SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

dieta Montignac

temat działu:

Odżywianie i Odchudzanie

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 501775

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 109 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 719
A,propos tego o czym pisze Rudzielec, to ja mogłabym się habilitować z diet. Najskuteczniejsza dotyczas była tzw. dieta życia (Diamondów), w Polsce rozpropagowana przez M.Błaszczyszyn. Już tutaj kiedyś o niej wspomniałam. Po niej chyba pozostał mi pewien problem, który teraz najprawdopodobniej powoduje, że słabo chudnę. Mianowicie tam najwięcej jadło się wieczorem. I teraz u mnie to wygląda tak: w ciągu dnia trzymam się dzielnie, szczególnie dobrze jak jestem w pracy. Tam nie mam czasu na myślenie o jedzeniu, więc jem rzadko i to co sobie przyniosłam (chociaż bufetów mam pod nosem 4). Mam w pracy mikrofalówkę, więc jak zostaję dłużej to przynoszę gotowce: spagetti z brokułami i sosem, albo zupę jarzynową. Zwykle biorę też jogurt i jakiś owoc. Problemy zaczynają się jak jestem w domu. Wracam, daję papu rodzinie (jest np. 18.00-19.00, czasem wsześniej, czasem później), sama jem coś MM, pokręcę się jeszcze trochę, bo zawsze jest coś do zrobienia (micha dla psa np.)- jest 21.00, 22.00 i ...... zaczyna się. Niech no tylko na chwilę usiądę z książką lub gazetą, natychmiast wszystkie moje myśli są w lodówce. Nie jestem głodna, ale jak nałogowiec muszę, MUSZĘ !!! coś zjeść i wtedy nie ma znaczenia co i w jakiej ilości. Szczególnie niedobrze jest, kiedy są w domu słodycze - czekolada my love - a tego nie uniknę, nie mieszkam sama, inni lubią i mogą, więc jest. Ale nie tylko - może być kromka z czymś, jogurt owocowy, owoce - że niby nic wielkiego. Kładę się spać wielka, ciężka i z wyrzutami sumienia. Ale bardzo rzadko udaje mi się powstrzymać, wieć HEEEELP! Może ktoś mi powie co zjadać, żeby sobie nie zrobić krzywdy, albo jak nie jeść. :((((

gania

gania

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51560 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
witam wszystkich!!

dlugo nie pisalam i dalej bede pisac w kratke, bo sie przeprowadzilam i nie mam telefonu w domu, wiec musze paletac sie po kawiarenkach internetowych, zanim tel. nie zaloza

babka, dziekuje serdecznie za zyczonka. mowisz, ze masz grypke? witaj w klubie, bo mnie podobnie w wielkanoc zlapalo hehe...

musze wam cos powiedziec i prosze o komentarze, bo jestem w kropce. albo mi sie moja klamliwa waga do konca popsula, albo zjechala w dol prawie 2 kilo w tym tygodniu!!! nie wiem, co jest przyczyna, bo nie oszczedzalam sobie w jedzeniu, a samo sprzatanie nie sadze, zeby mnie az
tak odchudzilo. mozliwe, ze bardziej suchy klimat spowodowal odwodnienie
organizmu. musze sie zwazyc bardziej miarodajna waga. bo w samej figurze nie widze za bardzo zmian. ale jezeli sie tak utrzyma to bede mogla opijac minus 5 kilo!!! jak myslicie, co moglo byc powodem takiej zmiany wagi? zmiana klimatu? zwiekszenie ilosci kalorii, co rozbudzilo metabolizm??? zadne inne wytlumaczenie nie przychodzi mi do glowy...

