Przykładowo robię tak
Idę do sklepu mam 50zł i kupuję wszystko na co mam ochotę. Czipsy, bułki, dżem, jakieś płatki typu chocapic, banany, mango, cola, sprite, batony. Wszystko co ma ww, staram się unikać tłuszczy, ale zazwyczaj wszystko co smaczne z ww go ma. Zawsze staram się tyle kupić, żeby się zmieścić w 50zł i tyle, styka mi, kupię sobie jeszcze krówek na wagę . Jestem endo, więc pakowanie takiej ilości żarcia, to nie problem. Zwłaszcza, że teraz miesiąc prawie bez ww. Ketoza jednak ryje psychikę, przechodziłem obok lodówki po treningu i miałem napady głodu, ale nie na mięcho, czy tłuszcz, a na cukierki, batony, które je moja siostra. Jakoś dawałem radę, ale już siłowo nie mam siły i czas na ładowanie.
Dziennik treningowy
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Ludi__powrót_na_SFD/_IF_+_VLCD_-t989408.html