Teraz praktycznie każda szanująca się duża firma organizuje nabory na jakieś miesięczne lub dłuższe staże/praktyki etc. A uczelnie niby jakieśtam targi pracy/praktyk też organizują, więc niby możliwości są...ale w żadnym wypadku nie twierdzę, że wszystko jest ładnie pięknie.
Sam za czasów studenckich łaziłem na takie targi pracy. Poza długopisami, innymi gadzetami i stosaem ulotek niewiele się stamtąd wynosiło. Wszystko o danych firmach można było na necie znaleźć
Zresztą odnosiłem wrazenie że te targi pracy nie są dla studentów tylko dla pracodawców na wyłapanie perełek z uczelni i doszlifowanie ich w firmie.
Ale wyłapanie kilku perełek na całe uczelnie to jeszcze nie jest poszukiwanie całej rzeczy absolwentów o jakich się słyszy na uczelniach techicznych(bo o braku inżynierów to sie *******i głupoty u nas w kraju już od kilku lat).
uczelnie jakoś specjalnie nie wydają się przejmować niżem demograficznym, a pracodawcy mogą se wydziwiać, przebierać i wybrzydzać bo mają i będą mieli w czym.
Państwowe niże też mają w poważaniu, na darmowe studia zawsze sie chętni znajdą
Prywaciarze niżami troche po dupie dostaną.
A pracodawcy...cóż. Nie dziwie im się,mają wybór to z niego korzystają.
a jeśli chodzi o absolwentów studiów to większości tych po dziennych trzeba uczyć praktyki i obycia a spora część dyplomów uczelni zaocznych warta jest tyle co paszport polsatu
bardzo rzadko to robie,ale stanę tym razem w obronie studenta.
Czy to jego(studenta) wina ze uczelnia która miała mu dac perspektywy i lepszy start w przyszłośc w efekcie wielkie g**** mu dała? Szkolnictwo w PL jest do dupy,bo niedostosowane do tego co jest wymagane na rynku pracy.
Pracodawcy na domiar złego coraz częsciej też się ośmieszają z niektórymi wymogami na stanoiwiska i koło sie zamyka.
Jedni narzekają bo nie znajdują kogo chcą, inni narzekają bo nikt ich nie nauczył tego co ktoś wymaga.
apropos odnośnie jeszcze tematu,choć na niższym etapie szkolnictwa.
W TV niedawno usłyszałem jak Kaczyński wspominał przy okazji zbliżających sie wyborów jakie zmiany wprowadzi w szkolnictwie. Obowiazkowe zwiększenie liczby godzin historii i nauk społecznych(za moich czasów sie to WOS nazywało)...ręcę tylko można załamać jak się słyszy takie propozycje. Wiem już na kogo na pewno nie będe głosował.
Zmieniony przez - QUEBLO w dniu 2011-07-21 10:15:03