pozdrawiam!
Gosia
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51560 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Czesc;)
Gania- ja tez dawno dawno temu bylam na Diecie Diamondow - calkiem fajna dietka byla:) mi z tej diety zostaly zasady jedzenia owocow:) A co napadow wieczornych to ja Ci polecam wieksze sniadanko i jakies owoce na podwieczorek - powinno pomoc na wieczorny wilczy apetyt;)
Babkajajo- no ja nie bylam zbytnio przekonana do tluszczowej bo to nie dla mnie jedzenie poprostu, meczylabym sie strasznie...masakrycznie wrecz, a po co;)
A tak na marginesie- czy to wazne ile ma sie lat, im wiecej nas tym lepiej, a ze w roznym wieku to nawet lepiej!;))
Caluski
Monia
Martolina gdzie sie podziewasz;))
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 109 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 719
Mmonia, dzięki, może faktycznie - śniadanie wprawdzie jem, ale nie za duże - to też po Diamondach, gdzie wyłącznie piłam i jadłam owoce. Po południu - zależy gdzie jestem - zwykle jem jogurty, albo, jesli tkwie na jakimś posiedzeniu - migdały i orzeszki. A Diamondowie sporo mi dali wiedzy o zdrowym jedzeniu i niełączeniu pewnych produktów oraz jedzeniu owoców na czczo.
Muszę coś zrobić z tym wieczornym jedzeniem, bo wyrzuty sumienia mnie zadręczą, no i cały dzień "uważania" diabli biorą.

gania

gania

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 228 Wiek 46 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 4509
hejka wszystkim,
tak dzisiaj myślałam przez pół dnia o tym co pisałaś gania tzn. o tym wieczornym jedzeniu i prawde mówiąc nic ciekawego nie wymyśliłam...ze swojego doświadczenia wiem, że jak jem dużo w ciągu całego dnia to wieczorem po prostu nawet nie myślę o jedzeniu. zaczynam od wielkiej michy owsianki. kiedyś by to było nie do pomyślenia.jadłam mikro-sniadanie o 12! a po sniadaniu co trzy godziny muszę coś wciągnąć. i tak do 19. i jak faktycznie jem trzy sporawe posiłki plus te wszystkie mniejsze to jestem najedzona. poza tym u mnie te wieczorne posiłki swego czasu to był po prostu nawyk.kilka wieczorów sie przemęczyłam i przeszła niesamowita ochota na żarełko.
zasada powinna być taka, że nasze posiłki zmniejszają się objętościowo z biegiem dnia.
mam swiadomośc jednak, że to co pisze nie jest zbyt pomocne. jak juz musisz coś zjeść to po prostu weź coś monti czyli na przykład co? hm, węgli nie polecam na wieczór. nabiał też nie bardzo. owoce też nie są najlepszym wyjściem...ale może ...suszone owoce? jakąś morelkę albo figę (jak radziła ostatnio rudzielec)? najlepsze byłoby jakieś białko typu gotowany kurczak czy tuńczyk ale podejrzewam, że nie to ci w głowie o tej porze.
ja mam zaś taki problem,że jak wiem, że czegoś nie mogę jeśc bo nie jest monti to jest spokój i tego nie ruszę za Chiny ale już jak tylko coś jest dozwolonego to mogę jeść tonami.tym sposobem zaczęłam jeść na skalę masową fistaszki, których kiedyś w ogóle nie jadłam. może ktoś jest w posiadaniu cudownych taktyk kształtowania silnej woli?????
gosia13, to ekstra, że chudniesz. jeżeli chodzi o twoje pytanie dotyczące przyczyn tego zjawiska to jak wiesz może być ich wiele np. 1)zrzuciłaś 2 kg tłuszczu, 2) mniej ćwiczyłaś siłowo i poleciało ci z mięśni, które więcej ważą niż tłuszcz (z drugiej strony nie sądzę żeby tak szybko ci mięśnie poleciały), 3)wahania wody w organiźmie z okazji przeróżnych-wszystko ma znaczenie jak dobrze wiesz. miejmy jednak nadzieję, że te dwa kilosy to żywy tłuszcz i że waga mówi prawdę! poza tym wiosna jest, a na wiosnę podobnież szybciej tłuszcz schodzi więc nic tylko się cieszyć!
rudzielec, dziekuję bardzo za przepis i instrukcje na wykonanie dżemiku w thermomiksie. na pewno wypróbuję. najprędzej w następny weekend bo wcześniej nie da rady.
Mmonia, na tej tłuszczowej pod względem jedzonka to nie było tak źle. Kiełbaski, parówki, ser żółty, śmietana 36%, majonezik mniam mniam...Po jakimś czasie co prawda ma się tego serdecznie dość...Wiesz, też się zastanawiam gdzie Martolina???
ah zapomniałabym, dziękuję ci ganiu, że mnie tak ładnie nazwałaś...ja się nie poczuwam do takiego tytułu...ale jeszcze sobie przeczytam twój wpis z pięć razy! to żarcik oczywiście...i tak dzisiaj chodziłam dumna i blada z tego powodu
a teraz czas się pożegnać. pozdrawiam serdecznie.
babka


