W ryj trzasnąć chama?Nie...Najpierw otwórzmy nowego spama;-)***C/S SPAM***

a póxniej 180cm wzrostu i 120kg tłuszczu...

Yang-ja też mógłbym jeździć do pracy rowerem,ale dłużej by mi zajmowało wyciągnięcie roweru,niż przejście się do miejsca gdzie się zmieniamy,bo to jakieś 300 metrów od domu mam

Rowerkiem mam gdzie śmigać po pracy,u mnie do wyboru tereny płaskie,lasy,pola i górki w Puszczy Bukowej i to mi się podoba,że mieszkam gdzie mieszkam,niedługo sezon pływacki w jeziorkach za osiedlem otwieram,choć pierwsze wejście do wody jeziornej miałem już w kwietniu (przymusowe)

Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2011-06-16 22:13:04

tych jezior Ci zazdroszczę, we Wrocławiu to mało jest takich jeziorek gdzie można by dupe wymoczyć.

Dobry

Waga pokazała dziś 80,2 ;P
Ja czekam do Lipca, wtedy znowu zaczynamy treningi nad jeziorem ;)
Człowiek nawet nie wie kiedy mu 3 godziny mijają, a ile piasku się n w p ii e r dala ;)

ja to bym se w siatkówke plażową pograł,ale nie mam z kim

QUEBLO jest sprawa,gdzieś kiedyś podawałeś komuś zakres dotyczący wady wzroku przy przyjęciu do zakładu karnego.
Ja mam nadwzroczność z tego co dzisiaj wynikło i na jednym oku wade większą niż 3.
Myślę o operacji laserowej ale potrzebuje tego zakresu.
Przepraszam że głowę zawracam ale ostatnio mam kłopot z netem i nie mam jak szukać a pilna sprawa.

do zakładu karnego to Cię wezmą jak w łeb komuś dasz,mozesz być nawet niewidomym

a tak serio:
nie chciało mi się szukać tego tematu,wiec obowiązującą ustawę łap w linku tu:
http://lex.pl/serwis/du/2011/0108.htm 

Zazdroszczę wam tych jezior itd. Ja na ogół poginam tym rowerem asfaltem i do tego E4 ( razem z tirami itd) bo to krótsza trasa z tym ze 3 takie konkretne górki, no ale tylko 16 km. Mam też jak pisałem trasę bardziej płaską i większość przez las, i też asfaltem, ale to 21 km. Zawsze nastawiam się na tą fajniejszą, ale dłuższą trasę, i nici z tego bo za późno wyjeżdżam. Te 16 km robię w jakieś 35 min plus minus ( zależy od wiatru), a te 21 km w 45 - 50 minut, i jak zawsze mam coś do roboty, że wyjeżdżam tak, że tą dłuższą bym się spóźnił, i jadę w efekcie krótszą.

W każdym razie powiem wam, że jak zacząłem jeździć rowerem to myślałem, że mam kondycję całkiem niezłą. Ale dzięki rowerkowi mam sporo lepszą, no i dla mnie przynajmniej to jest niezła frajda. Autem w korkach jadę do pracy 25 -40 min, a rowerem 35, a mam zamiar poprawić ten wynik ;)

Kiedyś byłem maniakiem rowera, ale jazda cały rok razem z zimą, sprawiły ze stawy powiedziały dość, od 3 lat go nie ruszam, nawet nie zrobiłem przeglądu po zimowej jeździe, jedyny na jaki bym się teraz zdecydował to stacjonarny ;)
Chociaż dalej w zimie jak jest zamieć to mnie ciągnie do lasu ;)