"Czy uprawianie sportów, o których piszesz daje gwarancję dochodzenia bez większych problemów do późnej starości, czy jednak mimo to muszę się liczyć z koniecznością zabiegu?" - nikt nie da Ci gwarancji w służbie zdrowia! Żaden lekarz, rehabilitant, pielęgniarka. Nawet dentysta nie da Ci gwarancji na plombę (chociaż czasem dają ;)). Musisz sobie uświadomić cel zabiegu. Celem podstawowym jest ustabilizowanie kolana jak najbardziej zgodne z oryginałem (z okresem z przed urazu) - otworzenie ciągłości więzadła. Teraz należy zadać sobie pytanie po co się to robi? Bynajmniej nie po to aby można było powrócić do sportu! Aczkolwiek jest to cel pośredni, czasami główny. Odtworzenie więzadła ma na celu ochronę kolana przed późniejszymi zmianami zwyrodnieniowymi. Kolano niestabilne, przy użytkowaniu go np w sporcie, szybciej się zużywa. Chodzi o ochronę chrząstki stawowej. Dlatego tak bardzo mi się spodobał Twój sposób postępowania "na zdrowy rozsądek"
Niemniej jednak, panuje trend w świecie o potrzebie operacji tylko i wyłącznie wtedy, kiedy uszkodzone kolano sprawia trudności funkcjonalne. I niekiedy tylko to bierze się pod uwagę. Ale te kwestie najlepiej omów z lekarzem prowadzącym, gdyż on powinien Ci najlepiej doradzić. Wiadomościami uzyskanymi tutaj, możesz się jedynie podpierać w zadawaniu pytań lekarzowi prowadzącemu. Nie podejmuj ostatecznych decyzji na podstawie wiadomości z forum! Nie pytaj nas, fizjoterapeutów, czy zrobić zabieg. Pytaj o usprawnianie pozabiegoweo (ewentualnie przed) - od tego jesteśmy.
"Czy lepsze są Twoim zdaniem śruby tytanowe czy biowchłanialne?" - biowchłanialne - jeżeli kolanko się spieprzy, a czasem tak jest, i to nie koniecznie z winy pacjenta. Czasami procedura wymaga operacji rewizyjnej, to, po 2-3 latach tych śrub już nie ma. A tytany są. Wiesz co należy zrobić z takiej sytuacji? Wykuwają je z kości, wzczepiają substytuty kości (sztuczna kość) i czekają aż dziórka zarośnie tkanką właściwą. Około 6 miechów min.
Robiąc rekonstrukcję pierwszą, należy liczyć się z tym, że czasami pierwsza może nie pomóc. To jest oczywiście znikomy odsetek pacjentów (1-3%). Ale jest i powinieneś o tym wiedzieć. Dlatego BIOWCHŁANIALNE!
"Czym groziłaby teraz gra w piłkę nożną, bieganie lub jazda na łyżwach?" - ryzykiem kontuzji = uszkodzenia pozostałych więzadeł i łąkotek. Nie dej Boże torebki stawowej. Ale to takie dmuchanie na zimne.
Co do łąkotek to zacytuję pewną mądrą osobę:
"Lepiej jest mieć łąkotkę, niż jej nie mieć. Lepiej jest nie mieć łąkotki, niż mieć ją uszkodzoną". I już. Słowa bardzo sławnego na świat ortopedy.
Ograniczenie aktywności fizycznej niewątpliwie pomoże w utrzymaniu dobrego zdrowia. Ale zaznaczam - ograniczenie, nie wyeliminowanie.
Chętnie pomogę radą, jeżeli tylko będę miał dostatecznie dużo wiedzy.