"hoy me he burlado de la tristeza/hoy me he librado de tu recuerdo/ya no te extrano...ya estoy curado/anestesiado/ya me he olvidado de ti..."
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 15 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 192
na tyle długo już przeglądam forum ( i spisuję przepisy ) że chyba pora się przedstawić...
zaczełam od 71 kg przy 174 wzrostu... BMI mówi że ok, ale kiedyś było 62 i ciuchy się zdecydowanie lepiej układały...
na Montim jestem dopiero 25 kwietnia (tia... po świętach jakoś to bylo) a już waga zleciała do 68.
wiadomo, robię jeszcze błędy, no i długi majowy... tragedia... piwko, drinki z zakazanymi napojami + pizza + inne żarełko z Montim zgodne. No i waga skoczyła kilogram w górę... bo już było 67... ale i tak uważam że jak na taką rozpustę jedzeniową to nie dużo.
no to na tyle... nic konstruktywnego nie wniosłam ale tak mi głupio było podczytywać Was po cichaczu :)
pozdrawiam wszystkich serdecznie


izunia

izunia

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51560 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Cześć dziewczyny. Po kilkudniowej nieobecności spotkała mnie suuuuuuper niespodzianka - posty Gani ,Weroniki, Grawo. Cieplej zrobiło się na sercu.
Dziewczyny ja naprawdę chudnę. Przestrzegam diety dość rygorystycznie. Przyznam, że jest to kłopotliwe (szukanie produktów w sklepach i stanie przy garach z notesem , by czegoś nie pomylić). Dziś np. gotowałam 3 obiady:dla męża (zwyczajny), dla siebie i jednej córki (MM) i dla drugiej (wegetariański). Obłęd. Cudowne jednak jest, że naprawdę jest mnie mniej. Monika (córka) chudnie szybciej (to pewnie z racji wieku - 19 lat). Wspieramy się (gdy jedna chce zjeść coś ponad program, druga zawsze jej to wyperswaduje).
Ganiu faceci nie rozumieją pewnych rzeczy. Mój mąż też uważa, że "wydziwiam". Nie potrafi zrozumieć, że głodu czy chęci zjedzenia czegoś nie można opanować. Teraz, kiedy poznałam metodę MM wiem, że można jeść do syta i się chudnie. Dla mnie to cud. Dziś stało przede mną wspaniałe ciasto rafaello i nawet nie miałam na nie ochoty. Ganiu najadaj się do syta (śniadanie i obiad) a zobaczysz, że wieczorem już nie będziesz tak bardzo głodna. Dajesz kolację rodzinie o 19-tej i Ty też zjadaj swoją jak Monti przykazał. O 22-giej zapomnisz gdzie stoi lodówka. Słodycze o tej porze? - pomyślisz, komu chciałoby się drugi raz myć zęby.
Grawo Twoje 9 kg to dla mnie wspaniały bodziec. Jest z czego być dumnym. Może za jakiś czas i ja będę mogła się pochwalić swoimi osiągnięciami.
Dziękuję Weronice i wszystkim, którzy wcześniej udzielali mi rad. Wasze posty dodają wiary w siebie i zachęcają do wytrwałości. Pozdrowienia.

