misworld/bikini 201.., kiedyś %-)

Widzę, że się całokształt treningu podoba

Viki, kiedyś Ci opowiem, to się uśmiejemy Zresztą która z nas tutaj nie bawi się elegancko

Aprhiel, no bardzo fajnie się z Tobą ćwiczy

Ovejka, wyczytałam, że wracasz na wiosnę, także czekamy, czekamy

Mikosiu, znowu mnie przezywasz Jest dobrze - mam odblaskowe, różowe rękawiczki

Marta, jak skurczybyk Wczoraj zagłębiałam się aż w gluteusy, bo to co mnie boli jest tak upierdliwe, że wolałabym wiedzieć z czym walczę W sumie do niczego konkretnego nie doszłam, bo szczypanie wychodzi na biodro/udo i czuć to maksymalnie przy np. odwodzeniu nogi w bok. Mam nadzieję, że tak powinno być i że niczym sobie nie ułatwiam, ale autentycznie, pierwszy raz czuję, że tam coś jest

Poza tym brzuch, klatę i ramiona również mam przeorane, więc liczę na dobry tren dzisiaj

Boli w okolicach kości ogonowej?

Nie, teraz najbardziej biodra czuję. Jeśli powinno to w te pędy się poprawię

P.S. Pomachałam właśnie nogą i jak ćwiczę to czuję te partie. Jednakże jest różnica jak skupiam się na zadzie, a skupiam się na nodze i obstawiam, że powinnam myśleć o tyłku, żeby ten bok tak później nie dokuczał. Potwierdzisz? Może też przy tych marszach jakoś słabo coś robię albo za krótkie kroki daję

Tak, myśl o tyłku, cały czas
No i rozciagaj porządnie go na wszystkie strony.

W chodzeniu kroki mają być długie, jak najdłuższe

zasadniczo nie mam pojęcia o co tu chodzi ale tak przeczytałam o tym że ma boleć w kości ogonowej i w tym temacie polecam bardzo szybki chód pod stromą górę. Wali okrutnie po całych tyłach, a najbardziej właśnie po ogonie

Dziękuję bardzo! Tak mi róbcie Po dzisiejszym marszu, okazało się, że kroki mogą być jednak jeszcze dłuższe Wyjaśniła się też zagadka szczypiących bioder - robiłam dłuższe niż te naturalne kroki i napinałam zad, przy okazji uruchamiając to biodro. Dzisiaj sprawdziłam obie wersje i rzeczywiście przy tych dzisiejszych krokach (prawie wypadach chodzonych ), tego tak nie czuć, także będę mieć to na względzie

Marta, tak jest! Zad będzie miał u mnie specjalne traktowanie, zawsze.
___________________________________________________________
dzień 5

TRENING:
Marsz 50min + machania 3x20

dzień 6

TRENING:

opuszczanie: troszę sobie pooznaczałam
Nsz - nachwyt, szeroko
Nb - nachwyt, na serokość barków
P - podchwyt
Szybko tutaj załączył mi się tryb spoczynkowy, bo zaczęłam aż ziewać To 10x ciągnęło się w nieskończoność. I seria w miarę kontrolowana; II już gorzej, to zaczęłam opuszczać się podchwytem, ale czułam diametralną różnicę, bo pomagałam sobie łapami, więc odpuściłam; w III serii nie udało się ani razu opuścić jak człowiek, bo opadałam jak kamieniem w przepaść, więc jedynie powisiałam w napięciu
guma:
wznosy: to muszę zbadać, bo nie wiem czy w porządku, że ja to tym samym ciężarem co na bica zrobiłam Na pewno czułam, że ładnie mi plecy potraktowało i ta 5tka raczej gorzej niż 4ka - do zbadania
bic: ubrać się nie mogłam później Zapomniałam kilogramów wpisać Było odpowiednio: 3/4/5kg
marsz: lepszy jakościowo i ciut dłuższy
ogólnie: genialny trening Bez ciężarów, a w plecy weszło elegancko. Fotki aż się same zrobiły




Zmieniony przez - misworld w dniu 2012-12-21 14:55:05

Miśka ja tak z miłości
Chudzielcu Jaki zadek <plask>
Kiedy robisz jakieś podsumowanie

Jakie podsumowanie? Przeca ona dopiero co zaczła

Martucca

Jakie podsumowanie? Przeca ona dopiero co zaczła

nawet tydzień nie minął