zjedzenie obiadu bez schaboewgo w panierce to zbyt dużo. Przeciętny człowiek zdrowych tłuszczy praktycznie nie używa. No z wyjątkiem niezdrowego Kujawskiego do usmażenie owego kotlecika. Do tego warto ziemiaczki polać jakiś tłuszczczykiem, warzywa dać można, ale nie trzeba. A całość zapić Coca-Colą (zwykłą oczywiście). Tak często wygląda własnie szama wg rodziców.

Choć nie powiem, mi powoli udaje się mamę przekonać. Ostatni zasmakowała jej np. owsianka z rodzynkami, żurawiną i orzechami - także jest postęp