taefka
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 228 Wiek 46 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 4509
witam w ten piękny poniedziałkowy poranek!
za moment zmykam do pracy ale póki co zajrzałam na sfd zobaczyć co tu się dzieje
witaj izunia, fajnie, że się ujawniłaś. wyniki masz niezłe jak na te kilka tygodni na montim może zapodasz swój jadłospis?
taefka, podziwiam cię, trzy obiady...i jeszcze pewnie masz czas coś zrobić wieczorem...eh...ja zwykle staram się gotować dwa bo mieszkam z młodszym bratem tegorocznym maturzystą i nie dość, że są to obiady wątpliwej jakości to jeszcze na nic innego już mi czasu nie starcza...ale pewnie kwestia wprawy i organizacji...
pozdrawiam


"hoy me he burlado de la tristeza/hoy me he librado de tu recuerdo/ya no te extrano...ya estoy curado/anestesiado/ya me he olvidado de ti..."
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 15 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 192
jadłospis mam mało urozmaicony, i nie licze białek wegli gramow na kilogram masy, może źle robie ale na razie czuje się dobrze więc chyba niczego nie pomyliłam jakoś drastycznie.
na śniadanka jem: jajka z czymś - w formie jajecznicy np z pomidorem lub z pieczarkami (to jak mam czas); pumpernikiel z serkiem figura light i/lub z rozgotowanymi na leguminę poprzedniego dnia jabłkami; kefir ( opcja na szybko ) i ostatnio mleko z płatkami owsianymi
na obiadki: czasami nic konkretniego, serka żólłtego dużo i wędlina jakaś i jajka (na szybko), szpinak z makaronem- z ilością symboliczną; fasolka po bretońsku z przepisu z forum; ryba pstrągi mrozonki wedzona masakralne ilosci ; piersi z kurczaka z mikrofali (mniam...) z sałatką jakaś; jak na wyjeździe to mięsko z grila głównie
na kolację: sałatki - grecka, z tuńczykiem; jajecznice róźne; i brak mi inwencji na więcej...
pomiędzy ś. a o. zwykle wcinam jabłka, jak bardzo zgłodnieje pije kefir; między o. a k. podjadam pleśniaki jak mam ochote na słodkie to mleko w proszku; po kolacji - też podjadam szczególnie przy siedzeniu z sieci do późna - figi suszone, nie wiem czy zgodne ale pyszne... a gdzieś słyszałam że niski mają indeks...

aha, i codziennie dwie kawy, zwykłe, ze słodzikiem.

to pewnie nie jest idealne.. ale działa na razie

i zmieściłam się stare spodnie w spodnie !!! na ciasno ale się zmieścilam

i nie wiem czy to możliwe po tak krótkim czasie na Montim ale mam wrażenie że włosy mi mniej wypadaja, teraz prawie wcale, a wcześniej dużo wychodziło...

może napiszcie mi jak to z tymi figami jest bo mnie to martwi troszke ...

pozdrawiam serdecznie


izunia

izunia

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 109 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 719
O rany, wielkie dzieki wszystkim, którzy się przejeli moim wieczrnym żarciem. Tak Babko, to tak wygląda, że tego nie wolno, tego raczej też nie, cośby sie wszamało, ale wiekszych rzeczy pichcić się nie chce, ani jeść czegoś dużego. Tylko typowe podjadanie. Macie rację, że muszę zwiększyć śniadanie i obiad, chociaż śniadanie jem grubo przed 7.00 (później idę do pracy), potem w pracy jest różnie: dam radę to coś jem, a nie dam dady to przynoszę wszystko do domu i siłą rzeczy największe posiłki wypadają mi późnym popłudniem lub wieczorem. Ale będę się mobilizować, bo co to znaczy, żeby takie g... (tzn. zachcianki) mną rządziły. Masz racje Taefka, nie bedzie mi się chciało powtarzać wieczornej toalety, jeśli ją zrobię po kolacji zjedzonej ok. 19.00.
Miłego dnia i pozdrowionka dla wszystkich, czas wracać do pracy.

gania

gania

Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

CZY JESTEŚCIE ZAINTERESOWANE??

Następny temat

Białko przed treningiem??

WHEY premium